Poprzednie częściTajna misja. Część I

Tajna misja. Część VI

Miałem mętlik w głowie, wyjść do nich czy zostać. Postanowiłem wejść.

- Witam was. - Powiedziałem.

Gdy usłyszeli mój głos, odskoczyli od siebie.

- Cze... - Zaczął Krystian lecz mu przerwałem.

- A ty pielęgniarko nie powinnaś być w szpitalu? -

Spojrzałem na nią a potem na Krystiana. Byli zmieszani całą tą sytuacją, tak samo jak ja.

- Nie twoja sprawa. - rzekła.

- Nie? Czy aby na pewno? - Spytałem, nabierając więcej odwagi.

- No nie. - Powiedziała.

- Wiesz Krystian. - Podszedłem do niego i spojrzałem mu w oczy. Widziałem w nich nienawiść, lęk, złość.

- Wiem o dziecku. -

Uderzyłem go z pięści w twarz. Z jego nosa spływała krew. Ulżyło mi, choć nie do końca. Uderzyłem go jeszcze raz, tym razem w brzuch. Skulił się.

- Przestań. - Powiedział cicho.

- Zamknij się! - Nie panowałem nad sobą. Popchnąłem go do ściany. Błagał swoim wzrokiem, żebym przestał.

- Zostaw go. - Usłyszałem głos Dominiki.

- Cicho bądź! - Odpowiedziałem i uderzyłem Krystiana w twarz.

- Powiedziałam przestań! - Rzekła.

Odwróciłem się w jej stronę, puszczając zdrajcę. Upadł na siemię.

Ujrzałem Dominikę w czarnych obcisłych spodniach, białej bluzce, czarnych kozakach. Trzymała w ręku miecz, jej włosy były spięte w koka. Przeraziłem się.

- Ostrzegałam cię. - Powiedziała.

Nie wiedziałem co mam robić, stałem w miejscu. Podeszła do mnie i przyłożyła miecz do gardła.

- Będziesz jednym z nas. - Szepnęła mi do ucha.

Kim ona jest? Kim ja mam być? Stałem jak zamurowany. Nagle zza Dominiki wyłoniła się grupa innych ludzi. Kobiety wyglądały tak jak ona a mężczyźni mieli na sobie białe koszule, czarne spodnie, czarne pantofle, ciemne okulary. W ręce trzymali łuk. Dominika uśmiechnęła się do mnie.

- Więc chcesz być jednym z nas, czy chcesz zginąć? - Spytała.

Nie chcę ani tego, ani tego. Zrobiłem krok do tyłu, uderzyłem o ścianę. Potem poczułem tylko jak ktoś wbija mi igłę w rękę i szyderczo się śmieje. Słyszałem jak Dominika mówi do Krystiana.

- Już jest nasz. W końcu. -

Potem już nic nie słyszałem. Gdy obudziłem się, było mi strasznie zimno. W pomieszczeniu było jasno, wszędzie wisiały zdjęcia martwych ludzi. Światło bardzo mi przeszkadzało, jak nigdy dotąd. Wszedłem pod łóżko, tam było ciemno.

- Co jest ze mną. - pytałem sam siebie.

Do sali gdzie przebywałem ktoś wszedł.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Mondi 04.06.2015
    Ale fajnie to napisałaś *-* - przeczytam jeszcze wcześniejsze części x,) 5/5
  • KarolaKorman 07.06.2015
    Zaskoczyłaś tą częścią i zainteresowałaś jeszcze bardziej, brawo 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania