Wtajemniczona, 5
Pov. Alex
- Alex!- krzyknęła matka, gdy ta dziewczyna upadła na podłgę- Co to ma znaczyć? Do grobu mnie wpędzisz!
Chciałoby się.
Wściekły zacisnąłem pięści. Złość bulgotała we mnie i się przelewała.
- Joseph- westchnęła- Zanieś ją proszę do pokoju, wyślę tam służącą
- Dobrze, Katherino- chłopak podniósł ją z podłogi i wyniósł z pokoju
Matka schowała twarz w dłoniach i głośno westchnęła.
- Alex, chodź ze mną! Do ojca- powiedziała po chwili- Musimy poważnie porozmawiać!
Wyszła za pokoju, a ja niechętnie poszedłem za nią. Przemierzaliśmy korytarz aż w końcu doszliśmy do gabinetu ojca. Matka zapukała cicho, a potem weszł.
- Stephanie, musimy porozmawiać- powiedziała i usiadła naprzeciwko ojca
Ojciec podniósł wzrok znad dokumentów i zmierzyła nas wzrokiem.
- Alex- wetschnął- O co znów chodzi, Kat?
- O twojego syna, a o co?
- Siadaj Alex- polecił ojciec, a ja padłem na fotel, naprzeciwko ojca- Czy chodzi o tą dziewczynę?
- Tak- odparła mama- Twój syn ubzdurał sobie, że wydobędzie z niej te informacjie przy pomocy tortur!
Ojciec spokjrzał na mnie przenikliwie.
- Ona może mieć informacje o Alison!- powiedziałem na swoją obronę
- To nie powód...- obruszyła się matka
Ojciec uciszył ją gestem dłoni.
- Jesteś pewien?- zwrócił się do mnie
- Nie! Ona nie chce gadać- warknąłem- Ale wiem, że informacje są cenne. Lyla nie chciała odpuścić!
- Więc musimy je poznać!
- Stephan!- fuknęła matka
- Jak?- spytałem ignorując ją- Mama nie pozwala użyć mi siły! Więc jak?
- Matka ma rację!- odparł ojciec
- Dziękuję- wtrąciła się obrażona
- Ale wiadomości musimy posiąść!- dokończył wypowiedź ojciec
- Jak?- zirytowałem się
- Na początku kontroluj się! Nie jesteś jakimś tam śmieciowym wilkiem, aby nie panować nad sobą!- powiedział twardo
- Możemy już przejść do następnego punktu!- odparłem, a ojciec warknął
- Alex!- fuknęła matka- Wymyśl coś bardzie na poziomie, a nie przemoc!
- Czyli?
- Rusz głową- wzniosła oczy ku niebu
Zapanwała cisza, ojciec stukał palcami w biurko.
- Zdobądź jej zaufanie- powiedział w końcu- Gdy zaufa to powie!
- Ona może nic nie pamiętać! Jednej nocy została wtajemniczona, stała się światkiem, zamordowano jej przyjaciół i została porwana!- wtrąciła matka
- Możliwe- przyznał ojciec- Dajmy jej czas! Wilki będą chciały ją odzyskać, trzeba będzie jej pilnować! Jesteśmy na swoim terenie, mamy przewagę.
Znów zapadła cisza.
- Alex, musisz sprawić by ci zaufała!- powiedział ojciec po chwili- Oznacza to, że musiz panować nad sobą. Zero przemocy! Rozumiesz?
- Tak, tak- przewróciłem oczami
- Czy wyraziłem się jasno?- spojrzał na mnie swoimi szmaragdowymi oczami
- Jak słońce- zapewniłem
- Dobrze- odetchnął- Kat, kochanie! Mam dużo roboty!
- Już wychodzimy- odparła matka, wstała i spojrzała na mnie niecierpliwie
Wstałem, a ta pchnęła mnie ku drzwiom.
Znów byliśmy na korytarzu.
- A teraz posłuchaj!- powiedziała stanowczo i spojrzała na mnie groźnie- Gdy ta...
- Victoria- wtrąciłem się mimowoli
Matka uśmiechnęła sie delikatnie.
- No więc, gdy ta Victoria się obudzi przeprosisz ją!
- Co proszę? Nie! Ona jest moim więźniem, nie jest równa mi!- warknąłem
- Przeprosisz ją i będziesz dla niej miły! To nie jest prośba!- spojrzała na mnie przenikliwie- Rozumiesz mnie?
- Tak- jęknąłem
- Trzymam cię za słowo!- odparła i odeszła
Wściekły poszedłem do kuchni, wyjąłem dzbanek z krwią z lodówki i nalałem trochę płynu do szklanki.
- Nerwy?- zaśmiał się Felix
- Nie, chęć mordu- odparłem złowrogo i wypiłem wszystko na raz
- Masz dziewczynę, wyrzyj się- zaproponował rozbawiony
Rzuciłem szklanką przez całą kuchnie, a ta rozbiła się na ścianie.
- Nie mogę! Dostałem rozkaz- niemal jęknąłem
- Ciesz się, że była pusta- wskazał głową na szklankę- królowa dałaby ci popalić, gdybyś pobrudził ścianę!
Skrzywiłem się, wiedziałem, że miał rację.
- Życie jest niesprawiedliwe- stwierdziłem
- Zorientowałeś się dopiero po ponad dwustu latach?- zaśmiał się
- Ty masz dwieście osiemdziesiąt, a nigdy tego nie mówiłeś!- zauważyłem
- Masz rację! Ale poczułem to, tylko nasz mały Patric jest jeszcze... nieuświadomiony!- zaśmiał się
- Wcale nie taki mały- Patric wszedł do kuchni
- Najmłodszy!- zaśmiłem sie
- Mam sto dwadzieścia lat! Odpuście- jęknął

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania