Oni, zapomnieni – Nie lubię jej pytań
– Kim ona jest dla ciebie? – spytała krępa pani psycholog, w podeszłym wieku, przesuwając się co chwila na twardym fotelu. Ciągle wpisywała coś do zeszytu i nawet na moment nie spojrzała na chłopaka przez grube szkła okularów.
– No... – zawahał się i wciągnął powietrze – to moja dobra koleżanka – odparł wreszcie.
Kobieta bez słowa zanotowała to, co powiedział. Ta sytuacja niezwykle go krępowała.
– Czy masz tu jakichś innych kolegów, lub koleżanki? – spytała.
Nerwowo ściskał rękawy bluzy i przygryzał wargę. Tupał też nogą, próbując wydusić jakieś słowo.
– Emm... niezbyt – rzucił krótko.
Przestała na chwilę pisać i spojrzała na chłopaka. Zestresowało go to jeszcze bardziej, miał wrażenie, że psycholog czuje się zażenowana jego odpowiedzią.
Przełknął głośno ślinę.
– Wystarczy mi ona – dodał po chwili patrząc w podłogę.
– Próbowałeś zawierać inne znajomości?
– Nie.
Ponownie spojrzała, zdumiona jego błyskawiczną odpowiedzią. Pokiwała jeszcze kilka razy głową i odchrząknęła.
– No cóż... – wyraźnie chciała wypowiedzieć coś istotnego, jednak brakowało jej słów – Myślę, że na dzisiaj tyle wystarczy. Zechcę jeszcze porozmawiać z twoją koleżanką.
Komentarze (9)
Hah, daję 5 i czekam na dalsze części ;)
dodał po chwili patrząc w podłogę/ przecinek przed patrząc;
wyraźnie chciała/ z dużego W;
słów – Myślę/ po słów kropka.
//
Oj, węszę kłopoty. Oby moje przeczucia nie okazały się słuszne, bo wówczas ucieczka okaże się jedynym ratunkiem.
Hmm, co to będzie, co to będzie
Cóż, czekam na kontynuację :)
Już nienawidzę tej pani psycholog.
Jak śmie!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania