Poprzednie częściSiła czarnych skrzydeł (Prolog)

Siła czarnych skrzydeł (5)

Chwilę po tym, jak Annie i Natan zdążyli dojść do klasy, gdzie mieli teraz lekcje, pojawiła się grupka wielbicielek Lisy. Otoczyły one przyjaciół i wlepiły w nich swoje wredne spojrzenia. Buntowniczka, lustrując wzrokiem wszystkie zakopane pod wieloma warstwami pudru twarze, stwierdziła, że między plastikami nie ma ich królowej. Spostrzeżenie to, lekko ją zdziwiło, jednak nie było jej dane dłużej się nad tym zastanawiać, gdyż jedna z dziewczyn, niższa od Natana o głowę blondynka, z mocno wymalowanymi brwiami i agresywnie czerwonymi ustami i policzkami, właśnie przemówiła.

- Pożałujesz, że w ogóle miałeś czelność, mierzyć się z kimś takim jak Lisa.

Na te słowa oboje parsknęli śmiechem. Te dziewczyny były połączeniem jej służących, prywatnych terapeutek i ochrony. Wpatrzone w swoją królową do tego stopnia, że nie zauważały, za kogo uchodzą. Annie odwróciła wzrok. Jest i ona... Jej Królewska Mość, władczyni szafiarek i plastików, w pełnej okazałości. Kroczy w naszą stronę, niczym modelka z idealnym makijażem, jakby już przestała obchodzić ją porażka. Im bliżej nas była, tym bardziej się uśmiechała. Annie wiedziała, że ta rozmowa nie będzie łatwa. Gdy grupa dziewczyn zobaczyła kto idzie, rozstąpiła się równo, robiąc idealnie symetryczne dojście do dwójki przyjaciół. Pomijając fakt, że było to śmieszne, Buntowniczkę zawsze ciekawiło, jak długo musiały to ćwiczyć. Z rozmyśleń wyrwał ją fakt, że Clark stała teraz centralnie przed nią, szczerząc zęby jakby...serdecznie. To dziwne, Annie widziała taki uśmiech, na twarzy Lisy tylko kilkukrotnie i tylko wtedy, kiedy tamta jej nie widziała.Teraz jednak było inaczej, nie było wątpliwości, że uśmiecha się właśnie do niej. Widząc, że Annie jest zaskoczona, Lisa spojrzała niechętnie na Natana i zaczęła rozmowę.

- Gratuluję ci wygranej, Nicholas. - Powiedziała, z mocno wymuszonym uśmiechem.

- Natan - poprawił ją chłopak, oschle.

Zignorowała to, po czym z powrotem przeniosła wzrok na Annie. Mierzyła ją spojrzeniem przez chwilę, po czym ponownie się uśmiechnęła. Położyła dłoń na ramieniu Buntowniczki w koleżeńskim geście.

- Annie, wiem że między nami nie zawsze było tak, jak powinno... - zaczęła, wbijając wzrok w podłogę. Wszystkie pozostałe dziewczyny, wpatrywały się w nią ze zdumieniem. - ...ale ja w głębi duszy zawsze cię podziwiałam. - Oznajmiła. Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Ona?! Piękna, lubiana, sławna w całej szkole, podziwiała ją? Tą, którą wszyscy nazywają dziwadłem. Natan cały czas, patrzył wrogo na Lisę.

- Eee... - Nie wiedziała co powiedzieć. Clark zarumieniła się lekko, po czym jeszcze szerzej się uśmiechnęła.

- To co kochana, zgoda? - zapytała cukierkowym tonem. Annie była kompletnie oszołomiona.

- Eee, z-zgoda. - Wyjąkała.

- Cudnie! - krzyknęła, po czym puściła dziewczynie perskie oko i odeszła, zabierając ze sobą całą paradę, która również słodko uśmiechała się teraz do Annie.

Buntowniczka cały czas nie mogła uwierzyć w to, co właśnie się stało. Kompani szli dalej w milczeniu, ale dopiero po kilku minutach dziewczyna zauważyła naburmuszoną twarz przyjaciela. Pomimo że Lisa Clark była jej wrogiem już od wielu lat, Annie cieszyła się, że wreszcie się pogodziły. Miała nadzieję, że może dzięki niej, ludzie przestaną myśleć o niej jak o kosmicie. Szturchnęła Natana w ramię.

- Lecimy dziś na wyspę? - zapytała. Liczyła, że chłopak ucieszy się, ten jednak nawet na nią nie spojrzał. Odsunął się lekko.

- Nie mam czasu, muszę pomóc ojcu. - Odparł szorstko.

- Przecież twój ojciec pracuje - stwierdziła zdezorientowana.

- Mam plany, ok?! - odpowiedział, niemalże krzycząc, a następnie odszedł. Annie ruszyła za nim biegiem. Złapała chłopaka za ramię i odwróciła w swoją stronę.

- Co cię ugryzło? - spytała, rozżalonym tonem.

- Może zostaniecie teraz przyjaciółkami, co?

Wyrwał się i pobiegł w przeciwną stronę. Dziewczyna stała jeszcze chwilę przygnębiona. Nie miała już szans, na dogonienie Natana, a nawet jeśli, to czy miałoby to jakiś sens? Na kolejnych lekcjach, dziewczyna nie widziała już przyjaciela. Postanowiła, że po szkole uda się w ich miejsce, bo zapewne tam go zastanie. Tak też się stało. Już z daleka zobaczyła znajomą sylwetkę siedzącą na jednym z kamieni. Niepewnie, podeszła bliżej.

- Natan - szepnęła. Chłopak lekko odwrócił głowę, jednak nic nie powiedział. - Ja... Przepraszam cię.

- Nie masz za co przepraszać, Annie - powiedział - to było do przewidzenia, że wybierzesz kogoś lepszego.

- Nie chcę się z nią przyjaźnić! - krzyknęła - To ty jesteś dla mnie najważniejszy, wybacz mi! - błagała rozpaczliwie. Całe jej ciało zaczęło drżeć. Przez jej gardło przeszedł głuchy pisk. W efekcie dużego stresu, przeszła do ostatniej fazy przemiany, bez przygotowania. Zdarzyło jej się to wcześniej tylko raz. Było to szybkie, lecz bolesne doświadczenie. Nie mogła nic powiedzieć, niewiele również widziała i słyszała. Jedynym, co przykuło jej uwagę, zanim z pleców zaczęły wyrastać jej ogromne skrzydła, była zatroskana twarz Natana, który nie potrafił gniewać się na nią dłużej, tym bardziej po tym, co usłyszał. Kiedy było już po wszystkim, Annie nadal ciężko oddychała. Ból minął, jednak poczucie winy pozostało, do chwili, kiedy poczuła, że ramiona przyjaciela otwierają się, a ona sama, może już za chwilę się w niego wtulić. Jej policzek na kilka sekund przywarł do torsu Natana, a wszystkie żale odeszły w niepamięć. Nie myślała w tamtym momencie o niczym. Dziękowała Bogu, że jest ktoś taki jak jej przyjaciel.

- Nadal masz plany? - zapytała cicho, nie ukrywając nadziei.

- Tak. Chciałbym polecieć z tobą na wyspę.

Dziewczyna uśmiechnęła się i po tym, jak oswobodziła się w uścisku chłopaka, wzbiła się w powietrze i podleciała od tyłu, aby złapać towarzysza, który już stał w pozycji wyjściowej.

- Jesteś wszystkim co mam - wyszeptał, gdy była już blisko.

- Zawsze będziesz najważniejszy...

Chwilę potem oboje frunęli już w stronę chmur.

 

Ciąg Dalszy Nastąpi

 

~Taka_Jedna_D

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Rozdział podoba mi się. No i co pannę Clark ugryzło?. Pogodziła się? Nie wierzę.
    Czekam na CD, i pozdrawiam :).
  • Taka_Jedna_D 17.09.2016
    Czy się pogodzila, okaże się niedługo :) dziękuję i pozdrawiam ;)
  • No znowu o to pytam, ale nie mogę się doczekać.
    Kiedy mogę się spodziewać następnej?.
  • Taka_Jedna_D 09.10.2016
    Przepraszam, że dodaję opowiadania tak rzadko, nie spodziewałam się jednak, że będę miała aż tyle nauki i obowiązków ;// postaram się na wtorek coś napisać. Pozdrawiam i dzięki za cierpliwość :)
  • Taka_Jedna_D 11.10.2016
    Na 100% będzie w czwartek
  • Tanaris 21.03.2017
    Pogodziła się z tą wredną laską? Chyba tego nie przemyślała, czuję, że coś będzie nie tak, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania