Poprzednie częściŻywi albo martwi cz. 1

Żywi albo martwi cz. 4

Wstała z kanapy i ruszyła do kuchni, by zjeść kolację. Przyrządziła sobie tosty i zjadła, po czym poszła się umyć. Już miała położyć się do łóżka, gdy nagle usłyszała jakiś głośny, bzyczący alarm. W szlafroku i kapciach pobiegła do pokoju obserwacyjnego i zobaczyła, że pierwszego zombie, którego zmieniła, zaczynają otaczać inne. Nie były przyjaźnie nastawione.

Szybko doskoczyła do panelu kontrolnego i wcisnęła czerwony guzik. Ujrzała, jak wszystkimi ustawionymi w kole lekko zatrzęsło. Wzdrygnęli się i spojrzeli na wielkie szyby pomieszczenia w którym się znajdowała. Po ciele przeszły jej ciarki. Dziękowała za to, że oddzielało ją od nich najtwardsze szkło, jakie kiedykolwiek znaleziono.

Dotknęła ręką klatki piersiowej i poczuła, jak szybko biło jej serce. Przyjrzała się uważnie hordzie zombie i ujrzała, że zaczęły się oddalać od swojej ofiary. Opadła na krzesło i westchnęła ciężko. Gdyby nie mieli wszczepionych specjalnych kamer i lokalizatorów, połowa z nich już dawno zamieniłaby się w padlinę.

Po raz ostatni rzuciła okiem na teren, na którym znajdowały się obiekty jej badań i poczłapała w stronę sypialni. Opadła ciężko na łóżko i spojrzała w sufit.

Przed oczami zaczęły przewijać jej się strzępki wspomnień, ale jedno z nich potrafiła całkowicie odtworzyć:

 

,,- Chcielibyśmy ogromnie podziękować za to, czego pragnie się Pani podjąć. Jest to nie lada wyczyn, ale wierzymy, że dotrwa Pani do końca i podzieli się z nami zadowalającymi wynikami. – Burmistrz wydawał się naprawdę ucieszony tym przedsięwzięciem, ale wyczuła strach i niepewność w jego głosie. Po jakimś czasie mina mężczyzny zaczęła się zmieniać, jak gdyby nie był do końca przekonany do słuszności jej pomysłu.

- Dziękuję, bardzo dziękuję. Tak, mam nadzieję, że wszystko uda mi się zrobić bez większych problemów i będę mogła przedstawić pozytywne skutki eksperymentu. Robię to dla wszystkich tu zgromadzonych, a w szczególności dla przyszłych pokoleń. Państwa dzieci, ich dzieci i wszystkich istot, które będą stąpać po naszej planecie. Dziękuję. – Pamiętała, że trzymała wtedy ogromny bukiet kwiatów i szczerzyła się do publiczności, na której twarzach widziała nadzieję. Coś w niej zapłonęło, czuła, że robi dobrze. Skutków jednak nie mogła przewidzieć i tego najbardziej się bała.

Czekała na ten moment od czasu, gdy skończyła szkołę podstawową. Już wtedy stwierdziła, że pomoże ludzkości i, jeśli będzie mogła, całkowicie uleczy. To był krok w nową, lepszą przyszłość. Tego się trzymała’’.

 

Nie żałowała decyzji, którą podjęła ponad rok temu. Robiła na tej wyspie to, co zaplanowała i o czym od dawna marzyła. Czuła się jak ryba w wodzie i nie chciała, by ktokolwiek jej tego pozbawił.

Spojrzała na elektroniczny zegarek stojący obok łóżka. Wskazywał godzinę osiemnastą.

- Chyba nie pójdziesz spać, co? – spytała samą siebie i wstała. Sięgnęła po laptopa i otworzyła go. Włączyła i poszła zaparzyć kawę.

Wróciła z nią do pokoju i wpisała hasło zabezpieczające na klawiaturze. Po chwili ukazał jej się pulpit zawalony masą dokumentów i folderów.

- Czekaj, czekaj… - powiedziała i zmrużyła oczy. Zaczęła szukać wzrokiem pliku, a gdy w końcu go dostrzegła, otworzyła kliknięciem. Na ekranie pojawił się mały mikrofon. Najechała na niego, wcisnęła przycisk i zaczęła mówić.

- Aktualizacja. Podałam obiektom ulepszone serum, dzięki któremu zaczęło odbudowywać się ich ciało, mięśnie oraz organy. Widoczna była również zmiana, jeśli chodzi o elementy wyglądu takie jak włosy lub oczy. Wzrok wydaje się bardziej wyraźny, nie błądzą nim bez celu. Włosy zaczęły rosnąć, na razie wyglądają na zdrowe. Jęczą coraz więcej, jak gdyby chciały się ze mną porozumieć co kilka chwil. – Nastała grobowa cisza. Po chwili kobieta oznajmiła: - Koniec aktualizacji.

Zapisała plik i sprawdziła jakość nagrania. Wszystko poprawnie się zmieniło, więc zamknęła laptopa i odłożyła na pościel obok. Sięgnęła po kawę, by upić kilka łyków, lecz wtem usłyszała telefon.

Podniosła się gwałtownie i ruszyła w stronę obiektu. Jej oczy zdawały się rozszerzać z każdą chwilą. Nie miała zielonego pojęcia, kto mógłby chcieć się z nią kontaktować i po co.

Sięgnęła po słuchawkę, lecz wtem coś trzasnęło. Ujrzała, że telefon przestał dzwonić i ekran stał się całkowicie czarny. Mrugnęła kilka razy zdziwiona i pokręciła głową.

Podniosła go do oczu i odblokowała. Spojrzał na nią jej mąż, którego miała na blokadzie ekranu od kilku lat. Ucałowała go i przytuliła do piersi. Odblokowała telefon i ujrzała, że nie ma żadnego powiadomieni na temat połączenia. To nie miało sensu.

Odłożyła urządzenie z powrotem na szafkę i ruszyła w stronę pokoju obserwacyjnego. Wyjrzała przez szybę i spostrzegła, że zombie-ofiara ciągle stał na środku. Przyjrzała mu się dokładniej i zorientowała, że zasnął. Odetchnęła z ulgą, lecz coś w środku ją tknęło.

One nigdy nie straciły energii tak szybko. Praktycznie w ogóle jej nie traciły, nie mówiąc już o spaniu. Przybliżyła się bardziej do szyby i maksymalnie wytężyła wzrok.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Rasia 02.02.2016
    "pobiegła do pokoju obserwacyjnego i zobaczyła, że pierwszego zombie, którego zmieniła, zaczynają otaczać inne." - poczekaj, czyli jej mieszkanie znajduje się w budynku laboratorium? Warto by o tym napisać.
    "na wielkie szyby pomieszczenia w którym" - przecinek przed "którym"
    "oznajmiła: - Koniec" - bez dwukropka
    "że nie ma żadnego powiadomieni" - powiadomienia*
    Znów pousuwałabym pełno zwrotów typu "położyła go na pościel obok" albo "szukała pliku, znalazła go i otworzyła kliknięciem". Takich rzeczy nie trzeba rozpisywać, bo to tak banalne czynności, że każdy wie, że otwierając plik, musi kliknąć. Rozumiesz. No i wciąż pytanie, czemu ta kobieta była tam sama i czemu obiekt, który się wyróżniał i miał być pod obserwacją nie był w odosobnieniu? ;_: Przecież wiadomo, że powinien być oddzielony ._.
    Tym razem 4, bo sporo wyjaśniłaś i posłuchałaś rad, więc bardzo mi miło. Czekam jednak na więcej konkretów ;p Pozdrawiam i mam nadzieję, że Ci się wszystko ładnie uda :)
  • comboometga 02.02.2016
    Rasia Wiem, że wiele zwrotów jest niepotrzebnych, ale jakoś mi się wydaje, że lepiej opiszą daną sytuację :/ Widzę, że jakoś lepiej mi poszło, więc podwójny sukces :) Dziękuję Ci bardzo za ocenę i opinię, będzie więcej konkretów ^^
    Pozdrawiam!
  • alfonsyna 03.02.2016
    Musiałam sobie trochę nadrobić, bo nie próżnowałaś ostatnio, ale to akurat dobrze :) W sumie jakiejś wielkiej rozkminy nad logiką nie robiłam, bo czytało mi się całkiem nieźle, aczkolwiek pewnie w wielu kwestiach mogłabym się zgodzić z Rasią. W sumie najbardziej mnie zdziwiło to, że ten zombie już na samym początku jest taki mocno "ludzki" - że coś czuje, ma jakieś przemyślenia itd, ale jeśli takie jest założenie i zostanie ono wyjaśnione, to w porządku, natomiast ja bym to chyba dawkowała wolniej i ostrożniej (mam na myśli ten powrót człowieczeństwa). Ale walcz dalej, bo idzie Ci coraz lepiej. ;)
  • comboometga 03.02.2016
    alfonsyna Starałam się wstawiać, bo akurat teraz przez kilka dni w ogóle mnie nie będzie :c
    Wyjaśniam wiele po kolei, ale cieszę się, że miło się czyta i nie ma problemów :) Miło mi.
    W sumie założenie jest takie, że one już były w jakiejś fazie i ona ciągle ich ulepsza, by stały się w 100% ludźmi, ale do tego dojdę :>
    Pozdrawiam i dziękuję za komentarz ;D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania