Poprzednie częściJaja skąpane w nadziei. Prolog.

Jaja skąpane w nadziei. - Roz.2 - Przybysz.

Niebo przecięły cztery pegazy: Rose, Mike, Amoly i Ferald. Wszystkie przedstawiały sobą cudny obraz, od którego olimpijczycy wprost nie mogli się oderwać. Pelen czuł się spełniony. Minęły trzy lata odkąd uratował te cztery jajeczka, tym samym odbudowując Olimp. Jednak ciągle nie mógł pogodzić się z myślą, że piąty zaginiony źrebak, a teraz już dorosły koń, stąpał gdzieś po ziemi, w świecie, do którego nie pasował. A jeśli już nie żyje? Chłopak sam musiał się tego przekonać.

Avril ochłonęła po szoku, jakiego doznała zaledwie chwilę temu. Skrzydlaty koń? Nie. Pegaz! Miała prawdziwego pegaza na wyciągnięcie ręki! Ale... Co to dawało? Gdyby ktoś teraz odwiedził jej kryjówkę, zapewne powiadomiłby media o istnieniu boskiego zwierzęcia.

- P-Pegazie, schowaj skrzydła! - nakazała.

Ogier przestąpił z nogi na nogę i ponownie podskoczył. W jednej chwili wyglądał jak zwykły koń.

- Uff... - odsapnęła z ulgą. - A teraz trzeba cię gdzieś ukryć!

Wtem nasunął się kolejny problem. Gdzie można schować potężnego rumaka, mając do dyspozycji jedynie drzewo i ścianę? To nie mogło się udać. Nastolatka okrążyła placyk kilka razy.

- Wiem! Moja dorosła kuzynka ma dużą działkę, niestety mamy do niej kawałek drogi. W takim razie muszę poprowadzić cię przez miasto. - wyjęła z kieszeni sznur i obwiązała głowę konia - Liczę na miłą współpracę.

Pelen wylądował na jednym z dachów. Wiatr lekko rozwiał jego czuprynę. Czuł obecność pegaza. Pozostawało już tylko go odszukać.

Błądził po ulicach miasta, zwracając uwagę na każdy powóz konny. Wtedy coś kazało mu skręcić w uliczkę między budynkami. Tak, musiał tam być. Jednak placyk był pusty. Kilka kociąt bawiło się w kartonie. Ciekawsi chłopak od razu zainteresował się uroczymi zwierzątkami. Ale musiał spełnić misję. Mimo, iż te maleństwa rozpraszały go do granic możliwości, nie miał innego wyboru. Wtem poczuł, że coś trzyma się jego tuniki. Odwrócił się do tyłu i zobaczył kotka, którego jeszcze przed chwilą głaskał.

- Ojeju... I co mam z tobą zrobić? - zaśmiał się łagodnie. Kociak polizał go w rękę. - Nie mogę cię tu zostawić! - zawołał po chwili.

Chwycił ulubieńca w rękę i podążył śladem pegaza.

Dziewczyna i koń przechodzili przez miasto, nie wzbudzając podejrzeń. Ludzie brali ją za jeźdźca i jego konia. Na szczęście. Do domu Mii został tylko kawałek. Nie mogła się poddać. Pociągnęła mocniej towarzysza i przyspieszyła. Minęli kilka ulic i dotarli. Posiadłość kobiety prezentowała się co najmniej cudownie. Wielka willa, odgrodzona wysokim murem, otoczona dębami, był to raj dla Avril. Ostrożnie wprowadziła wierzchowca do ogrodu i tam popędziła do domu kuzynki.

- Mia! - zawołała z wejścia. Nagle z salonu wyszła elegancka kobieta, o onieśmielającym uśmiechu.

- Nie wierzę! Avi! Tak tęskniłam! - odpowiedziała jej uradowana.

- Nie przeszkadzam?

- Ty? W życiu.

- Głupio mi o to prosić, ale czy mogłabym zostawić u ciebie mojego konia na jakiś czas?

Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie.

- Rodzice kupili ci konia? W takim razie, jasne.

- To nie tak. Znalazłam go będąc na spacerze. Znasz mamę. Nie wpuściłaby mnie do domu. - zaśmiała się dziewczyna.

- Rozumiem.

Po przedstawieniu rumaka kobiecie, Avril wygodnie rozłożyła się na trawie i tak jak wcześniej podziwiała otaczające ją piękno. Wtem usłyszała czyjeś nawoływanie zza ogrodzenia.

- Pegazie! - wołał nieznany głos.

Nieśmiało podeszła do muru i podciągnęła się, aby zobaczyć przybysza. Był to wysoki brunet, o czekoladowych oczach.

- Przepraszam, czy jest tu jakiś koń? - spytał prosto z mostu.

- Jest. Chodź, mały! - nastolatka przywołała zwierzę.

- Och... Chyba go z kimś pomyliłem. Szukam pegaza. - zarzucił po zbadaniu rumaka.

Pegaz? O nie... A jeśli ktoś dowiedział się o jego tajemnicy? Jej przyjaciel był zagrożony.

 

* * *

 

Wiem, wiem. Ten rozdział nie robi wielkiej sensacji, jednak mam cichą nadzieję, że jakoś go przełkniecie. Akcja dopiero w następnym rozdziale :)

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Majeczuunia 14.07.2015
    Taka miła niespodzianka z rana ^^ Czekam na akcję, ale ten rozdział też był niczego sobie. Z każdą częścią ta opowieść wciąga mnie jeszcze bardziej :D Proszę, pięć :)
  • Lonely ;c 14.07.2015
    Miło mi, że się podoba :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania