ucieczka- Rafał 9
Za oknem pędzącego samochodu przemykają sielskie krajobrazy. Pola obsiane rzepakiem kwitną
na żółto, przeplatając się z soczystą zielenią lasów. Tu i ówdzie, powplatane w piękne okoliczności
przyrody stoją siedziby ludzkie, Niektóre domki są stare, kamienne, wybudowane najpewniej zaraz
po wojnie. Inne to majętne rezydencje ludzi pragnących uciec od miejskiego zgiełku. Pewnie i ja
zachwycałabym się tym gdyby nie nawrót paraliżującego strachu. Ręce mam lodowate, nerwowo
co chwilę przełykam ślinę. Tłumaczenie sobie że przecież muszę odzyskać rzeczy swoje, i dziecka
na niewiele się zdaje. Najchętniej otworzyłabym drzwi auta, i uciekła w przeciwnym kierunku.
Rafał co jakiś czas odwraca się w moją stronę i posyła mi uspokajające spojrzenia, na które nie potrafię
odpowiedzieć uśmiechem.
- Będzie dobrze, nie martw się królewno- mówi któryś już raz.
Wreszcie puszcza kierunkowskaz, i zjeżdza na podjazd przed szarym piętrowym domem. Samochodu
teścia nie ma, a teściowa o tej porze na pewno jest w pracy. Pozostaje jeszcze tylko on, Piotr, mój mąż.
Do furtki podbiega szary kundel, ale widząc znajomą osobę radośnie merda ogonem. Wyciągam rękę
i pieszczotliwie czochram zmierzwioną śerść. Drzwi wejściowe otwierają się , a ja staram się stłumić
w sobie chęć ucieczki.
- Namyśliłaś się, chcesz wrócić?- pyta ale twarz ma czerwoną z gniewu.
Przecząco kręcę głową. Co do cholery stało się z moim głosem? Po prostu nie działa. Rafał staje przy moim
boku jak ochroniarz Obaj patrzą na siebie tak jakby mieli się sobie skoczyć do gardeł.
- Chcę zabrać rzeczy swoje i Dominika- udaje mi się powiedzieć.
Piotr dopiero teraz zauważa że nie ma zemną dziecka. Przezornie zostawiłam go u brata Rafała.
- Wpuścisz nas, czy mamy wejść z policjom?
- Ona niech wejdzie, Ty nie- odpowiada, i otwiera przede mną furtkę.
Widzę jak nerwowo drga mięsień w szczęce mego towarzysza. Teraz to ja staram się go uspokoić spojrzeniem.
- Jeśli Ona nie wyjdzie za piętnaście minut to przyjdę po Nią- informuje- Jakby co to krzycz.
Kiwam głową i idę za Piotrem. Po chwili zamykają się za nami drzwi.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania