Mój czas dobiega końca - Rozdział 1

Ellie miała 16 lat. Była długowłosą szatynką o zielonych oczach, małym nosie i pełnych ustach. Miała owalną twarz, oliwkową cerę i wydatne kości policzkowe. Po prostu piękna dziewczyna, za którą każdy facet odwracał się na ulicy. Miała jedynie 168 cm wzrostu.

- Ellie, jesteś gotowa? – zapytała ją pewnego dnia mama – Dzisiaj jedziemy do lekarza.

- Dzisiaj? Ach, no tak, rzeczywiście. – odpowiedziała.

- Nie denerwuj się. Będzie dobrze. Jedziemy tylko na rutynowe badania. – uspokajała ją jej matka, Miley. Miała długie blond włosy, niebieskie oczy, bladą cerę i owalną twarz. Ona miała za to 170 cm wzrostu.

- To co? Gotowe? – spytał jej ojciec. Wysoki, umięśniony, zielonooki brunet, był jak zawsze uśmiechnięty.

- Bill, poczekasz jeszcze chwilę? Ellie jest zestresowana. – powiedziała Miley.

- El, spokojnie. To nic takiego. Ale jak coś to czekam już w samochodzie. – powiedział, podszedł do Miley, pocałował ją w policzek, przytulił córkę i wyszedł.

- To co skarbie, idziemy? – spytała matka.

- Yhm.. – mruknęła.

Wsiadły do samochodu i pojechały do szpitala. Ojciec Ellie został na korytarzu, a ona weszła z mamą do gabinetu. Tam czekała już Dr Clarissa Eden.

- Dzień dobry, Ellie. – zwróciła się do niej Dr Eden, a po chwili powiedziała do jej matki – Czy mogłaby pani zostawić nas same?

- Oczywiście, już wychodzę. – powiedziała Miley.

W gabinecie została tylko Dr. Clarissa i Ellie. Clarissa miała mniej więcej 45 lat. Jej siwe włosy opadały jej na ramiona, a piwne oczy były tak przenikliwe, że czasem ją to przerażało.

- A więc, jak się czujesz? – spytała pani doktor.

- Dobrze. – powiedziała Ellie i nagle zaczęła kaszleć.

- Powiedz mi, często miewasz takie kaszle? – zapytała niepewnie doktor.

- Czy ja wiem? Tak 2 razy dziennie, coś takiego. – odpowiedziała nastolatka.

- Od jak dawna? – wypytywała Clarissa.

- Od dwóch miesięcy.

- Ellie, proszę, jeżeli następnym razem będziesz tak kaszleć, lub będzie ci duszno, powiedz mamie i szybko do mnie przyjedźcie.

- Dobrze, proszę pani.

- Możesz już iść. Wszystko w porządku. Do widzenia. – powiedziała lekarka, tak jag by coś ukrywała.

Gdy El dojechała do domu, pobiegła do swojego pokoju. Była dopiero 18:00, lecz ona już chciała zasnąć. Strasznie zmartwiła się wypowiedzią Dr Eden.

Zasnęła, lecz nie na długo. Obudziła się o 19:00, bo zrobiło się jej duszno. Pomyślała, że zrobiło się gorąco w pokoju, lecz zrozumiała, że nie, bo ledwo oddychała. Zaczęła wołać mamę.

- Kochanie co się stało? – spytała jej mama, gdy przybiegła.

- D…dusz… duszno… - wyszeptała Ellie i zemdlała.

 

--------------------------------

To jest taki wstęp, dlatego nic na razie się ciekawego nie dzieje jak coś,a nie chciałam dawać takiego straaasznie długiego :)

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • BreezyLove 21.03.2015
    Czegoś brakuje w tym wstępie. Jak dla mnie trochę dziwny był opis bohaterki i jej mamy, ale to tylko moje zdanie. Jednak historia zapowiada się dosyć ciekawie, czuję, że opowiadanie będzie interesujące. 4 ;)
  • Oskar 21.03.2015
    "Czegoś brakuje w tym wstępie" - jak to powiedziała BreezyLove. Czegoś to za mało powiedziane. Wstęp był słaby, a opowiadanie nie zapowiada się interesująco, jeśli chodzi o moje zdanie. Za mało. Wydarzenia zawarte w tekście powinny być opisane bardziej obszernie, bo to co napisałaś to tylko szczątki, rzekłbym, szkielet, na którym opierać powinny się opisy, odczucia bohaterów, trochę wodolejstwa dla wydłużenia tekstu. Niezbyt dobre dialogi. Rozpoczęcie zdaniem "Ellie miała 16 lat" nie jest zbyt ambitne. A, i nie pisze się w opisach, że ktoś miał ileś tam metrów lub centymetrów wzrostu. Mimo wszystko życzę powodzenia i dalszego doskonalenia się...
  • Amy 02.04.2015
    Moją uwagę przyciągnął tytuł, ale niestety co do treści zgadzam się z Oskarem. Jednak przeczytam kolejne części. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania