Poprzednie częściTanaga - Nadzieja Rozdział 1 cz1

Tanaga - Nadzieja Rozdział 1 cz3

Gdy wrócili pod klub, ten już w pełni prosperował. Marcus zaczekał na Nel na zewnątrz, a ta weszła do środka. Klub był pełen ludzi. Wszyscy kolorowo ubrani, w cekinach i diamentach. Kobiety w makijażach graficznych, delikatnych, pełnych brokatu i czerwonych ust. Stoliki ustawione pod ścianą były wypełnione po brzegi gośćmi. Za barem, który rozciągał się przez całą salę, ciężko pracowały barmanki, wciąż napełniając kieliszki klubowiczom. Gdzieniegdzie było widać kelnerki donoszące specjalną trasą drinki do stolików. Ubrane były w kusą czarną miniówkę, krótki biały top. Miały czarne zakolanówki, szpilki, a na szyi zawiązane czarne krawaty. Wyglądały wulgarnie, a jednocześnie niezwykle kobieco i seksownie.

Po krótkiej chwili oględzin dotarła do gabinetu szefa. Stanowczo zapukała do drzwi i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź weszła do środka. Szef przybytku akurat rozmawiał przez telefon. Spojrzał na nią z wściekłością, jednak wytrzymała ten wzrok. Bez słowa usiadła w nieskazitelnie białym fotelu naprzeciwko jego biurka, zarzuciła włosami i wbiła w niego wzrok. W końcu zakończył rozmowę. Odłożył telefon, podparł się na dłoniach i przeleciał po niej wzrokiem.

- Wiesz, że nie możesz…

- Tutaj są dokumenty. - przerwała mu i rzuciła dokumenty na stolik - Jestem obecnie żoną Berdanczyka, więc zgodnie z tym co pan powiedział, mogę podjąć pracę jako kelnerka - powiedziała jednym tchem.

Mężczyzna chwilę popatrzył na nią śmiejącymi się oczami, jednak szybko dotarło do niego, że Nel nie żartuje. Przejrzał dokumenty, a gdy zrozumiał, że ma rację zaczął mówić:

- Wszystko się zgadza. Jesteś bezczelna, mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę?

- Wiem, wiele osób mi to mówi.

- Mówią to nie bez powodu - chrząknął - Ale wywiążę się ze swojego słowa. Jesteś przyjęta. Jutro możesz zacząć. Klub otwieramy o szesnastej. Przychodzimy zawsze pół godziny wcześniej, by wszystko przygotować. Przyjdź jutro o piętnastej. Dziewczyny we wszystko cię wprowadzą i przygotują dla ciebie strój w odpowiednim rozmiarze.

- Dziękuję za szansę.

- To nie szansa. To praca. Nie spierdol tego, bo inaczej twoja noga więcej tu nie stanie. Stawiam, że z nowym, ekh mężem, nie macie gdzie mieszkać. Opłacę pierwszy miesiąc za pracownicze mieszkanie, będziesz miała to potrącone z wypłaty.

- Dziękuję - powiedziała wstając i wyciągając w stronę szefa rękę

- Za chwilę moja asystentka da ci odpowiednie dokumenty do wypełnienia, między innymi umowę. Tam znajdziesz dokładną stawkę i zakres twoich obowiązków - rzucił szybko i uścisnął jej rękę - Będziesz wyjątkowo się prezentować w stroju kelnerki. Z twoimi długimi blond włosami ochroniarze będą musieli pilnować nie tylko gości…

Wyprowadził ją z gabinetu, pokazał pokój obok, a sam zamknął się z powrotem w swoim sanktuarium. Nel szybko przeszła papierkowe obowiązki i szczęśliwa wyszła z klubu, by podzielić się dobrymi nowinami z Marcusem.

Stał na zewnątrz, oparty o ścianę, tyłem do niej. Podeszła do niego spokojnie z uśmiechem od ucha do ucha, szturchnęła delikatnie po ramieniu i przekazała mu wieści. Gdy skończyła, wyjął rękę, którą dotąd miał za plecami i wręczył jej jedną różę.

- Wiem, że to niewiele - powiedział skromnie, przybliżył się do niej i pocałował delikatnie w policzek.

Nel speszyła się i zarumieniła. Wyczuła od Marcusa nutkę pomarańczy zmieszaną z wanilią. Słodko cytrusowy zapach delikatnie ją zamroczył, jednak szybko wróciła do siebie.

- Dziękuję, to miłe z twojej strony - odpowiedziała z uśmiechem i razem udali się pod adres mieszkania, który podała jej asystentka szefa.

Mieszkanie znajdowało się piętnaście minut od klubu i usytuowane było na pierwszym piętrze. Było małe, wręcz idealne dla dwójki dorosłych osób. Posiadało jeden pokój, w którym znajdowało się składane, niewielkie łóżko, kremowy stolik kawowy obok i dwa zielone fotele. Pokój był przedzielony aneksem kuchennym, w pełni wyposażonym i w odcieniach szarości oraz błękitu, za którym znajdowała się mała jadalnia. Żółte ściany, stół i cztery krzesła, wszystko w bieli. Mała łazienka z prysznicem i pełnym wyposażeniem. Każde z małych pomieszczeń wyglądało, jakby kilka niezależnych osób zajmowało się jego wystrojem. Zielono-morski pokój z telewizorem, szaro-błękitna kuchnia, zaraz obok żółto-biała jadalnia i w końcu łazienka cała biała, wyrwana niczym ze szpitala psychiatrycznego. Ich nowa sypialnia miała również wyjście na mały balkon, z którego widać było pobliskie budynki i najbliższą okolicę.

Był już zmierzch i ulice były oświetlone blaskiem budynków i latarni. Widać było mały skwer, w którym ludzie siedzieli na ławkach i rozmawiali, chichotali. Młodzież jeździła na rowerach, deskorolkach i rolkach, chwaląc się nowo poznanymi trikami. Matki woziły swoje pociechy w wózkach. Z tej perspektywy można było poczuć się jak coś większego, niewidzialnego, wręcz niematerialnego, co obserwowało z wysoka cały świat.

Po obejrzeniu całego mieszkania, Nel i Marcus rozłożyli swoje rzeczy. Przygotowali jedzenie, które jak się okazało było w wypełnionej po brzegi lodówce, zjedli w spokoju i rzucili się na łóżko. Chwilę leżeli w bezruchu, nie ośmielając się przerwać ciszy, aż w końcu oboje wybuchli śmiechem.

- To się porobiło co? - powiedział ledwo słyszalnie Marcus.

- Z lekka… Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę mieszkać gdzieś poza Tiki, a teraz jestem tu. Dostałam pracę w klubie, wzięłam ślub z nieznajomym i zamieszkałam z nim pod jednym dachem. Rzeczywiście, nieźle się porobiło.

- Jeśli mam być zupełnie szczery, to nigdy nie sądziłem, że się ożenię… a tym bardziej z nieznajomą poznaną pod mostem.

- Miłość od pierwszego mostu - powiedziała i znów wybuchli śmiechem.

Rozmawiali tak większość nocy, dopóki oboje nie usnęli w ubraniach, zmęczeni dniem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi rok temu
    Kavita↔Tak życiowo, prawdziwie brzmi ów tekst, bez zbędnych ozdobników i zachęca do tego, co będzie dalej→w odczuciu mym:)↔Pozdrawiam?:)
  • Kavita rok temu
    Dekaos Dziękuję, że wpadłeś. Cieszę się, że tekst przypadł do gustu choć troszeczkę :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania