Poprzednie części: Bitwa literacka - Stasiek i kiszona kapusta
Bitwa literacka Nieporozumienie na placu zabaw - Banda Zjedz Robaka
Temat Bitwy od Slugalegionu:
Temat: Nieporozumienie na placu zabaw.
Limit słów: 1000-3000.
Dodatkowe zasady: Narracja pierwszoosobowa, zero przeskoków czasowych.
~*~
Blokowisko, kojarzy się pewnie każdemu z czymś innym.
Na całość zapraszam do Zeszytu szóstego mojej książki Opowiadania z zakładką :)
Komentarze (50)
Dzięki za wykorzystanie mej pokręconej postaci w Bitwie :)
Haruu i Maja, i jeszcze Filip, co zwyzywał chłopca, bo Ichi Calineczkę zgubił? Idealnie ♥ Kochane stworzenia. I jeszcze Efria, nawet jeśli tylko na chwilę to była i super bardzo bardzo fajnie super ♥ (kątem pluje, a nie wypada, Ichi jest zdegustowana jej postawą społeczną)
Tylko szkoda tego z uszami xD No ale i gnojek gnojkiem pozostanie (ale ogólnie, to Drassen ma prawa autorskie na "gnojka" (sam nim jest), bo on to słowo do słownika Ichi dodał)
Dzięki piękne najpiękniejsze ♥
Teraz po kolei;
Miałaś się wzruszyć, więc cel osiągnięty ♥
Co do wyprowadzki - to tylko na poczet opowiadania. Spokojnie, nigdzie nie uciekam :)
Dobrze, że zlałaś przecinki, bo może sędziowie ich nie zauważą :P
Ich jest zdegustowana postawą Efri i dobrze. zamiast się bawić to pluje na boki, a Filip zarzucił mi, że to on robi tu za łobuziaka :)
Co do gnojka, zawsze znajdzie się jakaś ,,ofiara losu''. I jeszcze jedno, skoro to słowo jest w słowniku Ichi, to nieświadomie, idealnie go wpasowałam :)
Ich, dziękuję, że zerknęłaś :)♥♥♥
ale doskonale rozumiem brak czasu : )
"Mieszkając w bloku nie posiadam własnego podwórka." - pilna potrzeba przecinka przed 'nie'.
"- Haruu, idziemy do gnojków. – Słyszę i uśmiecham się pod nosem." - uuuuu... to źle zwiastuje... Po drugim myślniku z małej litery, a przed nim usuń kropkę.
"Mówi to może sześcio…, może siedmiolatka, niosąca coś z wielką troską w czerwonej, plastikowej nakrętce." - po cóż to, na cóż nam przecinek przed 'niosąca'?
"- Acha. – Przyjmuje do wiadomości, ale jej mina wydaje się być mocno zaskoczona." - wydaje mi się, że to także opisuje 'acha', więc z dużej litery po drugim myślniku i przed nim bez kropki. Na dodatek 'aha', a nie 'acha'.
" Jednego czego mu brakuje to starych drzew dających cień." - otocz przecinkami 'czego mu brakuje'.
"Z racji tego, że ma dziesięć klatek i tworzy długi zacieniony pas, większość wolnostojących ławek właśnie tam znalazła swoje obecne miejsce." - przecinek po 'długi'.
"- Filip, uważaj! – dobiega mnie niezadowolony krzyk chłopca – znowu rozwaliłeś parking!" - bez wykrzyknika na początku.
"Przyglądając się im nadaję im własne nazwy." - przecinek przed 'nadaję'.
"Te dziewczynki początkowo nazwałam Badylarkami, ale że wiecznie coś pytlują docelowo zastały Przekupkami. " - przecinek potrzebny zaraz po 'pytlują'.
" Ich kolorowe główki, otoczone drewnianą ramą piaskownicy, wyglądają jak malowane jajka w koszyczku wielkanocnym. " - przecinek przed 'otoczone' całkowicie zbędny.
"Szepce jej coś w tajemnicy na ucho, ta powtarza przyjaciółce i wybuchając śmiechem biegną w kierunku zjeżdżalni, z której korzysta kilkoro dzieci." - przecinek przed 'biegną' jest potrzebny.
"Od prostych, długich przez rozczochrane średniej długości po krótkie wymyślne." - zapotrzebowanie na przecinek przed 'przez' oraz po 'krótkie'.
"Patrząc na drugą grupę myślę, że mogłyby być żywą reklamą składu budowlanego." - przed 'myślę' przecinek.
"Berbeć z mocno odstającymi uszami szarpie się chwilę z Filipem, po czym ucieka krzycząc." - przed 'krzycząc'.
"- Nie uciekniesz mi gnojku! " - przed 'gnojku.
"Wiem więc, że to te dzieci spod zjeżdżalni, Ichi nazywa Gnojkami." - przecinek przed 'Ichi".
"- I tak cię widać kłapciaty! – woła Ichi, dzierżąc dalej w dłoni czerwoną nakrętkę." - przecinek przed 'kłapciasty' również potrzebny.
"Wygląda jakby uśmiechała się do własnych myśli lub tego, co wyobraża sobie widząc w płynących chmurkach." - przed 'jakby', 'lub' i 'widząc'. Dziwne zdanie.
"Skoro weszłam na temat muzyki, muszę wspomnieć, że jakiś zagorzały fan Disco Polo, raczy wszystkich swoimi ulubionymi kawałkami puszczanymi na cały regulator" - po 'Polo' zbędny przecinek jest.
"(...)woła Ichi i podnosząc do góry rękę robi z niej mały daszek..." - przed 'robi' postaw przecinka.
"- Co kłapciaty – odzywa się Filip – chcesz się z nami bawić?" - znów przed 'kłapciasty'.
"- Zjedz robaka – oznajmił podkładając mu zakrętkę do twarzy." - powiedziałbym, że nakrętkę, a nie zakrętkę. Na dodatek potrzebny przecinek jest przed 'podkładając', o ile nie wręcz pożądany.
"Chłopiec machnął ręką i z impetem podbił wieczko. Dżdżownica wystrzeliła w powietrze jak z procy i lecąc łukowato spadła gdzieś w trawę." - przecinek przed 'spadła' potrzebny jest natychmiast.
"- Nic się nie bójcie – rzucam dodając otuchy bardziej sobie niż im, bo widok maszerujących w naszą stronę Modelek i równomierny stukot ich butów, jak wrogiego wojska, przeraża mnie nie na żarty." - przecinek przed 'dodając'.
"Zostałam matką i to całej czwórki. – Wiesz co ten gówniarz mu kazał zrobić?! Zjeść glistę!" - przecinek przed 'i to całej czwórki'.
" Idąc myślę o dzisiejszym dniu." - po 'idąc' wstaw przecinka.
Tekst mnie nudził, okropnie się przy nim męczyłem, ale kiedy wpadła Kula-szpiegula, zaczęło się robić ciekawie. Niestety, szybko się to skończyło... A szkoda, mogło wyjść z tego coś więcej.
Tekst miał sporo błędów, a że jestem trochę zmęczony, literówek i innych pomniejszych błędów nie wymieniłem. Okropne były niestety opisy. Nie to, że nieładne, po prostu zbędne, całkowicie. Wyobraziłem sobie plac zabaw tak, jak ja chciałem, a twój opis był kompletnie zbędny... Już nawet nie pamiętam, co tam pisałaś. A szkoda, potencjał był.
Błędy: Były banalne, powtarzające się błędy, ale też były literówki. Trochę naciągane 6/10, bo były naprawdę banalne.
Pomysł: Nie spodobał mi się, ale fajne było ukazanie prawdy o plotkarach ^^ 6/10.
Całokształt: 6.5/10. Kreacja dzieci i Alicji przypadła mi do gustu, Kula-szpiegula również. Ogólnie styl nie był zły, mimo że nie znoszę czasu teraźniejszego w opowiadaniach. Cóż, tak wyszło, najbardziej obiektywnie jak potrafiłem. ;)
Pozdrawiam :)
Fabuła była taka... nie wiem jak to nazwać... Ciekawa, ale zarazem to był taki dzień z życia siedmiolatka, fajnie opisane, o dobrze wymyślone, choć szczerze powiem, że to jedna z tych "średnich" prac twojego autorstwa :) Bohaterowie przypadli do mojego gustu, Ichi oraz Filip byli świetni więc głównie za nich podwyższam Ci ocenę za pomysł :)
Całość jest tak jak już napisałem wcześniej. Miły do przeczytania tekst, na twarzy pojawia się uśmiech i mi w szczególności podobało się to, że przypomniałaś mi dawne lata gdzie to ja siedziałem w piaskownicy :D
Błędy: 7/10
Pomysł: 8/10
Całokształt: 7/10
Łącznie: 22/30
Błędy:
1) Inni z miejscem (przecinek) gdzie jest ich rodzinny dom. ~ Powtórzenie “miejsce”.
2) Mówi to może sześcio…, może siedmiolatka ~ Ujmijmy to tak. Wielokropek to wiewiórka, a przecinek to orzeszek. Jasne?
3) Acha. ~ Aha.
4) Na początku opka są myślniki.
5) to w euforii zwycięstwa lub przegranej. ~ Kto, powiedz mi kto, cieszy się z tego że przegra? Zwłaszcza, że jeszcze przed chwilą (Zresztą co ja gadam. Jeszcze w tym samym zdaniu) kocha wygrywać?
6) A kiedy już któraś [...] ~ To powinno, razem z poprzednim zdaniem, stanowić jedność.
7) Kontempluje. ~ Kontempluję.
8) Ichigo-chan ~ Zbrodnia! Nie wolno mówić o sobie per “chan”, to wyraża koleżeństwo! Mówię, gdyż nie wiem, czy Ty o tym wiesz.
9) - Ichi się bawi. ~ Fajnie, że patrzysz na to, że Ichi tak o sobie mówi, ale wcześniej mówiła normalnie, więc coś tu nie gra…
10) - Dobra. – Godzi się. ~ Dziękuję za wytłumaczenie. Byłem święcie przekonany o tym, że słowo “dobra” jest synonimem “nie zgadzam się”, ale jak widać byłem w błędzie.
Dam 8/10
Całokształt:
Jedno, małe nieporozumienie tematem? Nie.
0/10
Pomysł:
Nawet śmieszne, ale mam pewne “ale”. Ci, którzy biorą udział w Bitwie, a zostali przedstawieni w opku, mimowolnie dodadzą Ci punkty, więc to prawdziwy gwałt na obiektywności. To samo tyczy się notki. Gdybym Cię nie znał, uznałbym to za celowe działanie, mające na celu zapewnienie wygranej. I dlatego:
6/10
Razem: 14/30
Myślałem, że jesteś po prostu rozumny.
Błędy:
0/10
Całokształt:
0/10
Pomysł:
0/10
Gdyż niezgosność z tematem.
- Acha. ~Aha
- Kontempluje. ~Kontempluję
Było jeszcze trochę innych, ale już nie chciałam dublować. Były takie naprawdę... głupie, a głupie błędy da się łatwo wymordować.
8/10
Pomysł:
Co ja tutaj... Plusik za bandę nie z tej ziemi. Ale... Nieporozumienie mi wcale nie pasowało. Odniosłam wrażenie, że było wciśnięte na siłę i nie do końca zrozumiałam, na czym polegało. To mi od razu postawiło wielki minus w zeszycie.
6/10
Całokształt:
Jak już mówiłam, nieporozumienie było takie troszkę z dupy. A że było tematem Bitwy, to, co cóż...
5/10
Suma: 19/30
Pomysł - 6 - Czytając, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Napisane z humorem i lekkością. Druga część jest o niebo lepsza od pierwszej, ale tamta znowu nie była taka zła. Zgrabnie przedstawiłaś bohaterów i wprowadziłaś do "prawdziwej" historii. Bardzo podobało mi się porównanie "kolorowych" maluszków do pisanek - to taki mój ulubiony fragment. Spodobało mi się też to, że wszystko było takie naturalne - sytuacje, zachowanie dzieci, rodziców oraz wszystkich dookoła. Można było poczuć, że jest się na takim prawdziwym placu zabaw. Nieporozumienie... świetne! Zwykła sytuacja, a dodała smaczku.
Całokształt - I tu mam problem. Podobało mi się i to bardzo, ale... kilka momentów mi nie pasowało i zabrakło jakiejś iskry, czegoś, co zaskoczy, sprawi, że opowiadanie zapadnie mi w pamięć - za to masz minusik, a wielki plus za główną bohaterkę. A więc... a więc: 6.5/10
Podsumowanie: 19.5/30
Błędy: 7/10 - Zabrakło sporo przecinków, specem w tej materii nie jestem, co zawsze powtarzam, ale zauważyłam powtarzający się brak przecinków w zdaniach z większą ilością czasowników. Np. : "Mieszkając w bloku nie posiadam własnego podwórka.", "Nikt nie wie skąd się wzięłam", "Przyglądając się im nadaję im własne nazwy.", "Koledzy, z którymi się ścigał załamują ręce", " wybuchając śmiechem biegną w kierunku zjeżdżalni", "co wyobraża sobie widząc w płynących chmurkach", "podnosząc do góry rękę robi z niej mały daszek" , " oznajmił podkładając mu zakrętkę do twarzy", "Idąc myślę o dzisiejszym dniu." + pośrodku zamiast "po środku". Nie wiem, czy nie powtórzyłam błędów wymienionych wcześniej, jeśli tak, to przepraszam, ale nie analizowałam zbyt dokładnie komentarzy. Mimo wszystko, osobiście uważam, że braki w przecinkach nie są tak uciążliwe, jak np. problemy ze składnią (która u ciebie gra i tańczy), więc nie zaważyły u mnie znacznie na odbiorze całokształtu.
Pomysł 7/10 - Zwykły dzień na placu zabaw, niby nic nadzwyczajnego, ale piękno czasem tkwi w prostocie. Ja to doceniam Karola. Ty w prosty, lekki i szaleńczo przyjemny sposób jesteś w stanie opisać codzienne rzeczy. Faktycznie, sam pomysł nie był odkrywczy, czy oryginalny, ale właśnie ten realizm opowiadania mnie w nim urzekł. Bardzo adekwatne reakcje matek, zabawy dzieci, ich rozmowy ze sobą. Nieporozumienie było, ja je widziałam i uważam, że adekwatne, bo przecież to do niego doprowadziły właśnie opisywane wcześniej sytuacje.
Całokształt 8/10 - Całokształt o punkt wyższy niż reszta z dwóch powodów - po pierwsze, jak już napisałam przy błędach, trochę mam w dupie te brakujące przecinki :D. Twój styl, ładnie zbudowane zdania i sposób prowadzenia historii liczy się bardziej niż uciekające kreseczki w zdaniu i myślę, że wielką niesprawiedliwością jest oceniać te rzeczy taką samą wagą. Po drugie, fantastycznie opisane dzieci. Sytuacja z blokowaniem zjeżdżalni - z życia wzięta (przynajmniej mojego ;)). W momencie, w którym nasza banda naśmiewała się z chłopczyka o odstających uszach, tak mi się małego zrobiło żal, że miałam ochotę znaleźć się na tym placyku razem z nim i jakoś mu dopomóc. No i fakt, że matka chłopca zamiast do dzieci od razu rzuciła się z pretensjami do ich rzekomej mamy. TAK BARDZO PRAWDZIWE. Ludzie mają jakiś problem ze zwracaniem się i tłumaczeniem czegokolwiek dzieciom. Łatwiej opierniczyć rodzica/opiekuna. Bardzo jest to smutne.
W sumie: 22/30
"Mieszkając w bloku (przecinek) nie posiadam własnego podwórka"
"tylko krótka chwilkę" - krótką
"większość wolnostojących ławek" - wydaje mi się, że wolnostojących osobno ma być
"umiejscowionej brzegowo po środku terenu. " - brzegowo?
"po czym ucieka (przecinek) krzycząc."
"Kiedyś wszyscy myśleli, że jestem chłopakiem, a ja jestem dziewczynka " - dziewczynką
"oznajmił (przecinek) podkładając mu zakrętkę do twarzy."
Błędy: 7/10 jeszcze zauważyłam parę przecinków, jednak nie jestem ich stuprocentowo pewna, dlatego nie obniżę ci za to oceny.
Pomysł: 8/10 - taki był mój pierwszy pomysł na waszą interpretację podanego tematu, nie za trudny, aczkolwiek nie za prosty. Opisanie dzieciaków nie jest łatwym zadaniem, a ty tutaj starałaś się w dodatku pokazać nam znajome sylwetki, czyli musiałaś uwzględnić ich charaktery, co nie jest łatwym zadaniem. Kobieta idąca na plac zabaw i przyglądająca się dzieciom w dodatku, dzieciom, które są nieznośne, krzykliwe, dokuczliwe, dzieci które są wszędzie, dosłownie. Jednakże te dzieci są kochane, cudowne, szczere, normalne, urocze. Zakochałam się tutaj w Filipie, który rozwalał wszystko wokół i miałam wrażenie, że on napędza całą tę "bandę". Pomysł spodobał mi się.
Całokształt: i tutaj mam problem. Czasami miałam wrażenie, że gubię się w akcji, nie potrafię zorientować się co właściwie się dzieje, jednakże tekst i postacie mnie urzekły (i nie ze względu na porównanie ich z użytkownikami) swoim humorem, uśmiałam się, ubawiłam wręcz przy tym opowiadaniu, piszesz przyjemnie i lekko. Całą akcja była szybka, w jednej chwili, miałam wrażenie takiego "natychmiast", jednakże takie są dzieci prawda? :D 8/10
Całość: 23/30
A teraz Karola byś się nie martwiła, pokażę parę fragmentów (było ich więcej), gdzie moim zdaniem odniosłaś się całkowicie do tematu:
1. "Nie zawsze jednak mam na to czas, więc dziś korzystam z ławeczki na osiedlowym placu zabaw" - plac zabaw. Jest temat, jest nawiązanie do tematu.
2. "Plac jest przestronny i dobrze zagospodarowany w sprzęt do zabawy. Posiada ogromną piaskownicę, kilkanaście różnorodnych huśtawek; od łańcuchowych, wag, po wielokształtne bujaczki dla najmłodszych na wielkich sprężynach. Do tego zjeżdżalnie, drabinki i przeróżne domki na palach oraz naziemne" - kolejne nawiązanie do tematu placu zabaw.
3. "Jego imienia dowiaduję się od uczestników wspólnej zabawy, którzy ciągle mają do niego jakieś pretensje" - pretensje, KarolaKorman zastosowałaś się do tematu, pretensje oznaczają to, że ktoś się z nim nie zgadza - nieporozumienie.
4. "- To ta, która ciągle biega po lekarzach, a jest zdrowa jak ryba? – pyta ją koleżanka stojąca obok.
- Nie, po lekarzach to biega ta, co ma pudla!
- Wiem, to ta co mieszka sama, a przychodzi do niej ten żonaty przystojniak.
- Nie, tamta jest starsza i ma krzywe nogi!
- To ja wiem! – Wpada w euforię inna. – To ta co chodzi do sklepów w godzinach szczytu, żeby wysłuchać wszystkie plotki.
- Nie, to ja tak chodzę! – Obrusza się Szpiegula." - drugie nieporozumienie, wynikające samo z siebie, nawet podchodzące pod kłótnię.
5. "- Ciebie właśnie nie znam – ścisza wreszcie głos – chyba cię z kimś pomyliłam. To jakieś nieporozumienie – stęknęła i bez słowa przeprosin, odwraca się na pięcie i odchodzi." - brawo. KarolaKorman, naprawdę nie wiem jakim cudem SługaLegionu nie zauważył tutaj nieporozumienia, gdyż cały czas, owa pani myślała, że Alicja jest matką trójki dzieciaków, a jak widać nie była.
ps:
"- Nie. Jestem zajęta – odpowiada.
- A co robisz? – dopytuje Ichi.
- Kontempluje.
- Dobrze, że kontem, a nie na siebie – stwierdza Filip."
No KarolaKorman uśmiałam się, idealnie mnie opisałaś.
Kochana jesteś, uśmiałam się, ale jeszcze bardziej mi się zrobiło ciepło na serduszku, aż mi się płakać chce! ♡
Zostawiam wielkie 5 :*
Dziękuję za komentarz i ocenę, to jest dla mnie motywacja do dalszego działania ♥♥♥
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania