Śmierć na dwa serca – epilog 🌙
Epilog
Czy posłuchała głosu? Owszem. Zaprzestała tej ciągłej gry, w której nieświadomie uczestniczyła od lat. Czy próbowała skakać z klifu, wyjaśniać coś z Leonem lub po prostu ponownie znaleźć Kaye? Nie. Żyła chwilą, ale teraz tak na poważnie. Nie, żeby zapomnieć o przeszłości, tylko żeby nie martwić się o nic prócz teraz.
Aż w końcu nie odeszła z naszego świata w wieku dwudziestu trzech lat na skutek wypadku samochodowego. Nie ma sensu wdawać się w szczegóły. Po prostu pogódźmy się z losem i zaakceptujmy jej śmierć. Nie cofniemy się w czasie. Możemy tylko mieć nadzieję, że nie bolało jej aż tak bardzo. Może mogło być gorzej? Może mogła cierpieć dłużej?
A Leon? Spotkał Kaye jeszcze raz w życiu. Powiedziała mu dwie rzeczy; że Angel zmarła, ma się dobrze jako duch i że wtedy, gdy byli dziećmi umknął jej jeden istotny szczegół. Kaye została obdarzona bowiem złotym spojrzeniem, co pozwalało jej dostrzegać więzi międzyludzkie. Chciała być szczera; dusze An i Leona od zawsze zawierały kawałek tej drugiej. Potocznie w naszym świecie nazywają to bratnie dusze. Nie byli skazani na miłość, o nie. Im pisana była szczerość. Wieczne poczucie, że możesz zaufać tej drugiej osobie i mieć pewność, że będzie dobrze.
KONIEC
Komentarze (4)
"Kaye została obdarzona bowiem złotym spojrzenie" - m zabrakło
"Potocznie w naszym wiecie" ś
Pozdrawiam
i co mam pomyśleć?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania