Drabble - Gdy zamykam oczy
Gwoli wyjaśnienia. Moje ostatnie drabble, łącznie z tym, nie są moim widzimisię, tylko mam temat narzucony z góry - ja go nie wymyślam.
I oto dostałem kolejny
Gdy zamykam oczy - to moja interpretacja tegoż
***
Gdy zamykam oczy,
panna śliczna kroczy.
Za nią zaś kolejna,
jeszcze bardziej piękna.
Śpiewam sobie grzecznie, przytupując skocznie.
Zamknięte oczka utrudniają chodzenie, ale wizje podpowieczne domagają się domknięcia na amen. Co raz, to bardziej seksowne i seksualne mam wizje. Takie telewizyjne, w stereo i kolorze, erotycznie nasiąknięte, bez cenzury i bez pardonu. O, pardą! nadepnąłem komuś na odcisk, ale nie zważam, bieżę dalej, domykam tylko powieki, zakluczam je, sznuruję, amenuję. Paciorki odmawiam do Bogiń się jawiących, całkiem na jawie i całkiem w negliżu. Nagle okrzyk w pobliżu, pisk opon, hamulce trzeszczą, silniki huczą...
Otwieram oczy
i głos uroczy:
- Stolec był?
Komentarze (53)
Dzięki
Ty chyba nie masz opowiadań i historyjek dłuższych, na kilka stron (5-10). Nie wiem, czy z tych, co masz, da się coś zrobić, ale gdybyś uzbierał tego więcej, szkoda byłoby nie próbować tym zainteresować naprawdę jakiegoś szalonego wydawcy - humor jest ciekawy i nawet, powiem: "rzadki"... ;)
Poza tym, nie wiem czy mi się chce dobijać do wydawniczych drzwi, raczej mam niskie o sobie mniemanie - wole sie wydurniać
jestem za wielkim leniem
cenię sobie wolność twórczą a nie dyktat jakiegoś ćwoka z wydawnictwa
nie dowierzam, że faktycznie to coś warte
to tyle
jak sobie coś przypomnę to uzupełnię listę
Dzięki
Dzięki :)
Stolec był, gdy spałem.
Mnóstwo bobkow wydziergalem.
A gdy kaczka pod fuge zagladnie,
Wtedy mogę srac porządnie.
We śnie, to wie pani, gazy i draze.
Na jawie kulturka, a potem wyparze!
Bo z tych piór, to trzeba oczyścić do naga.
Bo co, kiedy zaschnie i zrobi się wielka czekolada?
A ja jadłem sajgonki, klopsiki i chipsy.
I mam chetke na pani tipsy.
Ale nie, one wydrapia me ciemne winogrono.
Mm, uczta rodzynkowa - nozdrza wykwintnie płoną.
Paluszki lizać - danie dnia.
Ponura draska i kompot z zapasów mego uchowanego pnia.
Jedzmy, pijmy, wydrapujmy.
Z dystansem, bez jakiejkolwiek ujmy :).
500 plus 500 plus - oo, bliźniaki! :)
„Takie telewizyjne, w stereo i kolorze” – żeby nie powiedzieć w technikolorze
Końcówka doprawdy obrzydliwa ;P Ale plus za jakieś tak flow w wyliczeniach tego i owego :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania