Poprzednie częściżycie z żelaza 1 list

życie z żelaza 8 list

Drogi Ojcze!

Kiedy piszę już ten list, jestem już w szkole, przepraszam, że wcześniej nie pisałam, ale to długa sytuacja, aczkolwiek pewnie ją mocno uproszczę i skrócę, więc dasz radę przeczytać, wiem, że niezbyt to lubisz, a ja raz kocham czytać, a innym razem nienawidzę, jestem kapryśna, jak wiosna, tylko często jest mi zimno, ale Ojcze już ci opowiadam. A więc każdego dnia starałam się, jak mogłam. Bardzo chcę pojechać do babci i raczej pojadę, ale nie mogę do niej zadzwonić, ani porozmawiać, mama jest bardzo uparta. Robię wszystko, co najlepsze, ale to chyba nie wystarcza, ale bynajmniej w szkole jest dobrze. Więc opiszę ci moją szkołę, w senesie lekcji.

Dzisiaj jest wtorek, listy nie piszę więc już po kolei. Na pierwszej lekcji miałam matematykę, czyli przedmiot, którego nie rozumiem, tak jak pisałam ci Ojcze, czasem po prostu czynimy magię w kilka sekund, znając wynik z niełatwego przykładu. Wszystko wychodzi na sprawdzianie, jednak czasem zdarza mi się policzyć dobrze tak po prostu.

Na drugiej lekcji z kolei mieliśmy język polski, tym razem na lekcji udawaliśmy jastrzębie, a wyglądało, to mniej więcej tak, że przekręcało się ręce na oczy i fruwaliśmy, doprawdy można być ptakiem, a ja byłam jednym nich, byliśmy ptasimi szóstoklasistami. Doprawdy nie jesteśmy poważni, ale dlatego nie chce dorastać, boję się, że będę siedziała ze spódnicą i elegancką marynarką, zachowując powagę, ale dorośli muszą być smutni przez to, warto odpocząć, życie ma się tylko raz i uśmiechając się, zacząć się ganiać. Boję się Ojcze.

Na trzeciej lekcji, a była, to plastyka rysowaliśmy górski krajobraz, uwielbiam rysować, ale muszę coś obserwować, inaczej patyczaki są wielkim dziełem przy moim rysunku, ale inni powtarzają mi, że przesadzam. Lubię przesadzać, a mama uważa, że to niegrzeczne. Cały świat jest niegrzeczny! Ojcze, znów się złoszczę, chyba diabeł we mnie wstąpił.

Na muzyce śpiewaliśmy pieśń, w mieście wstydzą się tylko dziewczyny, na wiosce każdy przekręcał tekst i wychodziły dużo lepsze piosenki, a niektórzy się wstydzili, ale tutaj jest gwar i każdy rywalizuje ze sobą, ja należę do tych bardzo się wstydzących Ojcze. Jednakże czasem miło posłuchać krzyczących stada koni, tak ich nazywam, ale „cii”, bo się obrażą.

A na koniec mieliśmy język angielski, uczymy się go w szkole od dawna, od pierwszej klasy, ale ja miałam zmienianą szkołę dwa razy Ojcze. Mimo wszystko nasze zdania nie są takie, jakby chciał nas zrozumieć Anglik, a więc musimy się bardziej starać.

Po lekcjach zostałam z moją klasą, część grała w piłkę na boisku, a inni siedzieli z nami i dzwoniliśmy, na obce numery udając kawały, dodzwoniliśmy się niemal wszędzie, dopóki nie zauważyła nas pani. Możesz już się domyślić, jak się skończyło, ale dobrze się bawiliśmy.

W mieście nie znam nikogo, a na wsi mogłam do każdego się odezwać i powiedzieć cokolwiek, dlatego czuję się obca, im więcej spotykam ludzi, tym bardziej jestem samotna Ojcze, jakby siedząc na nieznajomej wyspie pośrodku Pacyfiku z kimkolwiek, byłabym naj szczęśliwa, niż żyjąc w obcym mieście. Nie można kusić losu, jeżeli jest się w tym miejscu, powinno się pozostać, ale wszechświat jest od nas dużo silniejszy, niż może nam się wydawać i dlatego piszę wielkie księgi na nich, rzuca nas w nieznane, abyśmy poznali i musimy tam być, choćby nie wiem, co musimy wierzyć.

Ojcze, lubisz kosmos? Ja uwielbiam, nawet nie wiesz, jak dużo dla mnie znaczy, czasem pomimo tego człowieka, który wiecznie ma katar i kicha chmurami, to patrzę się nawet na zachmurzone, pomimo wszystko i nade wszystko. Kocham niebo Ojcze, potrafię się na nie patrzeć godzinami i chcieć więcej, czasami te dwadzieścia cztery godziny, to tak dużo.

A ty spoza kratek więziennych i stali, srebrnej nie zauważysz tego Ojcze, nie zauważysz już piękna przez swój błąd, nie zauważysz kolorów i barw, wszystko pominiesz, a nie będziesz mógł zgonić na nikogo winy, ani przytulić się do butelki i będziesz wiedział, jaki jest świat bez miłości, którą w sobie utraciłeś, bo dla ciebie ona jest okropna.

Twa córka..

Następne częściżycie z żelaza 9 list

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pasja 07.02.2017
    Wyrzuca ojcu błędy, za które teraz musi odpokutować. Zza krat nie widać piękna tego świata, a nawet wszechświata. 5 Pozdrawiam
  • natka1956 07.02.2017
    Dziekuje ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania