Hanakotoba - Kamelia czerwona, żółta i biała
nie zdążyłem wyznać miłości już odeszłaś
był kwiecień ciepła noc i wiosna zmian
spędziliśmy razem raptem parę chwil a pragnąłem wieczności
nie byłaś naiwna jak ja przeżyłaś więcej żyjąc krócej
lato spędziłem w tęsknocie
z miejsca na miejsca pogrążyłem się w życiu
zawsze było mi za gorąco słońce w złym miejscu i za mało cienia
myślałem tylko o tobie wszystko inne było nieznośnym obowiązkiem
jesienią czekałem w bezsensownej nadziei że można wrócić do tego co było
zrozumiałem że nie chciałaś bym taki był
nazywałaś mnie głupcem miałaś rację ani trochę się nie zmieniłem
czekałem jak ten pies choć nie powinienem
w końcu dorosłem nie było łatwo
co wycierpiałem to moje i to dosłownie
wszystko co złe to moja wina sam sobie to robię
sama zresztą o tym wiesz najlepiej
niemniej
nadal jestem kim jestem ale nie poddaję się dążę do szczęścia o którym ci mówiłem
spotkam się z tobą z uśmiechem na ustach po życiu którego nie żałuję
odejdę jak ty – z godnością spokojem ducha
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania