Poprzednie częściSmak zemsty - prolog

Smak zemsty - rozdział 33

Jasmine zerkając na kosz czerwonych róż stojących na biurku rytmicznie wystukiwała na klawiaturze komputera tekst: „ Kwiaty są pięknie. Dziękuję. „. Wysłała wiadomość. Po chwili przyszła odpowiedź: „Nie tak piękne jak ty. To co z tą kolacją?”. Przez chwilę zastanawiała się co ma odpisać. Nie chciała go urazić odmową. Ostatnio zdała sobie sprawę, że coraz częściej o nim myśli. Próbowała wyrzucić go z głowy, ale to na nic. Nie umiała tak po prostu zapomnieć o jego uroczym uśmiechu, którym ją obdarzał kiedy spotykali się przypadkiem. Jednak tych „przypadków” ostatnio było coraz więcej. Razem z Davidem przychodziła do pracy, wychodziła. Jas podejrzewała, że to nie żaden przypadek, tylko celowe działanie mężczyzny. Szukał każdej sposobności, aby móc z nią spędzić każdą wolną chwilę. Początkowo ją to irytowało, ale teraz... już nie. To było nawet miłe. Dawniej nikt tak się nią nie interesował. Na pewno wpłynął na to jej nowy image: z szarej myszki stała się piękną kobietą, mogącą zawrócić w głowie niejednemu mężczyźnie. To nie czas na flirty albo romanse, powtarzała sobie. Ma misję do spełnienia i tylko ona powinna wypełniać cały jej czas. Już była blisko, coraz bliżej. Nie może zmarnować tej szansy. Nikt ani nic nie może jej w tym przeszkodzić. Nic nie może być ważniejsze.

Jej rozmyślania przerwał znajomy głos:

– Jak długo mam czekać na twoją odpowiedź?

Jasmine podniosła głowę i lekko uśmiechnęła się do Davida.

– Nigdy się nie poddajesz?

– Nie – odparł nachylając się nad nią. Wziął do palców kosmyk jej włosów i przez chwilę się nim bawił. – Więc wybierzesz się ze mną na kolację?

– Może... kiedyś.

– Nie masz serca! – rzekł z rozbawieniem.

Jas próbowała odsunąć jego dłoń od swojej twarzy, ale mężczyzna jej na to nie pozwolił. Splótł palce z jej palcami, a potem spojrzał jej prosto w oczy. W tym momencie z gabinetu wyszedł Patrick. David momentalnie odsunął się od dziewczyny i stanął wyprostowany. Panowie przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Byle chłystek nie będzie jej miał, pomyślał Ferrella kierując się w stronę pracowni Claudii. Musiał grać swoją rolę i dbać o narzeczoną.

Ona już niedługo będzie moja! Musiał tylko być ostrożny, bo jego dziewczyna miała na nich oko. Nie była taką głupią gąską za jaką ją miał. Może i była głupia, ale nie do tego stopnia, żeby nie zauważyć jakie wrażenie wywarła na nim Miriam. Trzeba mieć się na baczności. Claudia była zazdrosna, doskonale o tym wiedział. Musi teraz ją przekonać, że nie ma powodu. Należy uśpić jej czujność. Kiedy dziewczyna będzie znowu ślepo we wszystko mu wierzyć przystąpi do ataku. Miriam ani się obejrzy, jak znajdzie się w jego ramionach. Na pewno jest niezła w łóżku, pomyślał.

 

Harry Aguirr siedział za kierownicą swojego forda stojącego na parkingu w pobliżu jednego z centrów handlowych. Spojrzał na zegarek. Dochodziła dziesiąta. W tej chwili drzwi od strony pasażera lekko skrzypnęły i do środka władował się Simon. Panowie przywitali się.

– Rozmawiałem z szefem – rzekł Simon. – Ma dla ciebie robotę.

– Jaką?

Candelon wyjął z kieszeni małą karteczkę i dał ją koledze.

– To są namiary na pewnego człowieka. Wkuj je na pamięć, a potem wyrzuć. Pojedziesz do niego i odbierzesz pewną przesyłkę.

– Ale ja mam pracę! – zaprotestował Harry.

– To zrobisz sobie wolne! – rzekł Simon ostrym głosem. – Przez parę dni gazeta nie upadnie.

– Co to za przesyłka?

– Im mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie. Ty masz ją tylko dostarczyć. Jeżeli uda ci się ją ukryć przed celnikami i wwieźć do kraju, dostaniesz tyle szmalu, że będziesz mógł zamienić tego gruchota na nowe cacko.

– A jeśli mi się nie uda?

Simon uśmiechnął się pod nosem

– Będziesz musiał radzić sobie sam. Nie kiwnę palcem, aby się wyciągnąć z tarapatów. Nie znoszę nieudaczników. – Chciał wysiąść z wozu, ale blondyn przytrzymał go za rękę.

– Już się nie zobaczymy przed moim wyjazdem. Będziesz tęsknił?

– Jak zawsze – odrzekł Simon z ironią w głosie a potem wysiadł.

Kiedy auto opuściło parking, Candelon poczuł sygnał wibracyjny telefonu komórkowego. Sięgnął do kieszeni. Spojrzał na wyświetlacz i odebrał.

– Załatwione – powiedział.

– Doskonale. Oby tylko się powiodło. Mam tylko nadzieje, że się sprawdzi. Zobaczymy ile jest wart.

– Postraszyłem go. W razie wpadki nikt mu nie pomoże. To dało mu do myślenia. Będzie miał się na baczności.

– To dobrze. Nie lubię nieprzewidzianych komplikacji.

– Ja też nie. Już moja w tym głowa, aby wszystko poszło jak po maśle.

 

Nie spuszczał wzroku z auta jadącego przed nim. Od ponad pół godziny siedział mu na ogonie. Nie mógł go zgubić jak także nie mógł pozwolić na to, żeby osoba w tamtym wozie zorientowała się, że jest śledzona i dlatego trzymał się w bezpiecznej odległości. Kiedy do jego uszu doszło chrapanie, spojrzał w bok, na siedzenie obok. W fotelu drzemał jego kumpel z głową odchyloną do tyłu. Gdyby to było krzesło już dawno by z niego spadł rozwalając sobie łeb. Mocno szturchnął go za ramię.

– Zbudź się łajzo! – krzyknął.

Tamten zaczął mamrotać pod nosem nawet nie otwierając oczu:

– Tak mamusiu... jeszcze pięć minut,

– Nie jestem twoją mamusią. Zbudź się, robota nas czeka.

Zaspany mężczyzna otworzył oczy i przetarł je.

– To ty Mark? Co się dzieje?

– Mamy coś do załatwienia! Nie pamiętasz, pętaku?

– Pamiętam. Nie musisz drzeć mordy!

W tej chwili samochód przed nimi skręcił w lewo, w jakąś uliczkę oświetloną przez jedną latarnię. To były jakieś rynsztoki. Mark zaparkował za jakąś furgonetką, skąd mógł obserwować. Minął kwadrans zanim z auta wyszła rudowłosa kobieta. Stanęła przed drzwiami trzymając w rękach torebkę. Szukała czegoś. Mężczyźni wyleźli z wozu. Zaczaili się za furgonetką. Mark dał koledze znak, żeby zaczekał a sam ruszył na przód. Wyjął pistolet. Powoli zbliżał się w kierunku rudowłosej.

– Cześć maleńka? Masz ochotę na chwilę przyjemności?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • KarolaKorman 24.09.2015
    Jak zawsze skończysz w takim momencie, żebym Cię udusiła :) Tylko kto by opowiedział mi tę historię do końca :(
    Zasłużone 5 :)
  • Idalia 25.09.2015
    Nareszcie;) rozdział jak zwykle bardzo dobry, ale zgadzam się z Karolą, za przerwanie w takim momencie można by Cię udusić:) czekam na następny. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania