Poprzednie częściZanim nadejdzie śmierć

Zanim nadejdzie śmierć cz.4

Po powrocie do domu napotkaliśmy się z ciekawskimi spojrzeniami naszej ekipy skierowanej na naszą dwójkę.

- Macie już rozejm? - spytała ochoczo Aleksandra.

- Tak - uśmiechnęłam się szczerze.

- To dobrze, bo jak Wojtek jest smutny albo zły to jest nie do wytrzymania - prychnęła.

- Ej! Ja tu jestem tak? - powiedział oburzony brunet.

- Wiem - zaśmiała się cwanie i razem z Krystianem wyszła z pomieszczenia.

- To na co masz ochotę? - zapytał chłopak, gdy zorientował się że zostaliśmy sami w domu.

- W sumie to jestem głodna - wzruszyłam ramionami.

- To jedziemy na jedzenie - powiedział pewnie.

- Nie, mam dość jeżdżenia na dziś - odparłam. - Zróbmy coś tutaj, na pewno coś jest w lodówce zważając na to że byłam na zakupach.

- My? - spytał niepewnie.

- Tak. Jakiś problem? Może nie chcesz ze mną spędzić czasu hmmm? - poruszyłam zabawnie brwiami. Kochałam wprowadzać go w zakłopotanie.

- Nie, ależ skąd. Bierzemy się do roboty - odparł dumnie, unosząc klatę.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania