Virgil i bilet do Europy
— Chcę tworzyć, ale środowisko nie uwzględnia moich aspiracji.
— Virgil, jak to: „środowisko nie uwzględnia moich aspiracji”? Poza tym, jakie środowisko? Mówisz o Manhattanie czy, na ten przykład, Bronksie?
— Mam na myśli środowisko intelektualne. Wiesz, ono jest za mało lewicowe. Powiedz, kiedy widziałeś kogoś w parku przykutego do drzewa?
— Ostatni raz taki przypadek miał miejsce podczas napadu na bank, gdy policja miała tyle roboty, że kolejnych autorów napaści przykuwała do drzew, żeby nie uciekli. Potem stwierdzono, że to dobra reklama dla Greenpeace. Sam redagowałem ten materiał.
— Jak zakończyła się ta sprawa? — Virgil był zaciekawiony.
— Sąd wszystkich uniewinnił, bo zobligowali się częściej napadać na banki, a policja przykuwać ich do drzew.
— To nie jest szczera lewicowość… — Virgil kręcił nosem.
— Przyjacielu, a jak można szczerze propagować te brednie?
Virgil położył na stół bilet lotniczy.
— Uważam, że w Europie nastąpi eksplozja mojego talentu — zakomunikował.
— Tak, masz rację, eksplozja twojego talentu nastąpi już na lotniku w Paryżu albo Brukseli. — Boba trzymały się niewybredne żarty.
— Wiesz, czytałem opinię w niemieckiej prasie, że terroryści są również ludźmi i mają prawo wyrażać swoje emocje według kodu kulturowego… Jednak nie przekonał mnie ten argument.
— Tak, jak stwierdzenie, że do zamachów trzeba się przyzwyczaić, a to chyba jakaś polska polityk — dodał Bob.
— Dlaczego nie powiedzieć kobietom, że trzeba przyzwyczaić się do gwałtów na ulicy czy basenie?
— Masz rację, Virgil. Ja w polskiej prasie czytałem wypowiedź tamtejszej feministki, że uchodźcy muszą jakoś ekspresyjnie wyrazić swój seksualny temperament. Myślę, że cała sprawa kryzysu migracyjnego w Europie jest spiskiem feministek.
— Europa to bardzo tolerancyjne miejsce. — Podsumował Virgil.
***
— Annie, słyszałaś, nasz Virgil emigruje do Europy. — Bob zdejmował kobiecie płaszcz.
— To znaczy, że będziesz teraz żył na zasiłku, a w wolnych chwilach chodził na basen?
— Kochana, jadę tworzyć. Popełnię tam nową książkę — oznajmił Virgil.
— Popełnisz to ty chyba zamach, a książka będzie na temat: „jak skonstruować bombę domowej roboty”. — Wtrącił się Bob.
— Dlaczego jesteście tacy wredni? Imigranci ubogacają Europę kulturowo. Sam zamierzam to czynić na miejscu. Choćby w Szwecji. To bardzo sprawiedliwy kraj.
— Virgil, co chcesz przez to powiedzieć? — pytał Bob.
— Tylko tyle, że jak Real Madryt przyjeżdża grać do Szwecji, to Szwedzi pomniejszają boisko.
— Virgil, teraz ty sobie żartujesz, a my naprawdę boimy się o ciebie. Nie poradzisz sobie jako imigrant w Europie. Zjadasz prawie wszystko, co ci się podstawi pod nos. — Zauważyła Annie.
— Na dodatek nigdy nie narzekasz na lokal — dodał Bob.
— Ale mogę udawać, że nie lubię tej szwedzkiej sałatki i mięsa z solą. Co o tym myślicie?
— Myślę, że byłbyś wtedy bardzo nieszczerym imigrantem — stwierdził Bob.
Virgil nie nadawał się na emigrację do Europy. Było to już kolejne miejsce, gdzie nie mógł pozwolić sobie na bycie takim, jakim się czuje z natury.
Cdn.
Od autora: miała być inna, dłuższa część, ale nad nią pracuje nadal. Ta dla zaspokojenia waszego głodu :)
Komentarze (51)
był inspirowany pewną dysputą, tudzież kłótnią pod jednym z wczorajszych tekstów. Tak czy owak, dla mnie bomba,
szkoda tylko, że taka mała : ) 5
Masz rację, Virgil to smutna postać. Wszędzie, gdzie jesteś, musisz się liczyć ze stereotypem na temat swojej obecności tam. Dziękuję za ocenkę, a niedługo, na dniach wstawię dłuuugą część :)
Aha, piątka ode mnie już poszła wcześniej ;)
''Wiesz, czytałem opinię w niemieckiej prasie, że terroryści są również ludźmi i mają prawo wyrażać swoje emocje według kodu kulturowego… Jednak nie przekonał mnie ten argument. ''
Ja mam fioła, ale. Informacje podawane na tacy telewizyjnej tudzież radiowej i wszystkie przyznania się do rzekomego terroryzmu, a terytoria, gdzie do przyznawań służą niekiedy tortury, i cały Terroryzm, który znamy, bo nam opowiedzą, a Rzeczywisty... ja tam wyczuwam morza i oceany milowe, również z może nie pierwszej ręki, ale trzeciej ręki zasłyszanych opowieści o tym, co się dzieje nie tak daleko od nas. Poza tym. Należy zadać sobie pytanie: gdzie kończy się terroryzm a zaczyna walka z okupacją?
Terroryści również są ludźmi. Prawdziwi terroryści - są ludźmi. Tacy są ludzie.
Nie wiem, dlaczego nazywając człowieka zwierzęciem, chce się mu uwłaczyć. Zwierzęta nie są tak okropne.
Niestety, temat murzynów mi umknął, bo wiesz, mnie tak pochłania zagadnienie działań pod pozorem walki z terrorem, uciśniona Czeczenia i wgl mam fioła, i murzyni mi umknęli, ale
''Virgil nie nadawał się na emigrację do Europy. Było to już kolejne miejsce, gdzie nie mógł pozwolić sobie na bycie takim, jakim się czuje z natury. '' - to zdanie to wisienka na torcie, perła i cud.
ps: Virgil to imię francuskie. Jestem tego pewna sto pro. Znałam francuza imieniem Virgil i nie był murzynem xD.
Prawie wszystkie jego filmy są o ludziach bogatych. Allen nie potrafi wyjść poza klatkę zamożności. Nie mogę utożsamić się z jego historiami i większa ''średniość'' nie może. Tym samym Allen uskutecznia pewną holiłudzkość i opowiada o świecie, na ktory nigdy nie będzie nas stać.
Robi sobie te wycieczki po Europie. Ponoć świetne ''O Północy w Paryżu'' - beznadziejny film. W Rzymie poszło mu lepiej, wątek z tym, co nagle stał się sławny i ze świeżo poślubionymi - okej, to było szczerze zabawne i dobre.
''Wszystko gra'' -......na Allaha, jak można tak wykorzystać Dostojewskiego? Ohyda. Chce mi się wręcz rzygać.
''Blue Jasmine'' - to mi się całkiem podobało. Jadła dużo Xanaxu. Nie dziwię jej się. Oczywiście była najpierw nieludzko bogata, a potem nie potrafiła być ludzko bogata.
Ale jest jeden film Allena, który bezkrytycznie uwielbiam. ''Vicky Cristina Barcelona''. Chyba tam umieścił cały swój geniusz. Wspaniała, zapadająca w pamięć muzyka.
Penelope, Penelope zrobiła ten film. Była niesamowita, nieziemska. Podobało mi się ukazanie tej konstrukcji Ten gach+Cristina+Penelope i że ''czasem brakuje jednego składnika'', że Cristina się wyłamuje
a oni znowu wracają do starego, destrukcyjnego modelu tej miłości.
Poza tym jest tam taka postać, która strasznie silnie na mnie oddziałuje.
Ten
Kurewski
Narzeczony
Vicky!!!!
Jak tylko widzę jego mordę i słyszę, co on pierdoli - budzi się we mnie żądza mordu.
Zabiłabym tego faceta. A potem bardzo dlugo sie myla. Niemniej, podoba mi sie artystyczny (uhum, dalam sie zlapac na ten ''artyzm'') klimat tego filmu, malowanie, robienie zdjec, definiowanie milosci i Penelope.
Neurotyk, Ty idealisto, marzycielu, jestes oderwany od Ziemi. Skad i jak ''Virgil'' mialby sie wziac w USA? Ma francuskie korzenie, mowie Ci. Lto w USA nazwalby go ''Virgil''. Moze jakif fan Allena xD
A teraz już nie zakłócam rozmowy i się więcej nie wtrącam :)
PS. A już się miałem nie wtrącać, heh :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania