Poprzednie częściSmak zemsty - prolog

Smak zemsty- rozdział 37

Wiadomość o zaręczynach Claudii i Edwarda obiegła już całą firmę. Wszystkie kobiety jej zazdrościły takiego przystojnego i czarującego narzeczonego. Niejedna chciała by się znaleźć na jej miejscu. Po kątach plotkowały o całej sytuacji. Każdy się zastanawiał kiedy będzie ślub. Claudia i Edward nie ustalali jeszcze daty, chcieli na razie trwać w tym pięknym stanie, jakim jest narzeczeństwo. Dziewczyna była w siódmym niebie. Spełniło jej się największe marzenie. Mężczyzna jej życia poprosił ją o rękę. Teraz była pewna, że nikt ani nic już nie zakłóci jej szczęścia. Wierzyła w każde jego słowo, wierzyła, że nie mógłby zainteresować się żadną inną. Jakże się myliła. Patrick był jak najbardziej zadowolony. Claudia znowu była w nim ślepo zakochana, tak jak na początku ich znajomości. To było mu jak najbardziej na rękę. Uśpił jej czujność, o to mu chodziło.

Teraz mógł bez problemu zająć się innymi sprawami. A jedną z nich była Miriam. Z każdym dniem coraz bardziej mu się podobała. Często wyobrażał ją sobie w jego ramionach, jak oddaje jego pocałunki i daje mu prawdziwą rozkosz. Był pewien, że już niedługo jego marzenia się ziszczą. Przecież jak dotąd jeszcze żadna kobieta mu się nie oparła. Ona musi być moja, myślał często. Nie będzie się przejmował Davidem. Uważał, że taki ktoś nie jest dla niego żadną konkurencją.

Ten dzień był wyjątkowo ciepły jak na tą porę roku. Za oknem świeciło słońce, a jego promienie wpadały do gabinetu. Patrick już jakiś czas siedział pochylony nad laptopem. Jego twarz rozświetlał uśmiech. Już nadszedł czas, aby wdrożyć plan. Palcem wskazującym nacisnął klawisz i wygodnie rozsiadł się w fotelu. Ręce oparł z tyłu na głowę. Był wyraźnie zadowolony. Właśnie dokonał jednej z pierwszej transakcji. Na pewno nikt niczego nie odkryje. Niedługo dokona następnej, ale musi troszkę poczekać. To mogłoby wzbudzić jakieś podejrzenia. Musi być ostrożny, bardzo ostrożny.

 

Nie zamierzała wcale opuszczać mieszkania siostry. Tu było tak wygodnie i luksusowo. Przeniosła się z kanapy do pokoju gościnnego i rozpakowała się. Powinna się dzielić ze swoją jedyną siostrą, pomyślała uśmiechając się do siebie. Przeszła do kuchni i zajrzała do lodówki. Znalazła tam parę smakołyków i zabrała się do jedzenia. Carol nieźle się urządziła, pomyślała. Cieszyła się, że w końcu ją znalazła. Nie było to łatwe. Postanowiła, że siostra zapłaci jej za wszystko. A najbardziej za niego. Zabrała go jej! Mieli przed sobą plany, ale Carol je zniszczyła. Postanowiła wszystko dokładnie przemyśleć. Nie miała jeszcze dokładnego planu jak uprzykrzyć siostrze życie. Na początek wystarczy wspólne mieszkanie. Już sam jej widok wywoływał w Caroline wściekłość i psuł humor. Barbara zastanawiała się, czy siostra się z kimś spotyka. Jeżeli tak, może zakręci się koło jej faceta, żeby jeszcze bardziej ją zdenerwować? Odbierze jej chłopaka. To będzie odwet za przeszłość.

 

Sophie powoli otworzyła drzwi mieszkania i weszła do środku. Zerknęła przez ramię na stojącą za nią przestraszoną dziewczynę. Uśmiechnęła się i ujęła ją za dłoń.

– Inez, chodź – rzekła spokojnym głosem. – To teraz nasz nowy dom.

Dziewczyna wolno przeszła przez próg i rozejrzała się uważnie. Mieszkanie było skromne, ale bardzo przytulne i miłe. Zaczęła sprawdzać poszczególne pomieszczenia. Było to dwupokojowe mieszkanie z kuchnią i niewielką łazienką. W sam raz dla nich dwóch. Sophie jakiś czas temu je wynajęła, bardzo pomogła jej Jasmine. Nie musiała się tłoczyć w niewielkiej klitce w klubie. Zresztą była nieodpowiednia dla jej małej siostrzyczki, jak zwykle ją nazywała.

– Zjesz coś – spytała zaglądając do lodówki. Wyjęła wędlinę i położyła na talerzyku.

– Nie, dziękuję – odparła Inez. Ziewnęła . – Jestem zmęczona, chyba położę się spać.

Siostra podeszła do niej i delikatnie objęła ją za wątłe i szczupłe ramiona. Tak się cieszyła, że miała ją wreszcie przy sobie. Teraz mogło być już tylko lepiej. Oby jak najszybciej doszła do siebie. Zaprowadziła Inez do małego, przytulnego pokoiku.

– Tu jest pięknie – odparła dziewczyna zachwycając się.

– Starałam się. – Sophie zasłoniła zasłony w oknach. – Chciałam, żebyś dobrze się czuła.

– Na pewno tak będzie.

– Teraz połóż się i wyśpij. Miałaś ciężki dzień. Zaraz przyniosę ci szklankę wody. Nie zapomnij zażyć lekarstw.

– Czy muszę je brać? – Inez skrzywiła się. – Czuję się całkiem dobrze.

– Musisz. One ci pomogą całkiem dojść do siebie. A teraz połóż się.

Złapała za klamkę. Już miała odchodzić, gdy zatrzymał ją głos.

– Mary...

– Tak? – Jeszcze się odwróciła.

– Dziękuję ci, za to, że jesteś przy mnie.

– Siostrzyczko zawsze będę i nigdy cię nie opuszczę. Obiecuję!

 

Jasmine już parę godzin siedziała na kanapie trzymając na kolanach laptopa. Przegryzała przy tym krakersy. Musiała uporządkować sprawy. Wpisała to, co już zdołała osiągnąć. Przy paru punktach wstawiła mały zielony zygzak. Zastanowiła się jeszcze chwilę co ma dalej pisać. W końcu czerwoną czcionką na końcu napisała „Patrick i Caroline”. Na razie jeszcze nie wykorzystała tej informacji. Postanowiła poczekać. Niech na razie Patrick cieszy się z zaręczyn. Musiała przyznać, że jego kolejny krok omotania niczego nieświadomej Claudii jak najbardziej był udany. Słyszała przypadkową rozmowę dziewczyn. Claudia chwaliła się jaki to jej ukochany jest czuły i romantyczny.

– Taki z niego romantyk jak ze mnie baletnica – mrugnęła pod nosem.

Żal jej było tej dziewczyny. Jak można do tego stopnia być naiwną? Wierzy w każde słowo tego bydlaka. Gdyby tylko wiedziała! Ale nie mogła nic zrobić. Zamknęła zaszyfrowany plik i wyłączyła komputer. Wstała i miała przejść do kuchni, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Zdziwiła się, bo nie spodziewała się nikogo. Ten adres znała tylko Florencia. Podeszła i otworzyła.

– Część piękna. – Uśmiechnął się David. Widząc mocne zaskoczenie na twarzy dziewczyny wyjął wino z wewnętrznej kieszeni płaszcza. – Mogę wejść?

Następne częściSmak zemsty- rozdział 38

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania