seria: (Lem)oniada... barwne życie pana Lema
"Zgodnie z ustawą wydaną przez Ministerstwo Oświaty, zamiast złych stopni za błędy ortograficzne, młodzież szkolna będzie kierowana do obozów koncentracyjnych. Tam odbywać się będą specjalne obostrzone dyktaty o chlebie i wodzie. Słówka błędnie wypisane będzie się młodzieży wypalać na czole białym żelazem. (...) Przewiduje się uwiezienie do lat czterdziestu. Po odsiadce wypuszczony będzie mógł zdawać maturę".
~Stanisław Lem - ciekawostka literacka, dyktanda dla siostrzeńca Michała Zycha
Stanisławie Hermanie Lemie. Niezwyciężony Wielki Pisarzu.
Kojarzony byłeś z przyszłością, kosmosem, nauką, futurologią, fizyką…
i oczywiście z tytułami książek „Solaris”, „Powrót z gwiazd” czy „Cyberiada"
Dzieła twoje przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, a niektóre przeniesiono na ekran.
Otrzymałeś kandydaturę do literackiej Nagrody Nobla. Ostatecznie Czesław Miłosz ją otrzymał.
Korzenie miałeś żydowskie, wychowywano cię po katolicku, ale sam deklarowałeś, że jesteś ateistą.
Nie lubiłeś sięgać do wspomnień i wszelkiego rodzaju pamiętnikarskich zabiegów
wokół własnej osoby. Uważałeś za zbyteczne. „Wysoki zamek” był tego dowodem.
Studentem medycyny zostałeś we Lwowie, a w czasie zawieruchy wojennej
pracowałeś jako spawacz. Gdy sowieci zabrali miasto, przyjechałeś do Krakowa,
gdzie kontynuowałeś medycynę. Jednak nigdy nie praktykowałeś jako lekarz.
Od tej pory Kraków był twoim punktem odniesienia w życiu zawodowym i prywatnym.
To po ulicach tego miasta jeździłeś licznymi samochodami,
a w cukierni hotelu Cracovia zaopatrywałeś się w ulubione słodycze.
Tutaj też, siedemdziesiąt lat temu wydawnictwo „Czytelnik”
wydało twoją powieść fantastycznonaukową „Astronauci”.
Pojawienie się jej zapoczątkowało erę gatunku science fiction w Polsce.
Dziś nikt nie wyobraża sobie nie tylko polskiej, lecz także światowej fantastyki bez ciebie.
Tworzyłeś zabawne neologizmy o swoich kotach i psach,
które przynosiły do domu pchły, stwierdzałeś:
„A tu miłość, buddyzm, Zen i ogólny humanitaryzm zakazują mordowancji".
Tak więc zwierzęta szczęśliwie cieszyły się życiem.
Bywałeś niezadowolony z tego, co pisałeś. Wiele tekstów wyrzucałeś lub nie kończyłeś.
Podpalane przez żonę, płonęły w ogrodzie niedokończone rękopisy czy maszynopisy.
Uważałeś, że powieść „Powrót z gwiazd” była przesłodzona stylistycznie.
Natomiast „Astronauci” nieudaną próbą młodości,
zaś „Opowieści pilota Pirxa” zbyt zakręcone technicznie.
„Siedziałem nad tym jak nad skomplikowanym zegarkiem”.
Rozumiałeś ludzi i ich wiarę w różne niewyjaśnione do końca historie.
Jednak sam byłeś nastawiony sceptycznie do tej tezy.
Przekonany, że świat nie jest w żaden sposób nakierowany na ludzi i na nich też nie wpływa
Zostałeś genialnym pisarzem obdarzonym świetnymi pomysłami. Wizjonerem.
Krążyłeś międzygalaktykami z misją odnalezienia form egzystencji we Wszechświecie.
"Jednej minuty ludzkości”
Już w połowie XX wieku przewidziałeś tablety, smartfony, audiobooki i czytniki.
W „Obłoku Magellana” pisałeś:
"Trion może magazynować obrazy świetlne, a więc podobizny stronic książkowych,
fotografie, mapy, obrazy, wykresy czy tablice, jednym słowem wszystko,
co można przedstawić w sposób dostępny odczytaniu wzrokiem.
Trion może magazynować równie łatwo dźwięki, a więc głos ludzki, jak i muzykę".
Ten trion całkiem przydatny dzisiaj, zmienił tylko nazwę na pendrive.
Dożyłeś panie Lemie do lat, kiedy twoje pomysły stały się elementem rzeczywistości.
Byłeś zaskoczony, ale też zaniepokojony.
Zdawałeś sobie sprawę, że nowe technologie nie będą służyć tylko dobru człowieka.
„Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów”.
Pochowano cię na Salwatorze.
Na płycie codziennie płonie znicz, czasem leżą kwiaty i zgodnie z tradycją żydowską - kamyki.
Za siedem dni mija piętnaście lat od twojej śmierci,
a we wrześniu będziemy obchodzić stulecie przyjścia na świat „astronauty" z Krakowa.
Dziś można, czytając ciebie zadać sobie pytanie, czym nas jeszcze zaskoczysz,
jakim proroctwem?
Bibliografia
Lem T „Awantury na tle powszechnego ciążenia"
Orliński W „Co to są sepulki?"
Komentarze (238)
A panu Celince polecam czytanie ze zrozumieniem. Autorka wyraźnie napisana, że Lem czuł się ateistą.
Najgorszy rodzaj fanatyka.
Pozdrawiam.
Ostatnimi czasy słuchałem audiobooka na you tube "bomba megabitowa", to o internecie- no dokładnie przewidział, co będzie. No i muszę cyberiadę w końcu dokończyć. Poruszyłaś mnie tym tekstem. Dzięki, pozdro:)
Pozdrawiam
"Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu."
Myślałem że niewielu zostalo już fascynatow Lema. Dzięki Pasjo że mi o nim przypomniałaś!
Dzięki za uznanie Lema i za spojrzenie. Mały wielki człowiek. Pozdrawiam
A takim wizjonerom - podziw.
Min. napisał kiedyś, że za kilkadziesiąt lat świat będzie tonął w śmieciach, bo produkować będzie wiecznotrwałe opakowania dla jednorazowych produktów.
Powiedział to w latach sześćdziesiątych.
A te przekłady jego dzieł na kilkadziesiąt języków to zwyczajna propaganda lewacka :)
Gdyby wydał coś w parafialnej gazetce z Ruchodupek Górnych to byłby dopiero twórcą!
Pozdrawiam
Zobaczymy na co go jeszcze stać.
Wyobraźnia oparta jest na doświadczeniu empirycznym, inaczej się nie da. Jednak Lem, to chyba wyjątek... Wizjoner i niesamowicie mądry człowiek. Poza nim, taką wyobraźnię widzę tylko u Jana Maszczyszyna.
Jeden z największych pisarzy w historii.
To był wielki człowiek po prostu.
Pozdrawiam
Ciekawie zestawiłaś informacje. Wyobraziłam sobie wieczne niezadowolenie z własnej twórczości i płonące rękopisy...
Dzięki za ten tekst i cały świetny cykl!
sąsiedzi często mówili na niego dziwak, choć był bardzo ciepłym człowiekiem... całował każdego w rękę, nawet mężczyzn.
Dzięki jeszcze raz za obecność. Piszę kolejny. Może obejdzie się bez burzy. Ale w sumie nie jest tak źle. Komentarz jest bezcenny.
Pozdrawiam serdecznie
Jak przeczytałem, że Lemowi donosili o wynalazkach to zjechałem.
To się faktycznie nadaje dla jakiegoś kabaretu, choć niezbyt to satyryczne.
Raczej smutek ogarnia, że mamy w społeczeństwie podobnych idiotów.
To samodiagnozujący tekst.
Zrozumie?
Coś w sobie zmieni?
Trzeba po prostu tępić takie przypadki do utraty tchu.
Miłej niedzieli ze słowem Bożym
Ale teorie spiskowe na zdeptanie wielkiego człowieka? To jest niesamowite. Przerażające i fascynujące jednocześnie...
I Tobie miłej niedzieli życzę!
Nie będzie zbiorników, trucicieli, idiotów.
To nie jest metoda na głośnych wariatów.
– powiedział, podkładając głośnik do ust głośnego idioty.
Ktoś musi mnie nauczyć ostrzyć noże.
Bez manipulacji proszę!
A to, że uznany na całym świecie. Drukują się plemiennie na całym świecie, mają opanowane większość mediów, wiele znaczących wydawnictw. Więc ciemniaki myślą, że skoro drukują na całym świecie, i dalej to już się samonkręca, jak ktoś nie korzysta z własnego rozumu, tylko czyta, bo drukują na całym świecie. Żaden to argument.
Znam wiele polskich powieści, które poza Polską nie były drukowane, a Lema kładą na łopatki. Choćby Nadberezyńcy. Każdy Polak powinien to znać. No ale wam lepiej czytać wypierdki Lema.
To przebrany, bezmózgowy trans bogumił.
Ty plujesz, a nie krytykujesz.
Wiadomo co lubią wtedy robić.
I nie trzeba specjalnej wyobraźni.
Właśnie znajomemu psychiatrze wysłałam.
To, że przyjaźnisz się z człowiekiem, który wyśmiewa postać husarza na grobie Pogonowskiego, który poświęcił się i zginął za Ojczyznę, a wyznajesz kult jakiegoś bzdetnego bajkopisarza dla dorosłych półgłówków o tobie świadczy Tjeri. Śmiech na sali.
Po co ma się głowić skąd się takie przypadki biorą?
Ty natomiast nic nie jesteś wart.
Nawet ziemi, która może cię przykryje.
Sam zgłupieje jak poczyta więcej oszołoma.
Takie celinki istnieją naprawdę i to jest straszne.
Straszne.
Użyłeś przedrostka "trans" w komentarzu, a to już wystarczy, by niektórym się nie spodobał. ;)
To nie jest chyba stan przejściowy.
Kto mógłby sam napisać podobne głupoty?
Oby.
Zaraz się okaże, że Lem osobiście torturował i mordował polskich patriotów i żołnierzy wyklętych.
Stosy!
„Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów”.
W tym wypadku pasuje jak ulał:)))
Objawy podobne.
Nawet ten zmutowany.
Wystarczy, bo to go napędza lepiej niż to zioło, które jara.
Mimo wszystko mam nadzieję, że to odosobniony przypadek...
W formalinie.
Ja jestem celina!
Pewnie ten najważniejszy z religii już dawno zgubiłaś!
Ps. Kiedyś ktoś mi powiedział, że jeśli ktoś doskonale przewiduje przyszłość, to trzeba się zastanowić czy nie jest agentem z dostępem do wiedzy o tym, co ma się wydarzyć.
A, no i racja-rozum własny przede wszystkim.
Pozdro:)
Bardzo dziękuję za rozsądny komentarz. Jeszcze tylko Narrator napisał tutaj coś z sensem.
Pozdrawiam.
Uciekaj raczej stąd, bo będziemy dalej jechać po takim błaźnie jak ty.
Pozdrawiam
Opluje wszystko z czego jesteśmy dumni, jeśli to nie jest właśnie wypierdkiem czarnych, lub chorych na nacjonalizm i nazizm.
Wstyd, że takie gówno celinkowe mówi po polsku.
Dla mnie chyba Solaris i Pirx.
Miłego
https://www.ogroddoswiadczen.pl/aktualnosci/iii-etap-lemoniady
Nic, tylko podziękować za ten tekst :)
Kłaniam się nisko.
PS Bajki robotów moje ulubione, plus mam do nich duży sentyment :)
W ogóle rok 2021 jest ewenementem. 100 rocznica urodzin Baczyńskiego, Rożewicza i Lema. 200 Norwida, 700 Dantego, 250 Scotta, 200 Dostojewskiego.
Czy to niezastanawiające?
Pozdrawiam
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję za normalność zrozumienia po co jest ten tekst. Mnie Lem zainteresował dosyć późno. Po teatralnej sztuce Regis III. Miło, że zabrałeś coś dla siebie.
Pozdrawiam
Kiedyś coś przeczytałem i doszedłem do wniosku, że to nie moja bajka. Doceniam jednak wkład Lema do literatury i doceniam również Twój utwór, Pasjo. Nieźle napisane.
Dziękuję za wejście i spojrzenie szczere. Nie myślałam, że aż takie wariactwo powstanie.
Miłej niedzieli.
Obiecałem mu to.
Nie może być tak, aby durnota i chamstwo się pleniło coraz bardziej tylko dlatego, że milczymy zniesmaczeni.
Są na tym świecie pacjenci do których przemawia tylko siła.
Może być siła słów.
Zgrabna szpada,subtelny sztych, flinta i delikatne cięcie.
Jam jest Miruś.
Z krzyżackim mieczem dwuręcznym.
Rżnąć tałatajstwo. Rozpłatać aż po nabiał i wykąpać się we krwi wroga.
Ciekawe, że pomimo wybiegania myślą w odległą przyszłość, w duchu Lem był konserwatystą. Bardzo sceptycznie wyrażał się o Internecie oraz softwarowej technologii w „Bombie megabitowej”. Podobno gatunek science-fiction wybrał, żeby uniknąć problemów z cenzurą.
Dobrze, że przypomniałaś nam postać tego wielkiego Polaka.
Tak dla niego internet nie służył dobru. Oprócz Bomby, problem ten dobrze ujął w Regis III, na martwej planecie pozostawił dla czytelnika refleksje nad siłą moralną i solidarnością człowieka w czasie zupełnej nieprzydatności dostępnej techniki.
Czy nie miał racji?
Pozdrawiam serdecznie
Skądinąd metoda nauki języków o której piszesz została wykorzystana przez Heinricha Schliemanna, niemieckiego archeologa, który czytywał klasyki m.in. Homera w różnych językach i na podstawie porównań do oryginału niemieckiego odgadywał słówka. Nauczył się w ten sposób dość biegle kilkunastu języków.
Zakładając, że osoba o której piszesz jest prawdziwa, a nie mam powodu posądzać Cię o pisanie nieprawdy, to raczej nie pasuje tu określenie "niejeden cudzoziemiec".
Pozdrawiam
Jak zwykle manipulujesz ludzkimi tekstami pod własny rozumek, ale to już wszyscy wiedzą i nie musisz przypominać.
Pozdrawiam.
Zastanawia się w jaki sposób Lem, piszący w najczarniejszym okresie komuny, gdy dziesiątkom tysięcy Polaków, w tym wielu pisarzom i poetom, łamana ręce i życia w kazamatach bezpieki, w czasie gdy byliśmy za żelazną kurtyną, był tak łatwo drukowany przez tą komunę i zyskiwał taką popularność na świecie. To znaczy nie zastanawia. Ja wiem na jakiej zasadzie lansowano wówczas pisarzy. Tak naprawdę po międzywojniu nie było do tej pory dobrego polskiego powieściopisarza, a poza Herbertem, także poety.
Mam też pytanie. Napisałeś, że Lem wybrał fantastykę, by uniknąć problemów z cenzurą. Cóż on takie pisał obrazobórczego wobec komuny, żeby mieć z nią problemy?
No przecież nie dlatego, że wybitny, tylko paznokcie wyrywał żołnierzom wyklętym i z tego literaturę stworzył :)
Tu stopień upojenia nie ma żadnego znaczenia.
On taki sam przed i po.
Lem jest również przez znawców oceniany jednoznacznie – jako wybitny.
Zrozumiałe, że wielbiciele Zenka myślą inaczej.
Ten cymbał nie ma nawet instynktu samozachowawczego, bo już dawno by stąd uciekł ze wstydu.
Dla każdego jest miejsce. Dla Ciebie też.
Azotoxem trzeba potraktować.
Poziom twojej głupoty wyszedł poza Himalaje.
Bardzo dziękuję za zgodę. Cieszę się, że pojęłaś wreszcie, że każdemu wolno mieć swoje zdanie, było byle ono zgodne z Twoim, tak?
Powiedzmy szczerze – Lem jest ambitną literaturą. I nawet jeśli ktoś dobiera lektury ambitnie, to nie musi Lema lubić. Znam ludzi uwielbiających Lema, a nie trawiącego Myśliwskiego (który dla mnie jest również wybitny). Niektórzy zaś szukają tylko wytchnienia i czytają literaturę niższych lotów. Wszystko kwestią gustu i tego się po lekturze oczekuje.
Natomiast teorię spiskowe są symptomatyczne. Jeśli oceniamy czyjeś dzieła po tym, że był Żydem i tworzymy do tego całą teorię... Nad tym specjaliści powinni się pochylić.
Ale szkoda niedzieli na...
Głupek zawsze zostanie głupkiem, choćby tony papieru z wybitnymi dziełami zeżarł.
No bo przecież "nie przeczytał" ze zrozumieniem, bo czym ma myśleć?
Dupą?
Miłej niedzieli Ci życzę, nie spamujmy już Autorce.
Tak się kiedyś chwalił, że ma 200 u siebie :)))
No to tekst pasji staje się tym sposobem bardzo wybitny.
Dobrze napisał Gregory: Co wy się celinką przejmujecie? Lem był, jest i będzie wielki. :)
Mówiłem, że to chyba nie koniec.
Głupota gościa po prostu nie ma końca.
Wydaje mi się, że jest Pan uprzedzony do Lema, za to że był żydowskim Polakiem. Mój dziadek był polskim Polakiem, który uciekł z okolic Lwowa, bo po ukrywaniu się każdej nocy z rodziną 10 miesięcy w wykopanym dole przykrytym gałęziami w sadzie przed UPA ( palili w nocy drewniane domy i zabijali Polaków ratujących się przed pożarem) i przyjechał w końcu do Łodzi ( Z Łowicza widział łunę nad Warszawą w 1944). Spotkał się z agresją "lepszych Polaków", którzy w złości mówili " Ty Ukraińcu ! ".
Gorzej, że przerodził się w nienawiść.
To właśnie jest mentalny nazizm, chłopczyku.
Celiny.
Żydzi winni.
Pewnie Lem z Tuwimem i Lechoniem też tam byli.
Ty powinieneś być sądzony za rasizm i sianie ksenofobii.
Albo szef wrocławskiego IPN hajlujący na zdjęciach.
Twoja półka
Polacy byli na tamtych terenach przez władze radzieckie wyrzucani z domów i wywożeni na Syberię. Są opowiadania o tym, że to Żydzi byli we władzach komunistycznych, które decydowały bezpośrednio o wywózkach. Przyszedł "dobry Niemiec" i skończyła się "żydokomuna". Można było ich bezkarnie zabić.
Musisz wziąć coś na odporność i sobie radzić.
Czytałem szczegółowy dokument ze śledztwa w tej sprawie. W miejscu ekshumacji znaleziono na niewielkiej głębokości łuski z roku 1945. Na większej głębokości, wśród szczątków, znaleziono niewielki metalowy pojemniczek, który początkowo błędnie uznano za zdeformowany płaszcz pocisku. Pi badaniach okazało się, że był to metalowy pojemniczek na mezuzę.Wyniki te pojawiły się po kilkunastu miesiącach analiz, tymczasem od razu w czasie ekshumacji część mediów podchwyciła pierwsze doniesienia o kulach z karabinów i rozniosła dalej.
Dobry przykład podałaś. Nigdy nie zrozumiem ludzi zacietrzewionych w swojej nieomylności. Nie patrzą na ludzi, na to co zrobili, tylko skąd pochodzą. Takich zatarć nazwisk jest coraz więcej. Ale kiedyś to wszystko się zmieni. Mam nadzieję.
Pozdrawiam
A zaczynał od wierszy publikowanych w Tygodniku Powszechnym pod okiem Turowicza. Mógł zostać poetą, ale naprawdę dobrze, że tak się nie stało. Wizjoner, bez dwóch zdań. Utalentowany w budowaniu fabuł, ile ja się naczytałam jego książek, w zasadzie jak którąś zaczęłam, to w nocy kończyłam :)
Później stał się bardziej filozofem nauki niż powieściopisarzem.
Co do jego umiejętności, to chyba najbardziej je pokazał uznany amerykański twórca sf - Philip Dick, nota bene wysoko przez Lema ceniony. Otóż złożył doniesienie na naszego Lema do FBI, oskarżając twórcę Solaris o bycie komunistyczną grupą naukowców i pisarzy, bo... niemożliwe aby jeden człowiek pisał w tylu stylach i o tak skomplikowanych sprawach :)))
Jeśli dobrze pamiętam, doczekał się ponad tysiąca tłumaczeń i wielomilionowych nakładów na całym świecie.
A potrafił synka zostawić w parku na placu zabaw, po prostu zapomnieć o nim i wrócić pędem do domu, aby zapisać nowy pomysł :)
Uprawiał również krytykę literacką, oj dostało się poniektórym.
Bardzo szkoda, że go nie ma.
Ciekawe co by powiedział o najnowszych ustaleniach mechaniki kwantowej.
Trafił się polskiej kulturze prawdziwy skarb.
Pozdrawiam ciepło
Dobrego, miłego tygodnia życzę!
__________
Aha, warto wspomnieć o dokonaniach Lema na polu nietypowej krytyki literackiej.
W 1971 wydał powieść "Doskonała próżnia", gdzie omawia teksty nigdy niewydane, przez nikogo nienapisane. Z niechęci do bycia niewolnikiem - recenzentem cudzych dzieł :)
Oczywiście nie tylko dlatego, przemycał w tych recenzjach wiele swoich pomysłów na książki jeszcze nienapisane, a także snuł futurystyczne wizje. Na przykład w recenzji "Seksplozji" niejakiego Simona Merrila streszcza :) eksplozję seksu w końcówce lat 80-tych i skutki tegoż zjawiska, szczególnie w biznesie, nastawionym na umożliwienie wszystkim bycia non stop w orgazmie. Przodują w tym dwie amerykańskie korpo, wytwarzające np. sztuczne obiekty znanych postaci do jego osiągania.
Niestety skutki były odwrotne od zamierzonych, przypadkiem doszło do masowego zainfekowania ludzkości proszkiem NOSEX. I klapa, totalna depopulacja w XXI wieku. Sztuczne rozmnażanie, hybrydyzacja płodów, obojnactwo płciowe... nowy człowiek.
Warto czytać Lema.
Pozdrawiam!
Pomiędzy przemycał ważne przesłanie. Dzisiaj rzeczywistość zaskakuje, jednak gdy czytamy Lema i jego spojrzenia na internet, zaskoczenie jest zatrważające.
Dziękuje i miłego dnia
Pozdrawiam
Faktycznie jego rodzina była bardzo zeświecczona, było to już kolejne pokolenie Lehmów mówiących po polsku; jego ojciec publikował wiersze i opowiadania w lwowskiej prasie. Ale jego wuj był znanym rytualnym rzezakiem, a z papierów szkolnych wynika, że Lem chodził w szkole na zajęcia o judaizmie i miał z tego przedmiotu niezłe wyniki.
Wiele razy opowiadał, że zaczął pisać i publikować dopiero po przypadkowej rozmowie z wydawcą o tym, że przydałaby się jakaś nowoczesna, polska powieść SF, i tak powstali "Astronauci". W latach 40. był kandydatem na członka Związku Literatów, i został odrzucony przez brak publikacji w druku zwartym, bo miał wtedy na koncie tylko artykuły prasowe oraz opowiadania o tematyce wojennej.
Dlatego często twierdził, że zaczął pracę pisarską w 1948, gdy napisał "Szpital przemienienia" - jak się potem okazało, niezgodny ideologicznie i zatrzymany przez cenzurę, wydany dopiero jako trzecia powieść, po znacznych przeróbkach i dopisaniu kontynuacji.
W rzeczywistości zaczął publikować opowiadania praktycznie od 1945 roku. Powieść w odcinkach "Człowiek z Marsa" zaczęła się pojawiać w prasie w 1946 roku. Część tych wczesnych opowiadań miała nawet proamerykańską wymowę i może dlatego w wywiadach z lat 50. i 60. przesuwał swój debiut na lata późniejsze. Jest z tą jego twórczością we wczesnych latach jeszcze kilka niejasnych kwestii, na przykład na ile był samodzielny w utworach o charakterze socrealistycznym.
Jest z tą jego twórczością we wczesnych latach jeszcze kilka niejasnych kwestii, na przykład na ile był samodzielny w utworach o charakterze socrealistycznym... a to bardzo zastanawiąjące?
Pozdrawiam
Nie jest wielką tajemnicą, że parę rzeczy napisanych w latach 50. miało dość mocno ideologiczny charakter. Choćby sztuka "Jacht Paradise" będąca satyrą na amerykańską burżuazję i kapitalistów wyzyskujących klasę robotniczą. Kwestią sporną jest ile było w tym jego pracy a ile wtrętów redaktorów, którzy nie chcieli puścić pewnych rzeczy do druku, bez dodania pewnych rzeczy. Po roku 1948, gdy podczas plenum PZPR zapowiedziano czyszczenie kultury z zachodnich wpływów, publikowanie rzeczy nie mających właściwych nawiązań politycznych zaczęło być trudne.
Naciski na ideologizowanie twórczości zelżały w 1956 roku (choć nie całkowicie) ale do tego czasu wielu pisarzy zdążyło napisać coś o Leninie, Stalinie i Partii, bo inaczej nie puszczano im do druku niczego. Nagły wysyp utalentowanych pisarzy w 1956 toku (Pokolenie Współczesności) to albo debiuty tych, którym wcześniej nic nie drukowano, albo pierwsze "prawdziwe" debiuty tych, którzy musieli wcześniej akceptować dopiski ideologiczne.
Jako dzieciak przeczytałam Cyberiadę, ale chyba byłam za mała, bo nie wszystko do mnie dotarło.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania