Poprzednie częściTajna misja. Część I

Tajna misja. Część II

Susan wróciła do domu gdzie w salonie czekałem na nią. Gdy weszła zerwałem się na nogi, chciałem jej powiedzieć, że to nie tak. Ale ona podbiegła do mnie i mocno się przytuliła.

"Kocham go, nie potrafię bez niego żyć.", myśli kobieta.

- Wiem. Nie chce cię stracić. - Wyszeptała.

Czułem, że żyje. Nie odeszła ode mnie, została ze mną.

- Kocham Cię. - powiedziałem patrząc jej w oczy.

Uśmiechnęła się słodko, tak jak to zawsze robiła. Zakochałem się w tym pięknym uśmiechu, słodkich oczach. Zaniosłem ją na kanapę i usiadłem blisko niej. Dotknąłem dłonią jej mokrych policzków od łez.

- Nie chcę cię stracić. - Wyszeptała.

- Nie stracisz. - Przytuliłem ją mocno.

- Będę starał się, żeby było lepiej. Kochanie będę uważał na siebie. Wygramy to i wrócę do ciebie. - Te słowa ją uspokoiły.

Zaniosłem ją do sypialni, rozebrałem jak księżniczkę i przykryłem kołdrą.

- Idę zrobić herbatę. - Powiedziałem całując ją w czoło.

- Dobrze. - Powiedziała i przykryła się.

" Jak ja go kocham, za te słowa, czyny. To jest mój ideał, moja druga połówka z którą chcę przeżyć całe życie. " ,myśli patrząc się w wasze zdjęcie, które wisi na ścianie. Po paru minutach wchodzę z gorącymi szklankami herbaty i ciasteczkami Oreo.

- Pamiętałeś, że je uwielbiam. - Powiedziała.

- Gdzie bym mógł zapomnieć. - Podaje jej gorąca herbatę.

- Uważaj gorąca. -

- Wiem. -

Kładę się obok niej, odkładamy szklanki na półkę. Susan przytula mnie a ja bawię się jej długimi, blond włosami. Zasypiamy wtuleni w siebie.

Moja kobieta budzi mnie słodkim buziakiem. Przyciągam ją do siebie.

- Cześć skarbie. -

- Hej myszko. -

- Dziś wieczorem wyjeżdżam. - Powiedziałem dotykając jej dłoni.

- Wiem. - Posmutniała.

- Ale wrócę, pamiętasz? -

- Tak kochanie. - Powiedziała wystając.

Ja wstałem zaraz później. Ubrałem się i zszedłem na dół. Susan stała przy kuchence, gotując mleko.

- Płatki będą? - Pytam lekko zaspany.

- Tak. -

Po śniadaniu zacząłem się pakować a Susan pomagała mi. Słodko uśmiechała się do mnie a ja do niej. O godzinie 15;30 musiałem jechać na zebranie. Gdzie znowu ujrzę Krystiana. Na samą myśl trafia, mnie szlag. Wyjechałem o 15;00, żeby się nie spóźnić. Nie było korków więc dojechałem dosyć szybko. Z czego byłem zadowolony.

- Cześć. - Mówię do wszystkich, gdy wchodzę na salę.

- Hej. -

Krystiana nie było, co mnie zdziwiło bo przecież na bzika na punkcie punktualności. Wchodzi na salę o 16;00

- Spóźniłeś się. - Powiedziałem aby mu dopiec.

Spojrzał na mnie jakby chciał mnie zabić.

- Dziś wyjazd o 18;20. Kto się spóźni ten nie jedzie. - Gdy to mówił, spojrzał na mnie. Po czym dodał.

- Marcin będziesz moim zastępcom. -

Gdy to usłyszałem świat mi się obrócił o 180 stopni.

- Że ja niby? - Spytałem.

- Ty i nie na niby. -

Spotkanie się skończyło a ja pojechałem kupić bukiet tulipanów dla Susan. Wracając do domu ujrzałem coś co zmieniło moje życie.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • KarolaKorman 28.05.2015
    ,,Gdzie czekali rodzice, już ich nie ma odeszli.'' - powinno być
    Gdzie czekali rodzice, już ich nie ma, odeszli.
    Wyrzuciłabym trzy pierwsze zdania. Nie wiadomo kto je wypowiada i dlaczego się tu wzięły. Zaczęłabym tę część od słów ,,Susan wróciła do domu...''
    Myślę, że powinnaś wyjaśnić czytelnikowi taką nagłą zmianę nastroju Susan. Była zazdrosna o to co ujrzała, a teraz wybaczyła mu wszystko bez żadnych wyjaśnień. Domyślam się, że sama ma coś na sumieniu, ale ciiii :)
    Kolejna rzecz; ,,- Nie stracisz. - Przytuliłem ją mocno.
    - Będę starał się, żeby było lepiej. Kochanie będę uważał na siebie. Wygramy to i wrócę do ciebie. - Te słowa ją uspokoiły.'' - to mówi Marcin, więc po ,,Przytuliłem ją mocno'' wystarczyło dać myślnik i wstawić dalszą kwestię jego wypowiedzi.
    ,,Powiedziała wystając.'' - wstając.
    ,,Pytam lekko zasypany.'' - zaspany.
    Jednak Krystian docenia Marcina i mimo sprzeczek powierza mu odpowiedzialną rolę - to dobrze.
    Ciekawa też jestem co ujrzał wracając do domu. Coś podejrzewam, ale nic nie mówię bo pewnie nie mam racji.
    Całość ciekawa. Mogłoby być więcej opisów. Za tę część też tylko 3, ale wciągnęłaś mnie i chętnie przeczytam następną, pozdrawiam :)
  • KarolaKorman 28.05.2015
    Jest 2:19, a ja znów tu wróciłam (czyli po godzinie ) bo przypomniałam sobie coś jeszcze.
    ,,Zasypiamy wtuleni w siebie. Moja kobieta budzi mnie słodkim buziakiem.'' - drugie zdanie to już kolejny dzień więc powinno być od następnej linijki. Nowy wers, być może nawet z akapitem. Wydaje mi się, że tak, a wtedy od słów ,,Po śniadaniu...'' nie robiłabym akapitu. Nowy dzień - nowy akapit.
    Zamęczyłam Cię, przepraszam :)
  • Tajemnicza... 28.05.2015
    Poprawiłam co nieco. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania