Miłość na studiach
Spotkali się na studiach. Ona studiowała filologię angielską, on informatykę. Ona była żywiołowa, on spokojny. Ona lubiła czytać, on programować. Ona marzyła o podróżach, on o karierze. Byli różni, ale się zakochali.
Byli razem przez cztery lata. Przeżyli wiele radości i smutków. Pomagali sobie w nauce i pracy. Wspierali się w trudnych chwilach. Planowali wspólną przyszłość.
A potem się rozeszli. Nie było żadnej kłótni, żadnego zdrady, żadnego skandalu. Po prostu odkryli, że się rozminęli. Że mają inne cele, wartości, potrzeby. Że nie pasują do siebie.
Zostali przyjaciółmi. Spotykali się czasem na kawie, rozmawiali przez telefon, pisali do siebie maile. Nie było między nimi żalu, nienawiści, zazdrości. Tylko szacunek, sympatia, życzliwość.
A potem się spotkali. Po dziesięciu latach. Ona była nauczycielką angielskiego, on programistą. Ona była rozwiedziona, on samotny. Ona miała córkę, on psa. Byli inni, ale się rozpoznali.
Zaczęli się spotykać. Nie było to łatwe, bo mieli swoje życie, obowiązki, problemy. Nie było to proste, bo mieli swoje rany, lęki, kompleksy. Nie było to oczywiste, bo mieli swoje wątpliwości, obawy, zastrzeżenia.
Ale byli razem. Bo odkryli, że się kochają. Że mają wiele wspólnego, że się rozumieją, że się uzupełniają. Że są dla siebie ważni, że się tęsknią, że się pragną.
Tak znaleźli się w miłości. Byli szczęśliwi. Byli wolni. Byli żywi.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania