Poprzednie częściUkryte marzenie - prolog

Ukryte marzenie - rozdział 7 cz. 1

Dave mimo że zapamiętał Ashley jako pulchną dziewczynę o pucołowatych policzkach, nie miał problemów z rozpoznaniem w pięknej dziewczynie, która rozmawiała z jego matką, przyjaciółki z dzieciństwa. Tylko ona mogła być posiadaczką tego dźwięcznego śmiechu, który zawsze go zarażał. Zastanowił się nad jedną rzeczą: skąd ona się tu wzięła? Czyżby za tym wszystkim stała jego matka? Wszystko na to wskazywało. Już nieraz się przekonał, że kochana rodzicielka potrafi sprawić niejedną niespodziankę zarówno jemu jak i jego ojcu. Tym razem zrobiła ją jemu i był bardzo z niej zadowolony. Czyżby to było przeznaczenie? Jeszcze tego samego dnia chciał odnaleźć Ashley w wielkim mieście jakim jest Chicago, a tymczasem ona pojawiła się w jego domu jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. A może to tylko sen z którego zaraz się obudzi i jego przyjaciółka zniknie? Lekko się uszczypnął i poczuł piekący ból. To nie był sen, tylko rzeczywistość a Ashley naprawdę tutaj była.

Uważnie się jej przyjrzał. Zmieniła się i to bardzo. Już nie była „Pączuszkiem” jak ją zwykle żartobliwie nazywał. Dziewczyna miała idealną figurę, bez nadprogramowych kilogramów. Jej dawna sylwetka nigdy mu nie przeszkadzała, ale musiał przyznać, że teraz wyglądała olśniewająco i wspaniale. Niebieska sukienka, którą miała na sobie wspaniale podkreślała jej kształty. Widział jak inni mężczyźni obecni na przyjęciu na nią patrzyli. Nie wiedział czemu, ale nie podobało mu się to. Być może to wynikało z tego, że już w dzieciństwie zawsze ją bronił przed wszystkimi i instynkt opiekuńczy mu został. A może to było coś innego. Zawsze ją traktował jak młodszą siostrę i uwagi matki, że oni kiedyś będą razem, a nawet się pobiorą, traktował z przymrużeniem oka. Ale teraz nie patrzył na nią jak na młodszą siostrę tylko jak na olśniewająco piękną kobietę, która każdemu mężczyźnie mogłaby zawrócić w głowie. Nawet mnie, pomyślał.

– Niezła . – Usłyszał słowa Steve'a. – Chętnie bym się wokół niej zakręcił. Trzeba brać się do dzieła.

– Ani mi się waż – warknął Dave, tak cicho, aby tylko przyjaciel go usłyszał.

– Tu cię mam. – Roześmiał się. – Tobie też ta piękność wpadła w oko, ale przykro mi stary. Ja byłem pierwszy.

Dave przyzwyczaił się już do miłosnych podbojów swojego przyjaciela i już przestał się wtrącać. Steve to wieczny chłopiec. Był niestały w uczuciach i już chyba nigdy się to nie zmieni. Nie interesowało go ile dziewczyn zdążył już uwieść, ale teraz musiał zareagować. Nie może pozwolić, aby jego przyjaciel znalazł się w jej towarzystwie. Może zaliczyć tysiące kobiet, ale Ashley niech zostawi w spokoju.

– Ona nie jest dla ciebie. To nie jest typ kobiety, z którą można się zabawić jak masz w zwyczaju.

– A ty niby skąd to wiesz? Przecież nawet jej nie znasz – odrzekł Steve nie spuszczając wzroku z dziewczyny.

– I tu się mylisz. – Widząc zaskoczenie na twarzy przyjaciela dodał. – To moja przyjaciółka z dzieciństwa. Znam ją jak nikogo na świecie. To nie jest kobieta na jedną noc.

– Czyżby to była ta przy kości, której zdjęcia mi kiedyś pokazywałeś? Ta, która wyjechała do Chicago.

– Ta sama.

– Wybacz, stary.

Steve zrobił skruszoną minę. Kiedyś przyjaciel przeglądał stare fotografie i pokazał mu zdjęcia swojej przyjaciółki. Blondyn wtedy nie zwrócił na nią uwagi, była raczej przeciętna, ale teraz. Była prawdziwą pięknością. Zmieniła się nie do poznania. Nigdy by nie powiedział, że dziewczyna z fotografii w okularach i kobieta, która wpadła mu w oko od pierwszej chwili to ta sama osoba. Spojrzał spod oka na przyjaciela. Widział zachwyt w jego oczach. On także był nią oczarowany. Nie patrzył na nią jak na przyjaciółkę. Uśmiechnął się lekko. Postanowił się usunąć. Przyjaźń to była dla niego świętość. Nigdy, ale to nigdy nie rywalizowali o kobietę, bo jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji, żeby im jednocześnie podobała się ta sama kobieta. Wiedział, że Dave na pewno zaprzeczy, ale widział po jego twarzy, że Ashley bardzo mu się podobała. Nie pamiętał, żeby kiedyś patrzył tak na którąś ze swoich dziewczyn.

– Zostawiam ci wolne pole – rzekł.

Dave spojrzał na niego spod oka.

– Źle mnie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to, żebyś się do niej nie zbliżał, bo ja mam na to ochotę. To tylko moja dawna przyjaciółka. Po prostu ona nie jest z takich na jedną noc, z którymi ty zazwyczaj obcujesz. Ona nie jest...

– Taka rozrywkowa? – dokończył za niego Steve i jeszcze raz spojrzał na Ashley. Była zajęta rozmową z Katherine, więc nie zauważyła, że oni ją obserwują. – Ona nawet nie byłaby mną zainteresowana. Taka piękna dziewczyna na pewno ma już faceta.

Zostawił przyjaciela samego odchodząc coś przekąsić. Dave miał w uszach ostatnie jego słowa. Nie wiedział dlaczego, ale nie chciał, żeby okazały się prawdą. Spojrzał na dziewczynę, która odwróciła głowę w jego kierunku, kiedy jego matka zostawiała ją samą. Ich oczy na tą krótką chwilę się spotkały.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • aga 15.07.2015
    Świetnie się czyta, czekam na dalszą część :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania