Drabble - Armagedon?
- Dzień dobry panie Nowak.
– O!? Dzień dobry panie Masztalski. Co się pan tak skradasz?
- Nie słyszał pan? Nadciąga orkan pięćsetlecia!
– A nie czasem pięćsetpluslecia? Przyznam, że nie słyszałem.
- Jak to? Musiał pan słyszeć. U mnie w domu wszyscy dostali Alert na smartfona.
– Aha. Zablokowałem to badziewie już dawno, dla świętego spokoju.
- Jak pan sobie chcesz. Ja idę do piwnicy po płyty OSB, żeby je przykręcić śrubskami do okien. Z żywiołem nie będę polemizował.
Tej nocy rozpętała się burza.
Pioruny wrzeszczały, wicher się rozpychał, a ściany deszczu przelewały się przez czarne, porwane chmury.
Po piętnastu minutach przycichło, ale kropiło do rana.
Komentarze (14)
Pozdrawiam?:)
Deszcz mi nie przeszkadza, nawet lubię. Po deszczu idzie się na grzyby do lasu. A burze od dziecka.uwielbiam.
Moim zdaniem najbardziej uciążliwe są te SMSy, które straszą całkiem niepotrzebnie. Jak przyjdzie co do czego to nie wiesz, czy faktycznie będzie niebezpiecznie. Skoro przeważnie wbrew ostrzeżeniom niebezpiecznie nie jest przestajesz reagować na ostrzeżenia. I to jest najniebezpieczniejsze, dlatego uważam, że za zobojętnienie w tym przypadku odpowiedzialność ponoszą ci co bombardują nas Alertami.
Bardzo petyckie, czyli zagrzmiało, zaszumiało i przestało? ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania