Poprzednie częściWróg Republiki cz.1 - Star Wars

Wróg Republiki cz.15 - Star Wars

Projekt współtworzony z użytkownikiem: Pontàrú

***

No! Wielki powrót "Wroga Republiki" tym razem prowadzony ramię w ramię z Pontàrú! W końcu dojdzie do starcia naszych postaci! Spokojnie - nie oznacza to że przerwę inne projekty jak Demon czy Komisar. Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej lektury!

***

 

Spokojny dotyk wybudził go z głębokiego snu. Obudził się w ciemnym i chłodnym mostku swojego okrętu, przypięty padami do swojego siedziska. Wiceadmirał uśmiechnęła się do niego serdecznie. Wisiała w powietrzu, trzymając się jedną ręką jego siedziska.

– Pobudka admirale.

– Katrina – Adam Terram przetarł oczy. – Ile już minęło?

– Mija czterdziesta piąta godzina – odpowiedziała. – Nadal cisza.

– Czyli spałem osiem godzin – Adam pokręcił głową. – Cholera, zgłodniałem.

Katrina podała mu szczelnie zapakowane pudełko.

– Tak też myślałam. Nie jest to może, najwspanialsze śniadanie, ale nie możemy podać nic innego.

Adam wyciągnął z pudełka tubkę z jakąś bliżej nieokreśloną masą spożywczą i zachichotał.

– Taka cena bycia niewidocznym – odpowiedział. – Jak stan floty, morale i gotowość bojowa?

Katrina wyciągnęła holopad i przejrzałą listę najróżniejszych danych.

– Wedle rozkazu wszystkie zbędne systemy, od pola siłowego, po generator sztucznej grawitacji pozostały wyłączone. Gwiazda wysyła takie promieniowanie, że powinniśmy być niewidoczni. Orbita stabilna. Morale na akceptowalnym poziomie – spojrzała prosto na Adama. – Załodze nie podoba się czekanie.

Adam schował pustą już tubkę z powrotem do pudełka i odpiął się od siedziska.

– Brak im cierpliwości – stwierdził. – To typowe, nie każdy jest myśliwym. Jednak czekać musimy. Do Egzekucji zostało nam sześć godzin. Jestem pewny, że siły Republiki wkrótce się pojawią.’

– A jeśli nie? – Katrina zadała oczywiste pytanie.

W tym momencie odezwał się mechaniczny głos.

– To się nie stanie.

TBD-S4F9 stał kawałek z tyłu, niewzruszony brakiem grawitacji dzięki magnetycznym stabilizatorom w stopach.

– Prawdopodobieństwo, że zakon jedi i republika zignorują egzekuzję, wynosi dokładnie 7,2 procent – oznajmił. – Szansa, że przybędą tuż przed zaplanowaną egzekucją, mając nadzieję ją powstrzymać, wynosi osiemdziesiąt dziewięć procent. Według danych, przed ogłoszeniem ciszy, szansa że zgromadzą flotę o równej nam sile ognia, wynosiło dwanaście i pół procenta.

Adam uśmiechnął się.

– Dziękuję za te dane statystyczne S4F9. Powiedz mi, jak radzą sobie siły naszych sojuszników?

Terram referował do sześciu fregat Munificent, lecących w całkowitej ciszy obok głównej floty królestwa. Droid drgnął.

– Irytuje mnie ich dowódca – oznajmił. – Separatystyczny Droid Taktyczny ma słabe oprogramowanie. Jest zbyt pewny siebie i możliwości swoich sił. Przewiduję znaczne straty w ich szeregach, jeśli dojdzie do wymiany ognia.

Adam zawisnął przy zamkniętym oknie mostku i jednym kiwnięciem kazał otworzyć osłony. Ciepłe promienie słońca momentalnie rozświetliły mostek.

Po prawej błyszczała gwiazda systemu He’V, z lewej mrok kosmosu, a dookoła część jego floty.

Trzy krążowniki, cztery niszczyciele, osiem fregat i dziesięć korwet bezpośrednio z jego II Floty oraz dodatki. Zdobyczny Venator „Korupcja” oraz Acclamator „Porażka”, jego osobisty Behemot w centrum i sojusznicze fregaty Munificent. Dwadzieścia pięć okrętów razem. W teorii powinno to wystarczyć na zatrzymanie mniejszej floty, jakiej się spodziewali. Jednak dla bezpieczeństwa, reszta jego II Floty, dodatkowe siły Separatystów stały zaledwie jeden skok od nich, gdyby ich ocena możliwości republiki była błędna. Terram spojrzał na TBD.

– Jaką flotę przewidujesz?

Droid milczał przez chwilę, analizując wszystkie dostępne dane.

– Między dwoma a czterema Venatorami i około dziesięciu okrętów eskorty – odpowiedział. – Nie jestem w stanie podać dokładniejszych danych bez połączenia z bazą główną.

– Nie trzeba – Adam machnął ręką. – Tę bitwę będziemy musieli wygrać z gorszym niż zwykle dostępem do wywiadu. Martwi mnie to oczywiście, ale nie mamy innego wyboru. Musimy siedzieć cicho, żeby nie dać się wykryć.

– Prawdopodobieństwo wykrycia, przy aktualnym poziomie mocy i zagłuszaniu naszego sygnału przez pobliską gwiazdę, wynosi trzy i pół procent.

– I o trzy i pół za dużo – odpowiedział Adam, zwracając się do wiszącej obok Katriny. – Jak więźniowie?

– „Korupcja” nie zgłosiła żadnych problemów. Nadal siedzą w swojej celi.

Adam odetchnął, spoglądając w mrok kosmosu. Odczuwał głęboką nostalgię. Nie bez przyczyny wybrał ten system.

Wyciągnął dłoń i wskazał na większy błyszczący punkcik.

– He’V 4 – powiedział. – Jedyna planeta gdzie istnieje życie w systemie. Dzika i niezamieszkała… miejsce, gdzie razem z bratem polowaliśmy od czasu do czasu – westchnął. – Zaczął nawet budować dom letniskowy, gdzie miał zamiar spędzić miesiąc miodowy…

Katrina położyła mu dłoń na ramieniu.

– Nie daj się pochłonąć żalowi Adamie – odezwała się cicho. – Nie musisz nieść tego ciężaru sam.

Adam uśmiechnął się i kiwnął głową.

– Dziękuję Katrino. Twoja obecność podnosi mnie na duchu.

Milczeli przez chwilę, pochłonięci chwilą, kiedy naraz odezwał się alarm.

– Wykrywam obiekty wychodzące z nadprzestrzeni – odezwał się TBD.

– Kto? – Adam podleciał do swojego siedziska.

Chwila ciszy.

– Potwierdzam sygnatury Republiki – w oddali pojawiły się małe kształty reprezentujące flotę wroga. – Wykryto trzy gwiezdne niszczyciele klasy Venator i osiem lekkich krążowników Aquintes.

Adam uśmiechnął się szeroko.

– Czyli nie większa od tej, której się spodziewaliśmy – usiadł wygodnie i kliknął kilka przycisków, rozpoczynając nadawanie na kanałach komunikacyjnych floty. – Tu Admirał Terram do wszystkich sojuszniczych jednostek. Ogłaszam Alarm Bojowy. Wszystkie ręce na pokład. Przygotować się do aktywacji sztucznej grawitacji w ciągu minuty. Aktywować wszystkie systemy bojowe i pola siłowe. Przygotować eskadry. Ustawić się w szyku bojowym AD-3.

Cała flota zadrżała, a liczne światła i czujniki zawyły na cały głos, kiedy stalowe monstra budziły się do życia. Silniki ryknęły i po chwili sztuczna grawitacja pozwoliła mu stanąć na pokładzie swojego mostka. Spojrzał na Katrinę.

– Wysłać ustalony komunikat do nadajników i przygotować więźniów. Przyśpieszymy egzekucję – zwrócił wzrok w stronę zbliżającej się floty republiki. – Połączcie mnie też z dowództwem wroga. Chcę ujrzeć twarz osoby, z którą będę walczyć.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • slawko00 04.05.2020
    A co mi tam daje 5 chociaż nie jestem zbytnio fanem Star Wars to opowiadanie mnie urzekło. Chociaż mam takie pytanie. Czy w takich momentach gdzie jest wypowiedź postaci - wtrącenie. - wypowiedź musi być kropka na końcu wtrącenia? Przykład ,,Adam pokręcił głową.". Przy okazji dodałem Cb do obserwowanych.
  • Kapelusznik 04.05.2020
    Z kropką popełniłem kilka błędów
    Pójdzie do redakcji

    Dzięki za dodanie do obserwowanych :)
  • slawko00 04.05.2020
    Kapelusznik spoczko :D z tymi kropkami tak naprawdę pomyślałem, że ja robię błędy, dlatego spytałem
  • TheRebelliousOne 04.05.2020
    Powiem tak: ja uniwersum Star Wars znam tylko z pierwszych sześciu epizodów oraz genialnych gier KOTOR 1 i 2, ale to opowiadanie jest... dobre :) Na pewno lepsze niż te nowe epizody XD Błędów nie zauważyłem, samo opowiadanie ciekawe i będę czytał równie chętnie co Komisara.

    Pozdrawiam ciepło :)
  • Kapelusznik 04.05.2020
    Dzięki wielkie za przybycie!
    No wielki powrót admirała Terrama, mam nadzieję że dobrze pójdzie
  • TheRebelliousOne 04.05.2020
    Co, myślałeś, że strzelę focha za to jak mnie zjechałeś za historyczne głupoty w mojej alternatywnej historii? :D Nah, nie mam Ci za złe, zwłaszcza, że miałeś rację ze swoimi uwagami :)

    Spokojnie, jeśli tworzysz to razem z Pontaru, na pewno Wam się uda :)
  • Pontàrú 05.05.2020
    TheRebelliousOne
    Awww, jak słodko XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania