Dziewczyna z pasją - 5 - Ciężka noc, nowy nauczyciel w szkole

Posiedzieliśmy z Oskarem dwie godziny na bazie Leona. Bardzo się polubiliśmy. Jutro mieliśmy się spotkać po raz kolejny, tym razem mieliśmy fotografować na dworcu. Po tych dwóch godzinach, Leon odwiózł Oskara.

 

Ja w tym czasie wróciłam do domu innym autobusem. Zawsze autobus będzie dla mnie lepszym transportem niż osobówka.

Zdążyłam odrobić lekcje i przygotowałam kolację. W końcu, była już prawie 21. W pewnej chwili, usłyszałam znajomy głos :

- Cześć, wróciłem. - przywitał mnie Leon, wchodząc do kuchni.

- Hej, nareszcie. - powiedziałam.

Po kolacji włączyliśmy na laptopie program do ustalania rozkładu. Musieliśmy zrobić nowy rozkład jazdy na jedną z linii Leona. O godzinie 22 mieliśmy już wszystko gotowe i wydrukowane w odpowiednim formacie.

Poszłam do swojego pokoju, był czas do spania. Jednak chyba nie było mi to dzisiaj dane.

Miałam koszmar. Byłam przerażona, bo moje koszmary przeważnie się spełniają. A w tym śnie zobaczyłam jakiegoś nowego nauczyciela z mojej szkoły, który mnie śledził. Jeśli to miało się spełnić, to nie będę bezpieczna.

Nie mogłam potem usnąć, poszłam do Leona.

- Mogę się tu położyć ? Nie mogę spać, mam koszmary. - zapytałam.

- Oczywiście. Dobranoc. - zgodził się Leon.

Tym razem bez problemów zasnęłam.

Jak zawsze, obudziłam się o 4 rano. Chciałam pomóc przy codziennym przygotowaniu autobusu do jazdy.

Zjedliśmy śniadanie, ubraliśmy się i pojechaliśmy na bazę.

Był mróz. Cała przednia szyba i lusterka były zamarznięte. Włączyliśmy ogrzewanie, potem oczyściliśmy szyby i autobus był gotowy do jazdy.

Po czterech kursach, niestety musiałam wysiąść. Pożegnałam się z Leonem i pognałam do szkoły.

Przy wejściu czekał na mnie jeden chłopak z mojej ekipy "Do zadań specjalnych". Nie miał dla mnie dobrych wiadomości, z tego co odczytałam po jego minie.

- Setra, mamy problem. - zaczął Kamil.

- Gadaj jaki. - powiedziałam.

- Przed chwilą zatrzymała mnie wychowawczyni. Powiedziała, że technikę od teraz będziemy mieć z jakimś nowym facetem. Lupin już raczej nie wróci na tą posadę, jest ciężko chory. - kontynuował chłopak.

- O kur.. Wiadomo coś o tym nowym ? - zapytałam przerażona.

- No właśnie. Tu mamy kolejny problem. Patrz. - powiedział, dając mi telefon do ręki.

Na ekranie widniał profil tego nauczyciela na Facebooku. Wszędzie pełno zdjęć z imprez, zdjęć młodych dziewczyn.

- O jasna cholera.... Wyślij naszych zwiadowców po klasach i każ powiedzieć wszystkim dziewczynom, żeby na siebie uważały, a w razie czego natychmiast nas poinformowały. - rozkazałam.

Sytuacja była nieciekawa. Trzeba było postawić całą ekipę w gotowości. Dobrze, że trzech chłopaków z tej grupy chodziło ze mną do klasy.

Nadeszła lekcja techniki.

- Witam wszystkich, nazywam się Oktawian Semhoffer i od tej pory będę waszym nauczycielem techniki. Może przejdę od razu do sprawdzenia obecności, żeby poznać wasze twarze. - zaczął wykładowca.

Ugh, po jakiego diabła jestem pierwsza w dzienniku ?!

- Laura Nidecka - pan Semhoffer wypowiedział dane pierwszej osoby.

Podniosłam się z krzesła.

- Obecna. - powiedziałam.

Nauczyciel zawiesił na mnie wzrok. Poczułam się nieswojo. Jednak kilka sekund później przeczytał już dane kolejnej osoby.

Powiedział nam, żebyśmy włączyli komputery. Czekały tam na nas krzyżówki. Nauczyciel chodził po klasie. Cały czas czułam, że patrzy na mnie i tylko na mnie. To był zły znak.

Chwilę później, zadzwonił dzwonek. Pożegnaliśmy nauczyciela i wyszliśmy z sali. Podeszło do mnie dwóch moich kolegów.

- Oj, Setra.... Chyba załatwię Ci gaz pieprzowy na wszelki wypadek. Widziałem jak na Ciebie patrzył. Nie jest dobrze. - zaczął jeden z nich.

- "Nie jest dobrze ?". Michał, jest cholernie źle. Z tym gazem to jest dobry pomysł. - powiedziałam.

- Ehhh.... Zamierzasz mówić Leonowi ? - zapytał tym razem Kamil.

- Tak. Tylko jutro, bo dzisiaj nie ma go cały dzień w domu, pojechał do Warszawy z jakąś wycieczką. - kontynuowałam.

- Dobra, do jutra. Na razie. - powiedzieli razem Kamil i Michał.

- Nom, do jutra, pa. - pożegnałam się.

Wróciłam do domu. Standardowo od razu odrobiłam lekcje, a potem przeszłam się na bazę jednego z przewoźników, u którego dawno nie byłam.

Po jakiejś godzinie byłam z powrotem. Zjadłam na szybko kolację i położyłam się spać.

C.D.N.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • motomrówka 07.01.2017
    Piszesz zgrabnie, dobrze się to czyta, nic mi nie przeszkadzało ani nie drażniło. Widać, że nie tylko lubisz, ale i umiesz pisać prozę. Oczywiście do warsztatu zawsze można się przyczepić, nie o to mi chodzi. Szlifuj pasję, pisz, czytaj, wyciągaj wnioski. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania