Tajna misja. Część I

Kolejny dzień rozmowy z moją narzeczoną o moich wyjazdach. Dziś doszło do jej płaczu, czego bardzo żałuję.

- Muszę jechać na tą misję. Wrócę niedługo. - tłumaczyłem jej.

- A jak nie? - Spytała.

- Nie ma ale. -

Podszedłem do niej, gdy siedziała skulona na łóżku. Mocno przytuliłem, poczułem zapach jej cudownych perfum. Wtedy zacząłem się zastanawiać co byłoby gdyby naprawdę coś się tam ze mną stało. Myśl o tym, że mógłbym ją stracić, już nigdy nie usłyszeć jej głosu, przyprawia mnie do płaczu. Ale nie mogę dać tego po sobie poznać, muszę ją utwierdzać w przekonaniu, że będzie dobrze.

Siedzieliśmy tak w ciszy dosyć długo. Słychać było tylko szlochanie Susan, i tykanie zegara. Tą ciszę przerwał dźwięk SMS-A, niechętnie sięgnąłem po telefon który leżał na szklanym stoliku. Nadawcą był Krystian, szef naszych tajnych akcji. Spojrzałem na Susan, już wiedziała, że będę musiał iść.

- No już leć, praca ważniejsza niż ja. - powiedziała zdenerwowana i wyszła do łazienki.

- Cholera. - mówię do siebie, czytając SMS-A.

" Marcin, o 18 w budynku tam gdzie zawsze."

Wkładam nerwowo telefon do kieszeni spodni i idę w stronę łazienki. Pukam i pukam, lecz Susan nie otwiera.

- Odezwij się. -

- A ty jeszcze tu? - spytała otwierając drzwi.

- Będę koło 20;00. -

- Spoko. - odpowiedziała wchodząc do kuchni.

Jadę na spotkanie, powtarzając słowa Susan.

"No już leć, praca ważniejsza niż ja...No już leć, praca ważniejsza niż ja..."

- Przecież to nie prawda. - mówię parkując samochód.

Patrzę na zegarek jest godzina 18;10. Miałem być na 18;00, spóźniłem się. Biegnę w stronę budynku.

- Jestem. - mówię wpadając do starego budynku.

- Spóźniłeś się. - mówi zdenerwowany Krystian.

- Już mam dosyć kazań, więc daruj sobie. -

Siadam na krześle i słucham przemowy szefa, choć myślami jestem z Susan.

" Ciekawe co robi. Tak cholernie jestem wściekły na siebie, że ją ranię. Ale ja muszę tu być."

- A ty Marcin? - spytał się jeden z lepszych kolegów.

- Co ja? - spytałem.

- Mógłbyś nas słuchać. A jak nie to nara, leć do swojej księżniczki. Nie sądzisz, że ją zaniedbujesz? - powiedział arogancko Krystian.

Wstaję i podchodzę do niego, tak blisko, że widzę jego niebieskie oczy przepełnione kpiną i nienawiścią.

- Nie obrażaj jej. Zrozumiałeś? Nie twój interes. - odpowiedziałem z chęcią uderzenia go.

Powstrzymuje mnie jeden z kolegów, wychodzę słysząc jego słowa.

- Leć do niej. Nie ma tu miejsca dla ciebie. -

Odwracam się, mam ochotę go naprawdę uderzyć. Czułbym ulgę, ale nie zrobię tego mojej ukochanej. Patrzę się na jego roześmianą twarz. Gardzę nim.

Idę do samochodu, wsiadam i uderzam w kierownice.

- Nienawidzę go. - mówię.

Odpalam samochód i jadę do siostry Susan. W niej zawsze mam oparcie, jest taka pomocna zawsze doradzi. Jestem pod jej domem, mieszka z mężem i córką Amelią. Pukam do drzwi i otwiera mi mały skarb, czyli Amelka. Uśmiecha się na mój widok i wskakuje mi na ręce.

- Cześć szkrabie, -

- Cześć wujku. -

Wchodzę na zadbanego domu, w kuchni siedzi Zuza.

- Hej. - witam się.

- Hej. - odpowiada z uśmiechem. Po czym dodaje.

- A ty gdzie masz Susan? -

Nie odpowiedziałem, postawiłem Nadię na dywanie. Siadam na krześle i opuszczam głowę.

- Pokłóciliście się? - spytała, po czym usiadła na krześle obok mnie.

- Ta. -

- O co poszło? -

Do kuchni wbiegła Nadia z blokiem i kredkami. Już wiedziałem co chce robić, lubiłem z nią rysować. Więc lekko się uśmiechnąłem a ona go odwzajemniła.

- Chodźcie tutaj. - zawołała nas na kanapę.

Idę trzymając w dłoni szklankę z sokiem a za mną szła Zuza.

- Co będziemy rysować? - spytałem, stawiając sok.

- Słoniki. -

- Dobrze. -

Zuza patrzyła na nas rozmarzonym głosem. Uśmiechnąłem się gdy spotkaliśmy się wzrokiem. Ma ładne, błękitne oczy, które przykuwają uwagę.

- To o co? - spytała popijając kawę.

- O moją pracę. Znowu wyjeżdżam. - odpowiedziałem zerkając na rysunek Nadii.

- Pokłóciłeś się z ciocią? - spytała smutnym głosem dziewczynka.

- Troszeczkę. Ale będzie dobrze. - powiedziałem.

- To ja narysuje rysunek dla cioci, żeby się nie gniewała na ciebie wujo. Oj ty niedobry jesteś. - powiedziała łapiąc się za biodra.

Uśmiechnąłem się. Była taka słodka.

- Dobrze. - odpowiedziałem.

Poszła do swojego pokoju. Cały czas powtarzała.

- Niedobry wujo. -

- Masz udaną córkę. - rzekłem.

- Wiem. - wtedy jej mina posmutniała.

- Co jest? - spytałem.

- Karola ciągle nie ma w domu. Myślę, że mnie zdradza. - mówiąc to odłożyła filiżankę kawy.

- Na pewno nie. - odpowiedziałem szybko, przybliżając się.

Usiadła blisko mnie, tak blisko, że czułem jej wzrok na moim ciele. Przytuliła się.

- Bije od ciebie takie ciepło. - powiedziała.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć, to w końcu moja szwagierka. Mam narzeczoną która tak bardzo kocham a ona mówi mi coś takiego. Jestem zmieszany. Do domu wchodzi Susa, widzi mnie i Nadię w objęciach. I to nie takich zwykłych.

- Cholera to teraz mam przejebane. - krzyczę, gdy moja ukochana wybiega z domu.

Doganiam ją na chodniku. Patrzy na mnie zapłakanym wzrokiem.

- Jak mogłeś? - mówi.

- Ale mnie nic z nią nie łączy. - tłumaczyłem się.

- Właśnie widać. - odpowiada, omija cię i idzie dalej.

- Susa! - krzyczę, lecz nie odwraca się.

Siadam na betonie, jestem załamany.

- Jak on mógł mi to zrobić. - mówi Susa, idąc przed siebie.

Łzy spływają jej po policzkach, przypomina sobie wszystkie chwile w których byli szczęśliwi. Siada na ławce. Gdy pierwszy raz powiedział jej " Kocham Cię", było to przed moim domem.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • KarolaKorman 27.05.2015
    Witaj z nowym opowiadaniem :). Pomysł na opowiadanie wydaje mi się czymś nowym czego tu jeszcze nie czytałam, ale. Wiem, powiesz ta znów się czepia choć zmieniłam narrację.
    Po pierwsze ( to tylko moje sugestie ) powinnaś zacząć od dwóch pierwszych zdań opisu i dopiero wstawić dialog.
    Po drugie poszłaś na łatwiznę opisując głównych bohaterów czyli Susan i Marcina. Byłoby super gdybyś te wszystkie informacje przekazała czytelnikowi w opisach. Czyli np. W momencie kiedy Marcin wychodzi mógłby jako narrator myśleć o swojej dziewczynie, jej wyglądzie lub upodobaniach. Wtedy czytający sam tworzy sobie postać w wyobraźni dodając kolejno jakieś elementy.
    Taka sama sytuacja z przedstawieniem Marcina. Wychodząc wkurzony ze spotkania prócz ,,- Nienawidzę go - mówię.'' mógł dodać, że lubi tę pracę choć jego narzeczona wciąż się o niego boi i tak dalej, i tak dalej.... O rodzinie ,,oraz siostrę młodszą siostrę Zuzę,'' (powtórzenie siostra) mogłaś na ten moment nie wspominać. Musisz przecież o czymś pisać w kolejnych częściach.
    Po trzecie nie wystarczy napisać, że coś jest trudne lub niebezpieczne, trzeba powiedzieć dlaczego, żeby czytelnik Ci uwirzył.
    Za dzisiejszą część dam 3 i życzę powodzenia :)
  • Tajemnicza... 27.05.2015
    Hehe, dziękuję. Spróbuję poprawić to i dodać nowy rozdział. Dzięki za rady..
  • Tajemnicza... 27.05.2015
    Poprawione, trochę pozmieniałam ;) Dziękuje za rady Karola.
  • KarolaKorman 27.05.2015
    Cieszę się, że się nie obraziłaś i skorzystałaś z rad. Przeczytam jeszcze dziś. Teraz mam gości i muszę trochę pobyć w realu. Pozdrawiam :)
  • Tajemnicza... 27.05.2015
    Nie ma sprawy.. I proszę o więcej rad. :) Pozdrawiam.
  • KarolaKorman 28.05.2015
    Toś mi dała teraz robotę. Jest 1:09, a Ty tu dopisałaś drugie tyle co było i namieszałaś :)
    Po pierwsze narracja. Całe opowiadanie narratorem jest Marcin, a w końcówce
    ,,Łzy spływają jej po policzkach, przypomina sobie wszystkie chwile w których byli szczęśliwi. Siada na ławce. Gdy pierwszy raz powiedział jej " Kocham Cię", było to przed moim domem. Gdzie czekali rodzice, już ich nie ma odeszli...'' - tego nie mówi Marcin tylko jakiś inny narrator, ktoś przyglądający się sytuacji z boku.
    Po drugie; ,, i córką Amelią'' - po czym Amelia jest Nadią.
    Po trzecie; ,, widzi mnie i Nadię w objęciach.'' - i tutaj też pomyliłaś imiona. Domyśliłam się, że chodzi o Zuzę bo dlaczego Susan miałaby być zazdrosna o siostrzenicę.
    Dopisałaś dalszy ciąg wydarzeń i opisałaś zagmatwaną sytuację. Fajnie, realnie :). Idę do następnej części zobaczyć jak potoczyło się dalej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania