Poprzednie częściZnalazłam swojego anioła #1

Znalazłam swojego anioła #2

Pogrążona w myślach dotarła do celu szybciej niż się tego spodziewała. Już z oddali słychać było donośne śmiechy mężczyzn i kobiet dochodzące z ogrodu Marshallów. Po chwili rozbawione towarzystwo zauważyło dziewczynę, która nieco niepewnie w obawie o to, że zjawiła się nie w porę otwierała skrzypiącą furtkę.

- Ooo Mia, dawno cię nie było – powiedział pan Anthony Marshall

- Dzień dobry, mam nadzieję, że nie przeszkadzam – przywitała się

- Nie absolutnie, wiesz że miło nam gdy wpadasz. Eleno, Mia przyszła zawołaj może Alexa – zwrócił się do żony, zanim dziewczyna zdążyła spytać o ich syna

- Mia, jak dawno cię nie było, wszystko u ciebie dobrze? – zapytała Pani Marshall

- Tak, jest w porządku, dziękuję – odpowiedziała

- W takim razie cieszę się bardzo. No dobrze zawołam Alexa.

- Alex! Alex! Mia przyszła! – rozbrzmiewał głos matki chłopaka

Po chwili głuchej ciszy, kobieta zwróciła się do dwudziestolatki

- Wiesz, chyba jest w domu i nie słyszy. Jeśli chcesz to możesz do niego pójść, zapewne jest w swoim pokoju.

- Dobrze, dziękuję – odparła ze szczerym uśmiechem

- A jak rodzice? – zapytał pan Marshall

- Bardzo dobrze, przytłaczają ich jedynie te upały

- Och rozumiem o czym mówisz, niech wpadną niedługo, mam bardzo dobre wino

- Anthony, nie zatrzymuj jej – przerwała żona

- Dobrze, dobrze zmykaj do Alexa

Po krótkiej rozmowie Mia kierowała się do drzwi dużego domu Marshallów. Były otwarte więc nieśmiało weszła do środka.

- Al! Jesteś? – zawołała

Nikt jej nie odpowiedział. Spojrzała na drewnianą podłogę i stojącą przy ścianie małego przedpokoju szafkę na buty. Nie miała żadnego zamknięcia dlatego dokładnie widziała znajdujące się w niej obuwie. Jedne z nich momentalnie przykuły uwagę Nixon. Skupiła wzrok na rażąco czerwonych szpilkach, które były ewidentnie zbyt odważne dla pani Marshall liczącej sobie czterdzieści kilka lat. Oznaczało to, że właścicielka butów, jest dużo młodsza i znajduje się w domu, co więcej pewnie to z nią siedzi Al. Dziewczyna zakończyła swoje małe spekulacje i zdejmując beżowe baleriny z małą wstążeczką weszła w głąb domu. Na parterze nikogo nie było za to z górnego piętra zaczęła słyszeć rozmowę. Weszła więc po schodach. Nie miała problemu z odnalezieniem źródła donośnych głosów. Jeden z nich z pewnością należał do Alexa , a drugi był obcy, nigdy wcześnie nie słyszany przez przyjaciółkę domownika. Dziewczyna skierowała swoje kroki do pokoju chłopaka. Trafiłaby tam nawet z zamkniętymi oczami, drugi po lewej – wiedziała to dzięki wzajemnym, dość częstym odwiedzinom tych dwojga. Stanęła przed drzwiami i lekko zapukała. Ku jej zaskoczeniu nie odpowiedziało jej uprzejme „proszę”.

- Mamo, nie nie chcemy już ciasta – powiedział sztucznie poirytowany chłopak

Wtedy dziewczyna uchyliła drzwi wystawiła głowę i powiedziała :

- Przykro mi, ale nie pomyślałam o cieście

- O Mia, znalazłaś czas? Yy to znaczy wejdź, zapraszamy

- Nie, widzę, że masz gościa, może innym razem

Wtedy dziewczyna zobaczyła, że siedząca obok Marshalla blondyneczka o głęboko niebieskich oczach, mająca na sobie bardzo elegancką, na pierwszy rzut oka szytą na miarę sukienkę, wnikliwie skanuje ją wzrokiem. Wtedy zauważyła, że Al również ubrany jest elegancko w błękitną koszulę z podwiniętymi rękawami. Mia poczuła, że jej policzki oblał spory rumieniec i czuła się niezręcznie ubrana w zwykłe szorty.

- Nie ma mowy, zostań. Aha i poznaj to moja kuzynka Camilla.

Dziewczyna wstała i podała mi rękę. Od razu jej uwagę przykuły przepięknie zrobione paznokcie – ewidentnie dzieło dobrej kosmetyczki, która została sowicie wynagrodzona.

W zasadzie, to czy ja nie jestem czasem zbyt wredna, może nie powinnam od razu tak o niej myśleć – biła się z myślami Mia

W pomieszczeniu nastała dziwna cisza i nic nie wskazywało na to aby ktokolwiek chciał ją przerwać.

- Na pewno nie przeszkadzam? Bo wiesz możemy pogadać później – zaoferowała Nixon

- Nie, nie wiecie co ja pójdę do ogrodu, sprawdzę jak tam rodzice – powiedziała Camilla

Dziewczyna opuściła pokój. Mia spojrzała na twarz Alexa, lecz nie mogła odczytać z niej żadnych emocji, po prostu poker face. Atmosfera nadal się nie zamieniała, nawet w powietrzu można było wyczuć dziwne napięcie. Mia to nie dziewczyna, która lubi bawić się w kotka i myszkę, dla niej wszystko musi być jasne, tu i teraz!

- Aleksandrze… - zaczęła, jednak przerwał jej niepohamowany śmiech chłopaka

- Hahahaha Aleksandrze?! Hahahahaha błagam nawet rodzice tak do mnie nie mówią, ale zabrzmiało poważnie

Po chwili śmiali się oboje. Cała fiesta została przerwana niemal wtargnięciem Camilli do pokoju ze słowami :

- Zapomniałam torebki

Faktycznie na łóżku leżała torebka w identycznym kolorze co buty blondynki.

- Wiesz Alex będziemy się już zbierać – zaczęła kuzynka

- Tak, już? No dobrze to w takim razie idę się z pożegnać. Poczekasz tutaj na mnie? – zapytał przyjaciółkę

- Jasne – usłyszał

Marshall i jego krewna wyszli z domu, a tymczasem Mia czekała na powrót chłopaka. Nie lubiła się nudzić, nic nie robić, dlatego rzuciła okiem na projekty leżące w zgrabnej kupce na biurku. Przekładała kartki wnikliwie oglądając każdą z nich. Nigdy nie lubiła, ani nie umiała rysować mimo zdolności babci, dlatego nawet proste kreski tworzące coś inspirującego robiły na niej wrażenie. Alex wrócił i dostrzegł to co robiła Mia. Stała do niego tyłem, więc postanowił oduczyć ją oglądania cudzych rzeczy. Sprzyjał mu w tym fakt, że drzwi do pokoju otworzyły się niemal bezszelestnie.

- To chyba nie twoje – krzykną jej do ucha

- Al! Przestraszyłeś mnie

Chłopak zaśmiał się i odpowiedział

- Tak wiem to było moim celem

Zawsze bardzo dobrze się rozumieli i nie obrażali o jakieś błahostki. Szanowali siebie i swój czas, a także wspierali w dążeniu do upragnionych celów.

- Nie znam się, ale ładne, co to? – zapytał antytalent rysowniczy

- Projekty różnych budynków, długo nad tym pracowałem

- Wymagane do rekrutacji?

- Tak prosili, aby wysłać im zdjęcia na maila

- Spokojnie panie architekcie, na pewno im się spodoba

- Mam nadzieję, a może masz ochotę na spacer?

- W sumie czemu nie

Spacerowali po okolicy, którą znali od dzieciństwa, rozmawiając o przeszłości, przyszłości, której nie mogli być pewni.

- Szczerze mówiąc jestem przerażony, tym że wakacji zostało tak niewiele – zaczął

- Ja też, ale chyba nie możemy tego spowolnić

- Boisz się?

- Czego? – odpowiedziała pytaniem na pytanie

- Większego miasta, tego Uniwersytetu, czy dasz radę…

- W zasadzie to odczuwam jakąś niepewność, ale to moja szansa i postaram się ją wykorzystać najlepiej jak umiem

- Cieszę się, że masz do tego taki stosunek

- A ty nie?

- Sam nie wiem, z jednej strony tak… Wszystko jest takie niewyjaśnione

- Ej nie wzbudzaj zaciekawienia, to moja działka hahaha

- Tak, tak fakt hahaha

Około godziny dwudziestej Alex odprowadził przyjaciółkę pod same drzwi. Na pożegnanie mocno ją przytulił, co nie sprawiało żadnego problemu, jedynie rodzice dziewczyny wyglądający przez okno mieli powód, aby cieszyć się, że ich córka otacza się porządnymi mężczyznami. Od zawsze lubili Alexa i uważali, że jest on istnym ideałem , co w pewnym sensie było szczerą prawdą.

 

***

Cześć! :) Wiem, że niektórzy z was czekali na ten drugi rozdział. Jak mogliście zauważyć nie działo się nic specjalnego, ale akcja nabierze tempa i sporych zmian w życiu dziewczyny już wkrótce. W związku z tym zapraszam serdecznie do dalszego czytania! Pozdrawiam

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Celtic1705 08.07.2017
    Wow. Zostawiam moje pięć i czekam na ciąg dalszy. Boże, już myślałam, że ta blondyneczka to jakaś jego dziewczyna. :) *****
  • blaackangel 08.07.2017
    Dziękuję bardzo :) Haha na szczęście to była tylko kuzynka :D
  • Paradise 08.07.2017
    Już myślałam, że właścicielka szpilek to dziewczyna Ala i rozegra się jakąś scena zazdrości :D faktycznie trochę mało akcji, ale bynajmniej nie było nudno :) zostawiam 5 i czekam na kolejną część :D
  • blaackangel 08.07.2017
    Dziękuję bardzo :) A w następnym rozdziale obiecuję więcej akcji :)
  • Pasja 26.07.2017
    Typowe spotkanie pary przyjaciół, bo o innym uczuciu nie można powiedzieć po tej scence. Czerwone szpilki zrobiły jednak na Mia wrażenie i chyba lekkie zażenowanie. :-) 5
  • blaackangel 26.07.2017
    Oj tak zrobiły. Dziękuję :)
  • Desideria 27.07.2017
    Czerwone szpilki zawsze wzbudzają podejrzenia. Sama myślałam, że może być niezręczna sytuacja, ale dobrze, że stało się inaczej. 5 :)
  • blaackangel 27.07.2017
    Dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania