Poprzednie częściZdzi*a cz. I

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Zdzi*a cz. III

Przedstawiła się jako Aniela. Szczerze mówiąc mogła powiedzieć cokolwiek, a i tak byśmy uwierzyli w każde jej słowo. Ciężko było nam się zdecydować na czym skupić uwagę, gdy wymieniała swe kompetencje. Najważniejsze mieliśmy przecież tuż przed oczami.

 

Barman Jarosław miał jednak pierwszeństwo. To jego "skrobnęła" jako pierwsza. Po chwili kompletnego zaćmienia zaproponował jej pozycję swej prawej ręki (czyt. kelnerki). Szef nie oponował. Blond bogini była gwarancją większych zysków. Gdyby tylko Jaruś wiedział, że tak szybko zostanie wysiudany ze swojej ciepłej posadki... Z pewnością dwa razy zastanowiłby się nad jej angażem.

 

Pracowała naprawdę sumiennie. Słomkowe loki opadały kaskadą pomiędzy jędrne półkule za każdym razem, gdy nachylała swe ciało nad nalewakiem. Klientela z dnia na dzień się powiększała, zyski zaś potroiły. Tylko Jaro był jakiś taki markotny.

 

Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu muszę przyznać, że wcale się mu nie dziwię. Chabrowe oczęta miały więcej gości do zaspokojenia. Nie mógł już spoglądać w nie tak często jak sobie zażyczył.

 

Któregoś dnia zupełnie przypadkiem podsłuchałem ich burzliwą rozmowę. Pamiętam, że miałem wtedy wartę na bramce i urwałem się w przerwie na fajka. Odstrojony w garnitur i lakierki chowałem się więc w cieniu żeby w spokoju wyjarać skręconego zawczasu szluga.

 

- Jak długo mam jeszcze to znosić! - aż podskoczyłem gdy wzburzony Jareczek tuż za winklem przyparł Anielkę plecami do cegieł. Nie wiedziałem co robić więc skitrałem się szybko za śmietnik.

 

- Co dokładnie kochanie? - zapytała niczego nie rozumiejąc. Musiałem przyznać, że grać umiała tak samo dobrze jak kłamać.

 

- Tą... tą... twoją... - szukał odpowiedniego słowa. Zasób miał niewielki, a mózgownicę zblazowaną od koki więc trochę mu to zajęło - sukowatość!

 

- Nie rozumiem co masz na myśli ? - odparła słodko trzebiocząc - przecież to moja praca. Sam mi ją dałeś.

 

- Ale nie sądziłem, że będziesz się mizdżyła do każdego złamanego fagasa na sali! - złapał ją za szczękę - miałaś być moja! Tylko moja! - Już miał uderzyć, ale w ostatniej chwili go odciągnąłem i przyparłem za kołnierz do siatki.

 

- Łapy przy sobie! - warknąłem do niego - Mam gdzieś wasze romanse, ale załatwiajcie swoje sprawy poza robotą. Nie toleruję bijatyk na mojej zmianie. Przeproś panią ładnie, a potem wszyscy zapomnimy o tym, co tutaj zaszło.

 

- Ty cholerny... - zaczął, jednak posłałem mu piorunujące spojrzenie. Zamilknął zanim dokończył myśl. Puściłem go więc aby mógł zaczerpnąć powietrza. Odchrząknął po czym spróbował ponownie:

 

- Nie zamierzam przepraszać tej zdzi... - nie dokończył ponieważ Aniela wpadła mu w słowo:

 

- Nie trzeba. Jaruś tak tylko żartował - podbiegła i przytuliła się do tego oblecha - Prawda koteńku?

 

Przyciągnął ją do siebie i ścisnął za pośladek. Uniosłem brew zniesmaczony tą scenką. Blondi zachichotała jak mała dziewczynka. Barman pociągnął ją w stronę wejścia i kazał mi się delikatnie mówiąc oddalić w nieznanym kierunku. Nie przeprosił swojej kochanki. Nie przepuścił jej w drzwiach. Nawet na nią nie zaczekał.

 

Ona zaś odwróciła się do mnie i lekko przymrużyła powieki. Uśmiechnęła się kącikiem swych pełnych ust. Nie odsłoniła zębów jak miała w zwyczaju, nie zmierzyła mnie wzrokiem ani nim nie onieśmieliła. Po raz pierwszy przyjrzała się mi uważnie i z tym tajemniczym uśmiechem złożyła mi nieznaczny ukłon. Trwało to zaledwie ułamek sekundy. Chwilę później zniknęła wewnątrz budynku.

 

Następnego ranka ciało Jarunia zdobiło wdzięcznie nasz śmietnik.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Shogun 29.01.2020
    To się Jarunio doigrał biedaczek, a trzeba było być grzecznym. Bardzo płynnie i szybko się czyta. Czekam na koleją część :).
  • Kocwiaczek 30.01.2020
    Będzie, będzie. Zbieram jeszcze myśli w całość aby to ładnie w słowa ubrać :D
  • Bajkopisarz 30.01.2020
    „miał jednak swoje pierwszeństwo.”
    Swoje – zbędne
    „na bramce i urwałem się w przerwie na fajka”
    Fajkę
    „Przeproś Panią ładnie”
    panią – mała litera
    „Zamilknął zanim dokończył”
    Zamilkł lub umilkł

    No, to się panienka rozpędza i sobie nie pozwala. Nieźle, a dopiero trzeci rozdział. Czyli co? Dalej już tylko trzęsienia ziemi ;) Czekam na ciąg dalszy.
  • Kocwiaczek 30.01.2020
    swoje - widziałam wcześniej ale zapomniałam usunąć, zrobione, dziękuję :D, czemu fajkę? u mnie mówi się nadal na fajka, nie pykał fajki ale palił papierosa - hmm...? panią poprawione (ciągle mam naleciałość żeby pisać wszystkie zwroty z dużych liter - zakorzenione przez lata chociaż staram się wyplenić draństwo), z tym zamilkł, umilkł/zamilknął to mam zagwozdkę - nawet to sprawdzałam i właśnie z zamilkł poprawiłam na zamilknął bo ponoć obie formy poprawne, ech polska język-trudna język. Ha, ha, istne tornad :) miło mi, że ci się podoba - co będzie to będzie, ale na pewno będzie się działo :)
  • Bajkopisarz 30.01.2020
    Kocwiaczek - jeśli "ten fajka" to regionalizm to ok ;) zamilkł/zamilknął poprawne oba, tyle że zamilknął jest dużo rzadziej używany.
  • Kocwiaczek 30.01.2020
    Bajkopisarz staram się by tekst był kolokwialny, życiowy i taki aby dało się go przeczytać gładko i płynne. Może czasem przesadzę, ale cały czas się "odrdzewiam" więc proszę o wybaczenie :)
  • Bajkopisarz 30.01.2020
    Kocwiaczek - słuszne założenie, na razie zupełnie dobrze Ci to wychodzi :)
  • AtamanRozhovorny 16.02.2020
    Są co prawda błędy, ale już wyjaśniłem je w innym tekście, więc tu przymknąłem oko. Czyta się świetnie, aż szkoda, że takie krótkie rozdziały.
  • Kocwiaczek 16.02.2020
    Nie miałam co do tej historii większych oczekiwań. Stworzyłam Zdzi*rę pod wpływem impulsu i jakoś tak poszło samo z siebie. Z każdą jednak częścią tekst jest coraz dłuższy. Mam zamysł, wiem co chce napisać ale pomysły wyskakują in beetwen i takie są efekty. Miło mi, że się podoba :)
  • AtamanRozhovorny 16.02.2020
    Kocwiaczek no i o to chodzi, nie da się zaplanować tekstu całkowicie. Znaczy może by się dało, ale takie wybryki zabiłyby tekst. Czekam na ciąg dalszy :)
  • Onyx 29.09.2020
    Część krótka, pytań mnóstwo. Najbardziej zastanawia mnie, kto zabił Jarunia. Aniela, czy narrator? Idem czytać dalej, bo opowiadanie naprawdę ciekawe ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania