Nie wszystko stracone cz.3
Brajan, świnka morska, siedział w klatce koło drzwi prowadzących na taras i wydawał się ucieszony przybyciem ludzi, podczas gdy Szymon, elegancki i smukły czarny kot, przekradł się i wybiegł z domu w chwili, gdy otworzyły się drzwi.
- Klapka cały czas tu była, szanowny panie - powiedziała Aleksandra do uniesionego kociego ogona. - Lubi być w domu i gapić się na biednego Brajana, śmiertelnie go strasząc. Chodź, Asiu, wypuścimy Brajana.
- Zaraz! - Joanna rzuciła plecak i popędziła do swojej sypialni. Urszula ruszyła prosto do kuchni.
- Asia znowu się przebiera? - zapytała Aleksandra.
- Tak - odparła jej matka, otwierając lodówkę. - Lubi się przebierać cztery razy na dzień. Pralka niedługo padnie. Co jemy? - spojrzała na córkę.
- Nie wiem. A co mamy?
- Jest trochę lazanii.
- To dla Joanny.
Aleksandra powiedziała kiedyś Agacie, że posiłki dla Joanny są gotowane i mrożone w niedziele. Na półce w jasnej, żółtej kuchni stała kolekcja książek kucharskich oraz podręczników żywienia dzieci.
U Aleksandry panowała ciepła atmosfera, która nie miała nic wspólnego z ogrzewaniem czy żółtymi ścianami. Agata nie znała zbyt wielu innych rodzinnych domów; kiedy była dzieckiem, nie odwiedzała koleżanek, bo mogły zaproponować pójście do niej. A tutaj wszyscy czuli się dobrze i miło. Nie musiała się bać, że zakłóci równowagę, jak zawsze w rodzinnym domu. U Aleksandry goście nie budzili niepokoju, wręcz przeciwnie, witani byli z radością.
- Jest mnóstwo jajek - oznajmiła Urszula, badając zawartość lodówki. - Agata, zajrzyj do kredensu, zobacz, co jeszcze ma. Warzywa są na tej wiszącej półce. Musimy trzymać je wysoko, w przeciwnym razie Brajan od razu się na nie rzuca.
Joanna miała teraz na sobie wygodny dres. Siedziała na sofie z Brajanem, głaskała go i podziwiała.
- Patrzcie, Brajan umie zrobić sztuczkę! - zawołała, stawiając świnkę na końcu sofy. - Chodź, Brajan - powiedziała i strzeliła palcami. Brajan momentalnie pobiegł na drugi koniec i zaraz wrócił. Kobiety nagrodziły go oklaskami.
- Świetnie, Brajan. - Aleksandra podeszła do cóeki i pocałowała ją w głowę. Brajana też przytuliła. - Jesteś bardzo sprytny.
Agata, która szukała warzyw, mogłaby przysiąc, że świnka uśmiechnęła się do Aleksandry.
- Asiu, czy Brajan jest nauczony czystości? - zapytała.
- Och, jest rewelacyjny - odparła dziewczynka. - Świnki morskie są bardzo mądre. Ludzie myślą, że są głupie, że to szczury, ale to nieprawda. Brajan ma IQ geniusza.
- Naprawdę?
- Nie wiem na pewno - powiedziała Asia, wpatrując się intensywnie w drgającą mordkę ulubieńca - ale jest mądry, możesz być pewna. Popatrz w jego oczy.
Agata posłusznie podeszła do sofy. Brajan zwrócił na nią swoje oczka jak paciorki. Nie dostrzegła w nich śladu Einsteina, jeśli jednak Asia mówiła, że jest geniuszem, to jej wystarczyło.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania