Kraina #4
Otworzyłam oczy, dookoła było ciemno. W dodatku ten okropny ból głowy...
Mimo braku światła mogłam wyczuć wilgoć, która jakby unosiła się w powietrzu. Dopiero teraz poczułam chłód tego miejsca. Wstałam z jakiegoś łóżka, o ile można było to nazwać "łóżkiem". Tak naprawdę była to jakaś stara prycza, która przeraźliwie cuchnęła.
- Chwila, a może to ja tak śmierdzę? - stwierdziłam.
Poszłam dalej korytarzem. Zauważyłam, że nie mam butów, więc z każdym krokiem było coraz zabawniej. Po chwili usłyszałam dziwne dźwięki, brzmiało jak pianie jakiegoś koguta. Tylko że ten "kogut" miał chyba jeszcze gruźlicę. Nie powiem, trochę się przestraszyłam, no bo nie codziennie słyszy się ptaka, mutanta z Czarnobyla, lecz cóż miałam zrobić, ruszyłam dalej. Oddalając się coraz bardziej, dźwięk przypominał mniej ptaka, a bardziej człowieka i nie było to pianie, lecz śmiech. Nagle zobaczyłam pochodnię, trochę rozjaśniła mi ten mrok. Pod nią znajdowała się kałuża, podeszłam do niej i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam...
W odbiciu widziałam całkiem inną osobę. Śnieżnobiałe włosy, zielone oczy i blada cera. Przyznam, że też miałam zielone oczy, bladą cerę, ale nie białe włosy.
- Gdzie ja jestem, w wiedźminie? Gdzie jest mój blond? - spytałam zszokowana.
Szybko odsunęłam się od tafli wody i popędziłam wprost do źródła dźwięku...
Komentarze (8)
- Chwila, a może to ja tak śmierdzę? - stwierdziłam." Rozwaliło mnie to :D pozytywnie oczywiście! :D
Podoba mi się sposób, w jaki piszesz. Coś zaczyna się dziać. Jestem ciekawa rozwinięcia :)
Jest kilka błędów, ale któż ich nie popełnia? Tu masz stronkę, którą jak zauważyłam poleca wszystkim elenawest: https://languagetool.org/ :> Zostawiam piąteczkę, tak jak w poprzednich częściach i czekam na kolejny rozdział :D
Ps. Jak o tym wspomniałeś, to rzeczywiście jest trochę podobna do Ciri :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania