Władca zmrożonych łez (rozdział 2: Porwany)

— Mam problem i jesteś mi potrzebna. Teraz. — wypala Ayden zaraz po tym, jak Ana otwiera drzwi. On nie ma wyczucia w takich sytuacjach.

— Cześć, Ayden. Miło cię widzieć po tylu latach. Co cię tutaj sprowadza? — Jego dawna wspólniczka z trudem powstrzymuje łzy smutku, a zarazem radości. Skąd Ayden tutaj?, myśli roztargniona. Jest w głębokim szoku, ale po niej tego nie widać, doskonale skrywa emocje przed swoim przyjacielem.

— Hej. Jesteś mi potrzebna. Nie mam czasu, Annabella zbieraj się — powtarza zdruzgotany, ale zarazem zmobilizowany do działania chłopak.

— Nie, po co? Gdzie ci się tak spieszy, Ayden, teraz przede mną nie uciekasz. I popatrz, nie zdrabniasz mojego imienia, punkt dla ciebie. — Kpi Ana.

— Porwali Damona. — Ayden bierze głęboki oddech. — Albo teraz pójdziesz ze mną i mi pomożesz, albo pójdę tam sam. Także masz pięć sekund na zastanowienie, Ana. Pięć, cztery, trzy…

— Idę z tobą. — decyduje szybko Annabella. — Nie wiem tylko w czym mam pomóc. Skąd wiesz o porwaniu? Jak… Co się stało?

— Wytłumaczę ci po drodze, trzeba jechać do akademii po zezwolenie zarządu na poszukiwania. Wsiadaj do auta, nie ma na co czekać. — Pogania ją Ayden biegnąc w stronę swojego samochodu. Ana robi to samo i już parę minut później jadą przez Londyn. Nie jest to najprostsze, środek dnia w centrum miasta… No nie jadą za szybko.

W końcu Ana próbuje otrząsnąć się z szoku. Zamyka oczy i zbiera wszystko w całość. Pyta:

— Ayden… Po co przyjechałeś?

— Nie chcesz wiedzieć nic o Damonie? — Chłopak odpowiada pytaniem na pytanie.

— Nie. Chcę wiedzieć po co przyjechałeś — odpowiada Ana stanowczo.

— Bo zadzwonili z akademii, że podczas jakiejś misji porwano Damona. — Tłumaczy się Ayden.

— Damon był na misji? Przecież on jest na pierwszym roku. Puścili go?

— Nie mam pojęcia. Powiedzieli tylko, że go ktoś porwał i dobrze by było, gdybym przyjechał…

— I przyjechałeś — przerywa mu Ana. — Tylko po to? — Upewnia się.

— No… Tak jakby… A co masz na myśli, Annabella?

— Wiesz co mam na myśli. — Ana spuszcza smutno głowę. Pomiędzy tą dwójką zapada głucha cisza. Siedzą cicho.

Ayden pociera ręką czoło, bierze głęboki oddech i z trudem zaczyna mówić:

— Masz rację. Nie wróciłem do Anglii tylko z powodu porwania… Ciężko mi było żyć przez te dwa lata. W Irlandii… W Irlandii codziennie dręczyły mnie myśli, że uciekając od ciebie zrobiłem coś okropnego, ale nie miałem odwagi na to, by samemu przyjechać i cię przeprosić. Teraz, gdy Raphael zadzwonił i powiedział, żebym przyjechał nadarzyła się na to wspaniała okazja. — Zaciska mocniej ręce na kierownicy. — Przepraszam cię, Ana.

Znowu zapada cisza.

— Jest okej — szepcze Anabella i nieśmiało spogląda na Aydena

— Nie udawaj, Bella, nie jest. Nie powinienem uciekać, przecież wiem. Byliśmy przyjaciółmi, a ja tak bezczelnie po skończeniu akademii wyprowadziłem się do Irlandii na wydział Szpiegów. Bez żadnej zapowiedzi, ostrzeżenia… Wiem co przeżyłaś, Raphael mi powiedział jak sprawowałaś się na zajęciach, w twój ostatni rok nauki w akademii, po tym jak uciekłem… Powiedział mi jak to wyglądało — opowiada Ayden z rozpaczą w głosie.

— Co dokładnie Raphael ci powiedział?

— Że się nie skupiałaś, nie uważałaś na zajęciach, nie przyjmowałaś misji, nie zbierałaś dodatkowych punktów, oblewałaś egzaminy. A przecież wiesz, że ostatni rok jest najważniejszy. W papierach to on najbardziej się liczy. Czemu tak olałaś szkołę, Ana?

— Bo mi cię brakowało. Jak się zaprzyjaźniliśmy byłam świadoma tego, że jesteś rok starszy ode mnie i na ostatnim roku będę się uczyć sama, ale nie myślałam, że się wyprowadzisz, Ayden. Nie przypuszczałam, że zostanę sama. Wiesz jak w akademiku było pusto bez ciebie? Brakowało mi twojej muzyki zaraz za ścianą, tego, że nasze pokoje w akademiku są tak blisko i zawsze mogę do ciebie zajrzeć? A później, gdy skończyłam szkołę i zamieszkałam z Yass i Roxy w jednym mieszkaniu… No było lepiej. Teraz one są na ostatnim roku, pomagam im kiedy nie jestem na misji, albo na dodatkowych szkoleniach. Jakoś dajemy radę wyżywić się z mojego wynagrodzenia i pieniędzy, które zarabiają dziewczyny w księgarni. Ale ciągle mi ciebie brakuje. Marzyłam o tym, żebyś przyjechał, wiesz? I ile czekałam…? Ach, no tak, dwa lata. Dwa lata, codziennie czekałam, aż zadzwoni dzwonek, otworzę, a tam zobaczę Aydena. I cóż, dzięki jakiemuś porywaczowi moje marzenie się spełniło. Ayden w końcu mnie odwiedził.

W momencie, w którym Ana kończy, Ayden podjeżdża pod budynek akademii, ale ani jedno, ani drugie nie wysiada.

— Mi też było ciężko. — Wyznaje Ayden ze smutkiem zarówno w głosie, jak i w oczach. — Też mi ciebie brakowało, Ana. Tęskniłem za twoim poczuciem humoru, za twoim spaghetti, za twoim stanowczym głosem. Ale… no myślałem, że jak się wyprowadzę, to bardziej skupisz się na nauce w akademii, że będziesz miała dzięki temu lepszy dyplom.

— Zadziałało odwrotnie. — Uświadamia go Ana.

— Wiem… przepraszam, Annabella.

— Chodźmy już, bo zarząd nie będzie czekać. — Ana zmienia temat i wychodzi z samochodu.

Ayden chowa twarz w dłoniach i wzdycha. Wyrzutów sumienia mu nie brakuje.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (32)

  • Vespera 9 miesięcy temu
    Pytanie ja takie mam do autorki: czy autorka wie, skąd się biorą szpiedzy? Bo tutaj, widzę, konwencja jakaś taka baśniowa, bardziej do świata fantasy pasująca, a tu nagle Irlandia...
  • SwanSong 9 miesięcy temu
    Źle zapisane dialogi, interpunkcja leży, dialogi nienaturalne, emocje opisane, ale nie pokazane.
    Dużo do poprawy. Jesteś pewna pisania w czasie teraźniejszym?
    Młodzież jako szpiedzy? Przeceniasz młodzież.
  • Vespera 9 miesięcy temu
    I patrz, tam jest jeszcze trójka rodzeństwa... Jakież to są piękne możliwości dla przeciwnika, aż by się chciało fanfik napisać.
  • SwanSong 9 miesięcy temu
    Vespera
    Tego nie zauważyłem, może dlatego, że ominąłem pierwszą część. Po co iść w jakichś szpiegów, jak można napisać dobrą dramę młodzieżową w zwykłej szkole?
  • Vespera 9 miesięcy temu
    SwanSong Można, a jakże, można. Sam temat szkół z internatem dostarcza mnóstwo możliwości do dram. Ale tu chyba miało być podkręcone, więc są szpiedzy, a mogliby być zawodowi mordercy albo młodociana mafia, te klimaty, wiesz, znasz, rozumiesz.
  • MartynaM 9 miesięcy temu
    Żeby opisać dramę młodzieżową, trzeba być młodzieżą, a z tym u Autorki raczej nie po drodze...
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Ja odpowiem na większość. Coś wam nie odpowiada i tyle, nie interesuje mnie to, mam pomysł, mam plan, mam w wyobraźni dużo rzeczy i już nie nawiązując do Martyny bo wkurza mnie to niesamowicie...
  • SwanSong 9 miesięcy temu
    Sandra
    Świetne podejście! Mam błędy, ale mam to w d... Dam na portal, abyście mogli chwalić, ale jak będziecie krytykować, to wam powiem, że mnie to nie interesuje.
    Pomysł to ma każdy. Pomysł sam z siebie jest wart caluteńkie, pulchniutkie zero. Pomysłem sobie nawet tyłka nie podetrzesz. Tak samo z planem i wyobraźnią. Dobry pisarz z marnego pomysłu napisze lekturę przynajmniej średnią, zły pisarz zawali każdy pomysł.
  • SwanSong 9 miesięcy temu
    MartynaM
    Myślałem, że autorka to właśnie młodzież.
  • MartynaM 9 miesięcy temu
    SwanSong, a widzisz gdzieś, czy to w tekstach, czy w komentarzach, młodzieżowe odzywki?
  • SwanSong 9 miesięcy temu
    MartynaM
    Ale młodzieżowe odzywki nie muszą się znaleźć w opowiadaniach czy powieściach dla młodzieży. Bardziej patrzyłem na styl i tematykę.
  • MartynaM 9 miesięcy temu
    SwanSong, nie muszą, ale młodzieży raczej trudno się przed tym uchronić... a już na pewno w luźnych rozmowach typu komentarze i wpisy. Szczerze mówiąc jeszcze ani razu nie widziałam, tak samo w dialogach niby młodzieżowych.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    SwanSong
    Nie. Mam błędy i rozumiem poprawianie ich. Ale ty je wytykasz i nie odsłaniasz odpowiedzi. Jak piszę źle dialogi, to jak zrobić żeby było dobrze. I nie napisałam, że mam błędy w dupie.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Martyna.
    Nikt nie powiedział, że młodzież musi się odzywać jak rówieśnicy.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    MartynaM
    Bo się staram, żeby moje teksty brzmiały jakby mówił to dorosły. A nie chcę się powtarzać po rówieśnikach, bo te wszystkie Sley, XD i przeklinanie nic nie zdziała. I tyle, jakiej mądrości szukasz?
  • MartynaM 9 miesięcy temu
    Sandra, może i tak...
  • MartynaM 9 miesięcy temu
    Z naciskiem na ''może'', bo o ile w tekstach możesz się starać, o tyle w potocznej rozmowie to samo wychodzi, a u ciebie, sorry, ale dzieciaka nie widać, pomimo że naprawdę chciałabym zobaczyć...
  • Sandra 9 miesięcy temu
    MartynaM
    Czyli mi się udało. Nie brzmię jak dziecko, to jest już część mojego sukcesu
  • MartynaM 9 miesięcy temu
    Sandra, trudno brzmieć nie będąc dzieckiem... a szkoda. Dzieci są fajne...
  • Vespera 9 miesięcy temu
    Sandra Widzisz, w twoim przypadku to ciężko coś doradzić, bo nie potrzebujesz rady, tylko wręcz nauki pisania od podstaw, a tego raczej żaden random z internetu cię za darmo nie nauczy, bo to dużo pracy jest. Ty w ogóle chcesz pracować, chcesz się czegoś nauczyć? Bo jak czytam twoje komentarze, to trochę wątpię.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Vespera
    Chcę się nauczyć, ale coś przydatnego, a nie takiej martynki co mi powie "okropny tekst za dużo żalu" albo SS który powie że wszystko u mnie leży ale nie powie co no bo po co. Przydatne rady, dostaję takie i próbuje chłonąć wiedzę. Poza tym od września zaczynam dopiero 6 klasę może mnie tam czegoś przydatnego nauczą
  • Vespera 9 miesięcy temu
    Sandra Nikt nigdy niczego cię nie nauczy. Jedyne, co możesz robić, to uczyć się sama. Czytać książki. Znaleźć w internecie zasady prawidłowego zapisu dialogów i spróbować je zastosować we własnej twórczości. Podszkolić się w interpunkcji. Nie brać się za tematy, których się w ogóle nie rozumie.
  • MartynaM 9 miesięcy temu
    ''a za razem radości'' - a zarazem radości
    ''ale za razem zmobilizowany'' - ale zarazem zmobilizowany
    ''Także masz pięć sekund'' -Także" pisane razem jest synonimem słów "również", "też.
    Natomiast "tak że" używane w znaczeniu "tak więc" lub po prostu "więc" pisze się osobno.

    Dalej nie czytam, bo to nie moja bajka, niemniej uważam że te błędy są umyślne
  • SwanSong 9 miesięcy temu
    Sandra
    Przecież napisałem, co jest źle. Chcesz referatu?
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Vespera
    No staram się wyszukiwać te błędy, uczyć się zasad pisania i dużo czytam. Taki mam pan.
  • Biała Skała aka Yooniś 9 miesięcy temu
    Wy posiadać duży problem i mnie to nie obchodzić.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Gwenny... Ty mały jaskiniowcu, dalej nie zabrałaś tej katanki z mojego pokoju.
  • Biała Skała aka Yooniś 9 miesięcy temu
    Nic nie rozumiem :)
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Z czego nie rozumiesz?
  • Aaronier0O 9 miesięcy temu
    Utwór mógłby skorzystać na pewnych korektach i przeredagowaniu, aby uczynić go bardziej płynnym i jasnym.

    Z rzeczy technicznych:
    - "[..] Skąd Ayden tutaj?, myśli roztargniona. [..]" - Myśli zapisujemy inaczej, zachęcam do zerknięcia tutaj https://www.jezykowedylematy.pl/2014/08/jak-zapisac-mysli-bohaterow/
    - "[..] powtarza zdruzgotany, ale za razem zmobilizowany do działania chłopak [..]" - błędna pisownia słowa zarazem.
    - "[..] Wsiadaj do auta, nie ma na co czekać [..]" o wiele lepiej by brzmiało "[..] Wsiadaj do samochodu, nie ma na co czekać [..]"

    Fabularnie jest intrygujące, lecz do poprawek.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    ok, dzięki, poprawię błędy i zajrzę tam ;)
  • Megartist123 9 miesięcy temu
    O jejku, zaczyna się akcja! NO TO GRUBO ... Daję 5 i mówię:
    -Wszystko jest gitarka!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania