Poprzednie częściPisane przy kawie #1

Pisane przy kawie ##4

Bez ciebie czuje się jak oderwana metka

Wyrzucona przez okno foliowa torebka

Poruszany przez wiatr szumem wypełniony

Jak samotne pisklę w gnieździe bezbronny

 

Jesteś śpiewem ptaków budzącym z letargu

Bukietem zapachów przylatujących z targu

W czasie nocy ideą która mnie oświeca

Dyrygujesz symfonią drgań mojego serca

 

W łunie twoich źrenic żarzy się wieczność

piękno nie dające sercu zamarznąć na kość

Na skale posypanej grubą warstwą soli

Twój uśmiech na gaju wyrośnięcie pozwoli

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • befana_di_campi 08.10.2020
    Chyba "w łunie twoich źrenic..."?

    W każdym razie sam wiersz mi się podoba :)
  • Vincent Vega 08.10.2020
    Dziękuję
  • laura123 08.10.2020
    Jaki z tego byłby piękny wolny wiersz, trochę odchudzić i cudo...
  • Vincent Vega 08.10.2020
    Dziękuję
  • Garść 09.10.2020
    Ostatni wers - prawdziwa męka, co? :-)
    Słabe pisanie, pewnie początki w tym wymagającym fachu.
  • Vincent Vega 09.10.2020
    Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania