Poprzednie części: Pisane przy kawie #1
Pisane przy kawie #9
Demokracja momenty
Przechyla szalę ku wolności
Zaszczeka pies
Oberwie butem
Zmarszczy tafle wody skowyt
Niesiony od brzegu do brzegu
Zasieje jabłonie
Podlewane potem
Karmione nieprawidłowością
Zrodzą pełne owoców sady
Plon od którego
Marszczy się skóra
Język więdnie
Jedyne dla kundli pożywienie
Jeśli nie zje to zdechnie są i tacy
Towarzystwo z balkonu zanosi się śmiechem
Po latach zgnilizny swąd
Trupi jad
Skaził wszystkie zimie i powietrze
Psy wymarły
Wybrani z miejsc balkonowych wyewoluowali
Teraz rządzą równi wobec siebie padlinożercy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania