Nie wszystko stracone cz.9
Cokolwiek jest z nią nie tak, to jej problem. - Wyjął chusteczkę i wytarł łzy z twarzy żony. - Chodź, tata chce z tobą zatańczyć.
- Ale to, co powiedziała, było straszne.
- To bez znaczenia - oznajmił Cezary. - Jeśli zepsuje atmosferę, wygra, a do tego nie dopuścimy.
Ala pokiwała głową, pociągając nosem.
- O Opolu też mówiła brzydkie rzeczy. A ja kocham Opole. Chcę, żebyśmy kupili tu dom.
Cezary uśmiechnął się radośnie.
- Powiedzmy o tym rodzicom, będzie to dla nich piękne zakończenie dnia.
Janina słyszała ich głosy, ale nie potrafiła rozróżnić słów. Spojrzała na swoje dłonie, i zobaczyła że drżą. Przecież powiedziała tylko prawdę.
Przypomniała sobie, jak przed laty umawiała się z sympatycznym i przystojnym chłopakiem, który wyglądał jak Brad Pitt, ale go rzuciła, bo pochodził z niewłaściwej części miasta.
Niektóre z jej przyjaciółek drażniły się z nią.
- Uczysz go akcentu z wyższych sfer, Janino? - kpiły.
Zakłopotana, zerwała z nim.
- Myślałem, że jesteś inna, Janino - powiedział do niej z goryczą.- Myślałem, że klasa i pochodzenie nie mają dla ciebie znaczenia.
- Bo nie mają - zapewniała; nagle zrobiło się jej przykro, nagle zrozumiała, że tej jej tak zwane przyjaciółki były zazdrosne.
Ale było za późno.
On odszedł.
Żałowała tego przez lata, a teraz znowu popełniła ten sam błąd - sądziła ludzi według niewłaściwych kryteriów. Gdyby tylko Alicja mogła jej wybaczyć. Nie chciała psuć tego dnia. Siedząc jednak samotnie w hotelowym pokoju, otoczona przez odgłosy zabawy, Janina zaczęła myśleć, że może minąć wiele czasu, zanim córka zapomni o jej dzisiejszym okrucieństwie.
- Wyglądasz na przygnębionego - powiedziała Agata do Jakuba godzinę później, gdy przemierzali parkiet przy wtórze wolnej piosenki. Smutek nie był w stylu jej kuzyna, z natury człowieka wesołego, który w każdym dostrzegał dobre cechy i poprawiał humor innym. Agata nie potrafiła wyjść z podziwu, że Małgorzata to jego siostra.
Chciała porozmawiać o Małgorzacie, ale nie była pewna, czy dzisiejszy wieczór to odpowiednia pora, zwłaszcza że w oczach kuzyna dostrzegała cierpienie.
- Co jest?
- Nic - odparł Jakub.
Agata specjalnie stanęła mu na stopach.
- Nie kłam. Wiesz, jestem ludzkim wykrywaczem kłamstw.
- Wiem tylko, że potrafisz solidnie depnąć jak na taką drobinę - burknął.
- Chodzi o kobietę, tak?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania