Virgil i przemysł farmaceutyczny
— Virgil, czy my nie widzieliśmy cię wczoraj w Central Parku? — zauważyła Annie.
— To nie możliwe, wczoraj cały dzień pracowałem.
— Gdzie teraz pracujesz? — spytał Bob.
— W firmie farmaceutycznej.
— Zajmujesz się produkcją leków, świetnie.
— Nie do końca… Robię w dziale marketingu i reklamy — wyjaśnił Virgil.
— Jaka to firma? Znam trochę ten biznes. Kiedyś byłem chory i zgłosiłem się na ochotnika do doświadczeń.
— Bob, nigdy nie wspominałeś mi o tym! Brałeś udział w eksperymentach i nie zauważyłam w tobie nic dziwnego? — Annie nie mogła uwierzyć.
— Cóż, eksperymenty nie powiodły się i nie odczułaś zmiany, kochanie, bo nadal umiem tak wykraść się w nocy z domu, żebyś nie zobaczyła i iść do tej dziwki.
— Bob, przestań żartować, bo kiedyś cię zabiję. Virgil, nie słuchaj go. To jak nazywa się twoja firma?
— M&M's.
— Zaraz, czy to nie są te kolorowe draże? Mówiłeś, że robisz w farmaceutykach — zwrócił uwagę Bob.
— Cholera, myślałem, że to tabletki. I nawet wczoraj wziąłem całą paczkę, bo bolała mnie głowa.
— Virgil, jak mogłeś nie odróżnić m&m's od tabletek? — Annie nie mogła uwierzyć, że ktoś taki może bezpiecznie poruszać się po ulicy.
— Po prostu zawsze wolałem Tic Tac-ki, a na spotkaniu rekrutacyjnym ciągle mówili, że produkują coś na samopoczucie…
— To niezły z ciebie marketingowiec, Virgil — śmiał się Bob.
Komentarze (19)
Masz ostatnio dziką wenę :)
5 (:
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania