Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Drogi Pamiętniczku... Rozdział VII
Obraz z kamerki na chwilę się urwał. Śledczy razem z partnerem ocknęli się.
- Nie, no nie wierzę. Nie mogę się doczekać, co będzie w dalszej części jakiegoś videobloga. - rzekł śledczy
- Puszczaj Władek.
Obraz przez chwilę mocno śnieżył. Strugi wody zmieszanymi z krwią lało się po kamerce. Przed obiektywem stał mężczyzna, ubrany w skórzaną kurtkę, a wokół jego szyi rozciągnął się łańcuch. Każdy, kogo wychowała ulica, poznałby w nim niebezpiecznego typa, i trzymałby się od niego z dala.
- Wiesz czemu tu jesteś?
- MIKOOO! - rozpaczliwie krzyknął Oskar
- Zamknij mordę - silnie wymierzony sierpowy na chwilę uciszył młodego studenta. - Pozbieraj się szczunie. Siedzisz tu, bo twój koleżka sobie u nas przejebał. Prawdopodobnie długo nie pożyje, ale ty, jak tylko powiesz gdzie jest jego kwadrat, zaoszczędzisz sobie przymusową operację twarzy.
- Ch... Ch...
- Chmieleckiego?
- Chuj ci w dupę lamusie.
- Skoro tak lubisz cwaniakować... - rzekł ów gangster, przez zaciśnięte zęby. Wyciągnął nabijany kolcami kastet z kieszeni. - Ciekawe, czy będziesz w stanie gadać, jak wpierdolę ci to w pysk.
JEBS! Potężny huk za drzwiami dał znać, że tam też nie jest ciekawie.
- MIKOOOO! - krzyknął znów Oskar.
- Powiedziałem ci, żebyś zamknął mordę.
Drzwi otworzyły się pod wpływem kopnięcia. W drzwiach stał Miko, z zakrwawionymi pięściami, a pod jego nogami wił się w bólu inny mężczyzna. Najprawdopodobniej był to kolega "gangstera" który przesłuchiwał Oskara. Zanim mężczyzna zdążył się zamachnąć, Miko, kierowany furią, złapał jego rękę, wykręcając ją w nadgarstku. Chrzęst kości zmusił mimowolnie Krechę do wykrzywienia twarzy, w grymasie bólu.
- Ty kurwisynie - rzekł Miko, trzęsąc się ze zdenerwowania. Kierowany furią, złapał za łańcuch, który mężczyna nosił na szyi, i zacisnął go na jego krtani.
- Kurwa, Miko! Nie! - krzyknął przerażony Wójtowicz, ale było już za późno. Gdy Mikołaj puścił mężczyznę, ten padł na ziemię, a jego twarz była sinoniebieska, przywodząc na myśl bohatera jakiejś dziwnej, psychodelicznej kreskówki dla dzieci.
- Ja pierdole - rzekł Oskar, łapiąc się za głowę. Wstał z krzesła, na którym siedział. - Ja pierdole - powtórzył.
Miko nachylił się w stronę zwłok. Przeszukał kieszenie, wyciągając portfel.
- Chyba nie chcesz go...
- Skroić? Nie. Sprawdzam kim... - urwał, patrząc z wyrazem skrajnego przerażenia na coś, czego Oskar nie widział, a znajdowało się w portfelu. Miko wypuścił go z rąk. Dało się słyszeć trzask metalu.
- On miał blachy. To był kryminalny. Kurwa mać, Oskar. Zabiłem Niebieskiego. - Miko odwrócił się w stronę przyjaciela. - Zabiłem Niebieskiego - powtórzył, po czym zwymiotował z nerwów.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania