Drogi pamiętniczku... Rozdział III
WPIS 3 Wtorek, 17.10.2015r.
- Otwierać! Policja! Zaraz wyważymy te drzwi! - wołanie powtórzyło się jeszcze raz. Towarzysze spojrzeli po sobie przerażeni. Co mają teraz zrobić? Miko szybko porwał kokainę. Zgarnął ją do pazłotka i wbiegł do toalety. Oskar otworzył drzwi stróżom prawa. Bez zbędnych ceregieli weszli do środka.
- Ej! Gdzie kurwa! Jakiś nakaz?! - prawie krzyknął wzburzony Wójtowicz. W toalecie Mikołaj świetnie udawał odgłosy towarzyszące wypróżnianiu się.
- Kto tam jest? - spytał policjant. Po chwili, nie czekając na odpowiedź zapukał i krzyknął
- Otwierać!
Usłyszeli spłukiwanie wody, a chwilę potem Szewczuk wyszedł z WC mówiąc:
- Słucham panów?
- Komenda Miejska w Krakowie. Mamy cynk, że któryś z was posiada narkotyki. Kokainę konkretnie. Który to Mikołaj Szewczuk?
- Ja. - rzekł Miko, podnosząc rękę jak w szkole.
- Proszę wyłożyć na ręke zawartość kieszeni.
Oskar z przerażeniem patrzył jak jego przyjaciel wyciąga kolejno z kieszeni: telefon, portfel, kluczyki od skutera i paczkę papierosów. Władza bez słowa wziął papierosy, wyskubał jednego, powąchał i z zawodem na twarzy włożył go ponownie do paczki. Miko włożył wszystko znów do kieszeni. Przeszukali także Krechę i przedpokój mieszkania, gdyż dalej gospodarz nie zamierzał bez nakazu wpuścić policji. Odeszli, żegnając się, i ostrzegając, żeby nie próbowali kombinować. Gdy już się oddalili, Mikołaj powiedział:
- Skurwysyny. Wiesz co to znaczy?
- Jasne. Ktoś nas sypnął. Dobrze, że nie nawciągaliśmy się więcej, bo przejebane by było.
- Trza dowiedzieć się, kto nakapował...
- ... a potem sklepać mu pysk - dokończył Krecha.
Komentarze (7)
wszedli - weszli
papiersoy - papierosy
Wuesz - wiesz
Ja bym im nawet drzwi nie otworzyła bez nakazu ;) 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania