Poprzednie częściżycie z żelaza 1 list

życie z żelaza 6 list

Drogi Ojcze!

Dzisiaj bym nie poszła do szkoły, gdyby ona była, ale jest sobota rano, a ja leżę w łóżku, a obok mam miskę, tabletka działa na jakieś dwie, cztery godziny, więc postanowiłam do ciebie napisać Ojcze. Jeżeli chodzi o rysunek, to nadal nie odzywam się do mamy, nie muszę robić tego, co mi nakazuję, jeżeli nie jest, to złe, nie zrobiłam nic złego, to nie jest też bunt, o którym pomyślisz, to są dwie różne sprawy, dla mnie te rzeczy są bardzo ważne, chciałabym mieć Ojcze więcej rysunków, ale boję się zapytać innych, jestem również bardzo wstydliwa, przecież to tylko rysunek. Ten rysunek jednak może znaczyć bardzo dużo, a tyle rzeczy traci się przez strach. On obejmuje nasze serca i ściska, abyśmy widzieli tylko ciemność i zagubienie, a wtedy panikujemy. Ojcze, ty odczuwałeś strach? Może jadąc samochodem, że złapie cię policja z alkoholem we krwi, w sumie chyba nie, skoro jechałeś, a mi on jest bardzo znany. Odczuwam go już od dawien, dawna.

Nie mogę ci dzisiaj opisać mojego dnia, śmiesznych sytuacji, bądź złych, sama nuda leżąca w łóżku, pustka beż słów Ojcze. Nawet ciężko mi oglądać telewizję, tak boli mnie brzuch i głowa. Podczas choroby dużo myślę, ale czasem myślenie jest złe, nie wolno zbyt długo myśleć, ponieważ traci się to, tę chwilę obecną Ojcze. Przypominam sobie ten dzień, to wspomnienie, które głęboko pozostało we mnie, a ja chciałabym je wyrzucić, tak jak się rzuca piłeczką palantową, chociaż nie jestem w tym najlepsza, ale chociaż rzucam naprzód, nie do tyłu.

Nie chcę nawet nic zjeść, a uwierz mi mam dużo apetytu, ale podczas choroby, wszystko by trafiło gdzie indziej. Nie mogłabym zbyt długo wytrzymać z chorobą Ojcze, jak dobrze, że ona mija tak szybko, ale nie dla wszystkich.

Dzisiaj przyszedł do mnie duch, nie nie najadłam się Ojcze halucynogennych grzybów, ani nie zjadłam za dużo budyniu, to po prostu moja wyobraźnia, czasem wydaję mi się, że mam jej dużo. A ten duch, to był wilk. Przybiegł prosto z podwórka Ojcze, wilki bardzo lubią biegać, skakać. Ja też, ale nie mam futra, byłoby mi ciepło, ale wilkołakiem też bym nie chciała być, wolę być zwykłym człowiekiem Ojcze, ale dobrym człowiekiem, staram się. Usiadł więc koło mnie i swoim nosem otulił mi rękę. A jakże on był piękny, miał szare futro, połyskliwo szare, a jego oczy lśniły niczym bursztyny wyłowione z morza, jego długi ogon był lekko opuszczony, a na pyszczku miał uśmiech, widziałam go, obiecuję. Nie mówił do mnie, ale swoim wzrokiem, tak potężnym i pięknym, przekazywał mi coś, to był znak Ojcze. On przychodzi do mnie od dawna, od tego czasu lubię wilki, bardzo je polubiłam, może nawet mam obsesję, to możliwe. Często się nad tym zastanawiam, ale trudno odszukać odpowiedzi na najważniejsze pytania,

ale żeby ten list nie był taki przytłaczający, to powiem ci, że dobrze się śpiewa przy chorobie piosenki z bajek. Moi koledzy śpiewaliby mi marsze żałobne, ale nikt nie przychodzi, inaczej mogłabym się zatruć ze śmiechu Ojcze, to bardzo poważne, ty mnie kiedyś rozśmieszyłeś, jak spałeś obok toalety pijany, ale teraz to by niektórych nie rozśmieszyło, więc skończę już Ojcze ten list, minęły prawie dwie godziny, żebym mogła napisać ten list. Teraz idę się położyć, dobranoc Ojcze, ty pewnie w kratkach też tylko śpisz.

 

Twa córka...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • natka1956 05.02.2017
    dlaczego 1 ?
  • Emi Ayo 05.02.2017
    Nie przejmuj sie, czasami tak robią ;) stawiają 1 bez wytłumaczenia. Nie zwracaj na to uwagi,bo ile jest ważna nieuzasadniona ocena? Mnie się podoba to, co piszesz dlatego dalam 5 :)
  • natka1956 05.02.2017
    Emi Ayo dziekuje, bardzo mnie podnioslas na duchu :)
  • Pasja 07.02.2017
    Choroba nastraja ludzi bardzo pesymistycznie, bo dużo czasu człowiek przebywa sam. Wtedy nadchodzą go różne myśli. 5 Pzdr.
  • natka1956 07.02.2017
    Dziekuje ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania