3NStyl - Potęga podświadomości (kto tak idzie?)
w temacie: Którędy do Siódmego Nieba
Dawno temu wierzono, że do Siódmego Nieba nie prowadzi prosta droga. Zaczyna się nisko, przy ziemi, tam, gdzie człowiek zostawia to, co zna. Pierwszą trudnością jest zmęczenie, zwyczajne i ciężkie, takie, które każe zawracać jeszcze zanim pojawi się prawdziwy lęk. Wielu wraca wtedy, mówiąc, że nie byli gotowi, choć tak naprawdę nie chcieli być. Dalej droga zabiera więcej. Najpierw przedmioty, potem wspomnienia, aż w końcu pewność, że idzie się we właściwą stronę. Kto próbuje się cofać, by coś odzyskać, traci orientację. Ślady znikają szybko, jakby ziemia nie chciała pamiętać tych, którzy się wahają. Najdłuższy odcinek jest cichy. Nie ma znaków ani obietnic. Zwątpienie narasta powoli, dzień po dniu, aż staje się cięższe niż kamienie pod stopami. Ciało słabnie, ale to myśl zaczyna boleć najmocniej. Wtedy wielu siada i zostaje, przekonanych, że dalej nie ma już nic. Ci, którzy idą dalej, płacą cenę. Wiatr rani twarz, noc zabiera sen, głód uczy pokory. Droga nie wymaga siły, lecz zgody na to, że wszystko boli i nic nie musi się zmienić. Najtrudniejszy moment przychodzi wtedy, gdy nie dzieje się nic. Cisza trwa zbyt długo, a cud nie nadchodzi. Na końcu nie ma bramy. Jest zatrzymanie. Człowiek rozumie wtedy, że największą przeszkodą nie były kamienie, strach ani zmęczenie, lecz on sam. Siódme Niebo nie otwiera się przed tymi, którzy go szukają z żądaniem, lecz przed tymi, którzy potrafili oddać drogę. Legenda kończy się zawsze tak samo. Niewielu tam dociera, bo niewielu potrafi iść tak długo, aż przestaje pytać, którędy.
Komentarze (7)
To mnie naprawdę poruszyło. Czekałam na dobry tekst w tym temacie i w końcu jest!
NinjaC
Przepraszam za bałagan w komentarzach!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania