Wtajemniczona, 8
Pov. Alex
- Chyba się już nagadałaś, Morrell!- powiedziałem do komórki i przekręciłem klucz w zamku
- Pozwól nam dokończyć rozmowę, Brosme!- usłyszałem twardy, kobiecy głos
Zaśmiałem się szyderczo.
Zauważyłem, że w salonie jest mama, przyglądała mi się karcąco.
Szybko zmieniłem ton.
- To nie możliwe! Musimy porozmawiać o tym abyś odpuściła i nie dawała jej złudnych nadziei- powiedziałem
- Nie będę rozmawiała z dzieckiem. Daj do telefonu posłańca Stephana lub Katheriny. -zarządała
- Masz pecha, Morrell! Jestem następcą tronu! Królewska para podziela moje zdanie! A jak coś ci przeszkadza to mogę doć ci do telefonu przedstwiciela króla, z którym, jak na ironię rozmawiasz!
- Zadowolę się więc tobą!- powiedziała szyderczo
Brzmiała zupełnie jak ta dziewczyna.
- Domyślam się, że znasz Lylę Srebrną- powiedziała
- Ją? Coś słyszałem.
- Zawiadomiła swego władce, że zabrałeś, ukradłeś, jej własność, Brosme!- powiedziała kpiąco
- Wolisz oddać swoją śliczną córeczkę wilkołakom?- zaszydziłem- Tą która tak ślicznie pachnie i tak doskonale smakuje? Wcąż mam w ustach jej smak, Morrell.
- Uważaj co mówisz, Brosme!- warknęła- Łapy precz od niej! A smaku nie masz bo nie ukąsiłeś jej! I nawet nie próbuj!
- Odbiegasz od celu rozmowy- zauważyłem
- Lyla chce odzyskać własność!
- I dać ci ją w prezencie?
- To już sprawa Lyly.- stwierdziła
- Dziewczyna jest na mojej łasce więc nie!
- Uważaj, Brosme! Ci z którymi zadzierasz są śliniejsi niż ty- zakpiła
Wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. Byli ciekawi co powiem.
- Nie groź mi, Morrell!- odparłem- Nie boję się, patrząc na to, że mam twoją córkę i te kreatury w garści. Tak jak ciebie!
- Tknij ją choć kijem, a osobiście wbiję ci kołek w serce!- powiedziała całkeim poważnie
- Nie martw się, Morrell- zakpiłem- Dostałem już od niej to co chciałem, oczywiście oprócz informacji!
Matka Victori warknęła.
- A ona tego miejsca nie opuści póki nie wyjawi nam informacji! To polityka, Morrell!- powiedziałem
- Jeśli wam powie, to ją puścicie? Żywą?
- Prawdopodobnie tak, jeśli za nią poręczysz!
Przez chwilę w słuchawce zapanowała cisza.
- Kłamiesz, Brosme!- powiedziała po chwili
- Przekonaj się, Morrell! Wiadomości i puszczam ją wolno!- syknąłem- A teraz wybacz, kończę tą parodię rozmowy! Muszę zaczynać przesłuchanie!
- Ostrzegam cię! Jeśli zrobisz jej coś, to odwiedzę cię z kołkiem!- warknęła
- Nie martw się, nie tknę jej nawet palcem! Ale swoją drogą kusząco pachnie. Śliczną masz córeczkę, Morrell! Nie ma co! A teraz do widzenia!
Rozłączyłem się zanim zdążyła coś powiedzieć.
- Nie odpuści.- powiadomiłem matkę
- Słyszałam- odparła cierpko- Ale to tylko zwykła policjantka. Niewielkie wpływy. Nic nie może zrobić. Bardziej martwią mnie te kreatury, wilki.
Westchnąłem ciężko i padłem na kanapę.
Przez to dziewczynę przegapiłem trzy gole.

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania