Podwójne ja - Część 2 - Różowa i niebieska

- Przestań, błagam cię. Przecież sałata nie może krwawić!

- Więc…?

- Y…

- NO WIĘC…?

- To nie jest jej krew – zamieram. Zapada cisza, słyszę w niej bicie swojego serca, a przed oczami mam straszliwe sceny morderstw z filmów. Czuję w ustach suchość. Organy skręcają mi się ze strachu. Zaraz zemdleję!

- Strasznie głośno oddychasz – zauważam.

- A, zamknij się – wzdycham z zażenowaniem. Czy to drugie ja nie może sobie pójść? Opuścić pokoju?

Nagle słyszę kroki. Szybko wrzucam warzywo i nóż do zlewu, robiąc przy tym sporo hałasu. Chowam się do szafki pod zlewem. Serce wali mi jak szalone. Ktoś wchodzi do kuchni i krzyczy z przerażenia. To męski głos. Znam go.

- Megan?! – woła głos. – Gdzie, u licha, jesteś?!

- Tu – szepczę i wychodzę z mojej kryjówki. Koło zlewu stoi chłopak z postawionymi na żelu czarnymi włosami. Jego oczy są błękitne i błyszczące. Jakim prawem to on je odziedziczył? Jest wysoki i umięśniony.

- Co tu się stało? – pyta, jakbym była małym dzieckiem.

- Nie wiem, znalazłam ją taką w lodówce – odpowiadam zgodnie z prawdą.

- Dobra, a połknęłaś leki?

- Nie, po co? – oburzam się.

- Megan, czemu od razu tak startujesz? – pytam.

- Masz je zażyć – kończy dyskusję mój brat.

- Jak było na randce? – pytam, podchodząc do półki z lekarstwami. Biorę dwie szklane tuby z napisem „Megan”. W jednej są niebieskie tabletki, a w drugiej różowe. Biorę szklankę z sokiem i pierwszą pastylkę. I tak jej nie łykam, a chowam pod językiem. Przecież wiem, że to tylko placebo, które ma na celu wmówić mi, że ta druga Megan szybciej zniknie. Ta, akurat!

- Do kitu – wzdycha Eric, bo tak ma na imię mój braciszek. – Sam jest całkiem spoko dziewczyną, ale nie powiedziała, że nie lubi włoskiej kuchni, a ja jak głupek zarezerwowałem stolik właśnie we włoskiej restauracji! – uderza pięścią w stół. Tabletka jest słodka i już prawie się rozpuściła.

- A pytałeś ją, czy lubi pizzę lub makaron? – pytam.

- No… nie… - przyznaje i przejeżdża otwartą dłonią po twarzy.

- Na następny raz spytaj, nie wyjdziesz na idiotę – podpowiadam. „On i tak zawsze był, jest i BĘDZIE idiotą!” – krzyczy w głowie druga Megan.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Angela 26.08.2015
    Druga Megan jest zołzom, ale to nic bo dzięki temu jest ciekawiej : ) 5
  • Miała być :)
  • NataliaO 26.08.2015
    Historia zaciekawiła od 1 rozdziału, fajna bohaterka; przyjemnie się czytało i nie można się oderwać; dobry tytuł i te podtytuły fajowy pomysł; Dobre; 5:)
  • Radziwił 26.08.2015
    Ciekawa historia. Bohaterka z rozdwojeniem jaźni. Fajnie napisane. Boli mnie tylko czytanie dialogów w pierwszej osobie i troche się pogubiłem która Megan mówiła ale jest 5.
  • levi 26.08.2015
    przez tekst się leci jest świetny, 5
    zakładam, że bohaterka nas jeszcze zaskoczy :) czekam
  • Dziękuję Wam :)
  • KarolaKorman 14.09.2015
    Zgadzam się z Angelą, druga Megan to mała zołza :) 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania