Poprzednie częściKolega brata Roz. 1

Kolega brata Roz. 5

Nagle usłyszałam kroki za nami chciałam już się odwrócić, ale ktoś zasłonił dłońmi moje oczy, a ja poczułam te perfumy które znałam tak dobrze prawie rok temu. Te które tak wtedy uwielbiałam.

- Oliver? - powiedziałam, a moje oczy znowu nabrały światła dziennego

- Zgadłaś mała. - powiedział i już nie musiałam szukać potwierdzenia

Oliver usiadł na wolnym miejscu pomiędzy mną, a Steffi i w między czasie też się z nią przywitał. A ja? Ja nadal nie mogłam uwierzyć, że to właśnie on siedzi obok mnie.

- Oliver, co ty tu robisz? - spytałam nie pewnie

- Siedzę jak widzisz. - powiedział, a ja spojrzałam na niego na co on się zaśmiał - No dobra, dobra. Moja mama poznała faceta, a on jak się okazało mieszka tu więc się tu z powrotem przeprowadziliśmy.

- Aha.

Spojrzałam na Steffi która tak samo jak ja była zdziwiona widokiem Olivera. Naprawdę nie spodziewałam się, że spotkam swojego byłego w galerii w mieście z którego się wyprowadził.

Tak. Oliver to mój były chłopak z którym byłam przez 8 miesięcy i rozstałam się w lipcu tam tego roku, bo jego mama dostała nową pracę w Hamburgu gdzie też tam się przeprowadzili. A my? My rozstaliśmy się w spokoju bez żadnych kłótni.

- Chyba nie odpowiada Ci to, że wróciłem, co? - skierował pytanie w moją stronę

- Nie, nie o to chodzi. Po prostu jestem zdziwiona, że Cię widzę, a to chyba naturalne w takiej sytuacji.

- Ja to jednak widzę inaczej. - i cały Oliver się pojawił z powrotem. Robił wielkie halo z czegoś co sam sobie wymyślił

- Oliver, posłuchaj. To, że się rozstaliśmy nie znaczy, że będę omijać Cię szerokim łukiem na ulicy, bo nie rozstaliśmy się przez zdradę czy przez to, że nam się nie układało, bo było wręcz wręcz przeciwnie w obu sytuacjach. A jeśli nie pamiętasz to rozstaliśmy się przez to, że się wyprowadziłeś. - zakończyłam swoją wypowiedź, a Oliver przez cały czas patrzył mi w oczy co nie powiem nie odpowiadało mi.

- Przepraszam.

- Nic się nie stało.

Przez pół godziny siedzieliśmy we troje w kawiarni i rozmawialiśmy co przez ten czas u nas się wydarzyło. Mój były chłopak od kiedy go znam miał poczucie humoru i, dlatego też rozśmieszał mnie, i Steffi na prawie każdym słowie. Nie wiem, dlaczego ale nie czułam skrępowania w jego obecności i chodzi mi o to, że kiedyś byliśmy parą, a teraz siedzimy razem przy jednym stoliku, i rozmawiamy, śmiejemy się. To trochę dziwne.

- Słuchajcie ja już muszę iść. - powiedziała Steffi

- Idziesz do Jakoba? - spytałam, a Oliver kiwnął głową - To pójdziemy razem, bo to po drodze.

Wyszliśmy z kawiarni, a potem z Galerii i poszliśmy w stronę domów. Zauważyłam, że Steffi i Oliver zaczęli dobrze się dogadywać, ale nie byłam zazdrosna ja już byłam zakochana...

Dochodziliśmy do mojego domu gdy zobaczyłam samochód Andreasa. Nie wiem czemu, ale chciałam go zobaczyć po mimo tego iż wrócił za pewne do Sabine to miałam ochotę zatopić się w tych jego oczach.

- Andreas jest u nas. - powiedziałam i wskazałam na samochód

Mój brat, Andreas i Oliver byli przyjaciółmi, ale nie pomyślcie, że zakochuje się w przyjaciołach brata. Olivera poznali przeze mnie i to jak już byliśmy razem, a Andreas? Która dziewczyna nie zakochała by się w tak wspaniałym chłopaku i mnie wogóle nie obchodzi to, że jest skoczkiem narciarskim, a Sabine przeciwnie, mnie obchodzi jego wnętrze, i wygląd, bo to, przecież też jest ważne.

Weszliśmy do domu, a ja pokazałam Oliverowi aby był cicho.

- Pewnie są na górze. - oznajmiłam gdy chłopaków nie było w salonu

- To chodź. - powiedział i skierowaliśmy się na górę do pokoju mojego brata. Przez drzwi dało się usłyszeć, że o czymś zaciekle rozmawiają, ale nie obchodziło mnie to.

- Przyprowadziłam gościa. - powiedziałam jak weszłam do pokoju, a mój wzrok spotkał się z wzrokiem Andreasa. Nie wiem czemu, ale w jego oczach był smutek i...rozczarowanie.?

- Kogo? - spytał mój nie co zdziwiony brat, a wtedy wszedł Oliver - Oliver? Stary. - oboje przywitali się po męsku

- To ja pójdę do siebie. - powiedziałam

Nie chciałam im przeszkadzać. W końcu to chłopcy i mają swoję tematy, a ja nie chciałam tego słuchać, i im przeszkadzać.

- Nie ma mowy, zostajesz. - powiedział Oliver i przyciągnął mnie do siebie, a ja zobaczyłam kątem oka jak Andreas prychnął pod nosem

Powoli zaczęłam się zastanawiać czy on myśli, że może do siebie wrócimy, ale jeśli to prawda to jest w błędzie.

- A własnie, że pójdę. - powiedziałam i wyszłam kierując się do swojego pokoju

Położyłam torby z zakupami na swoim łóżku, a sama na nie opadłam. Mój były chłopak zaczął już mnie denerwować. Od kiedy przytula się byłą dziewczynę? Oliver zaczął już sobie powoli za dużo pozwalać.

Z moich rozmyśleń wyrwało mnie trzaśnięcie drzwiami. Dało się usłyszeć, że było to z pokoju mojego brata, dlatego jeszcze bardziej się zdziwiłam, a potem ktoś zapukał w moje drzwi.

- Proszę. - powiedziałam, a do pokoju wszedł Andreas - Andi?

On nic nie odpowiedział tylko zamknął drzwi i usiadł na łóżku obok mnie, i wpatrywał się we mnie.

- Coś nie tak? - spytałam

- Nie, wszystko w porządku.

- Chyba jednak coś się stało. Najpierw wychodzisz z pokoju mojego brata trzaskając drzwiami, a potem przychodzisz do mnie, a ja nie wiem o chodzi.

Andi siedział jeszcze przez dłuższą chwilę w milczeniu wpatrując się w podłogę tymi swoimi pięknymi oczami aż w końcu się odezwał.

- Trzasnęłam drzwiami, bo zaczęli mówić o... - wtedy spojrzał na mnie - Tobie.

A mnie te jedno słowo zamurowało. Ciągle się zastanawiałam dlaczego akurat wyszedł jak zaczęli o mnie mówić? Przecież nie byłam jego dziewczyną i nikim ważnym w przeciwieństwie do mnie, bo dla mnie on był ważny, a nawet bardzo ważny. W mojej głowie krążyło milion myśli na sekundę, a ja nie wiedziałam nic.

Zobaczyłam, że Andi nie chce o tym za bardzo rozmawiać, a ta cisza go krępuje więc postanowiłam zacząć o czymś rozmawiać.

- A jak tam z Sabine? - spytałam, a to pytanie było jedyne co mi przyszło do głowy

- Nie rozumiem.

- Nie chcę się wtrącać, ale chyba do siebie wróciliście po wczorajszej dyskotece.

Andi podniósł wzrok z niedowierzeniem i zaczął nerwowo chodzić po pokoju. Nie wiedziałam czy się wkurzył czy przeciwnie, ale jego wzrok aż kipiał z niedowierzenia.

- Co?!

- Przepraszam, że się spytałam.

- Nie, to w ogóle... Czy ty nie widzisz?

- Ale czego?

Andi machnął ręką i wyszedł, a ja siedziałam zdezorientowana na łózku. Najpierw pojawienie się mojego byłego, a potem dziwne zachowanie Andiego. Nie mogłam dłużej myśleć o tych wszystkich sprawach, bo jeszcze czekała mnie dzisiaj nauka której w ogóle nie chciało mi się robić.

Po chwili rozmyśleń w końcu wstałam z łóżka i skierowałam się do biurka. Wyjęłam pierwsze książki i zaczęłam odrabiać lekcje albo się uczyć.

Po dwóch godzinach miałam wszystko zrobione i spakowałam się na jutro. Spojrzałam na telefon, a tam widniała godzina 16. Nie wiedziałam co mam teraz robić. Nie miałam pomysłu więc wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Moich rodziców chociaż, że była niedziela to nie było w domu.

Na dole usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Wybrałam jakiś film i zaczęłam go oglądać. Był idealny spokój aż trzech debili nie wtargnęło do salonu i rozsiadło się na kanapie. Oczywiście "kochany" Oliver musiał usiąść po jednej z moich stron, a po drugiej Jakob. Zdziwiło mnie, że Andi jeszcze u nas był, bo przecież wtedy tak nagle od nich wyszedł, a teraz jest razem z nimi. Ten chłopak naprawdę miał humory.

- Nie możecie iść na górę? - spytałam

- Nie, tu jest lepiej. - powiedział Jakob, a raczej oznajmił

- W takim razie tu sobie siedźcie, a ja włączę jakiś babski film. - powiedziałam, a miny Olivera i Jakoba od razu zbladły. Tylko Andi nie zareagował.

- Lepszy będzie horror. - powiedział Oliver, a ja nie miałam już co z nimi walczyć, bo mój brat skierował się włączyć jakiś horror, a ja zasłoniłam zasłony.

Po parunastu chwilach każdy siedział wygodnie i czekał aż zacznie się film. Po paru minutach trwania filmu zobaczyłam, że jest to Halloween, ale ten starszy.

W ciągu filmu tuliłam się w ramię Jakoba gdy się przestraszyłam, ale pod koniec filmu nie wiem czemu, ale wtuliłam się w Olivera.

- Brakowało mi tego. - szpenął mi do ucha, a ja dopiero wtedy zrozumiałam, że nie jest to Jakob i szybko się od niego odsunęłam na co Oliver się zaśmiał

Film skończył się jakieś 20 minut po tej niefortunnej sytuacji, a ja chciałam porozmawiać z Andim. Nie wiem czemu, ale czułam, że muszę z nim porozmawiać, bo jego zachowanie było dziwne.

- Co niby miała bym widzieć? - pomyślałam

I wtedy mnie oświeciło, a może ja mu naprawdę się podobam? Chociaż nie chciało mi się zbytnio w to wierzyć, ale z drugiej strony to by wyjaśniało wszystkie sytuacji. Od tej dyskoteki byłam nie ufna. Po prostu wtedy uwierzyłam w to, a on zabawiał się z Sabine.

- Andi możemy porozmawiać? - spytałam go gdy razem z Oliverem wychodzili od nas, bo było po 20

- A o czym? - spytał

- Dobrze wiesz o czym i nie udawaj. - powiedziałam i zobaczyłam jak Oliver przygląda się tej sytuacji

- Sory, ale nie mam czasu jak widzisz właśnie wychodzę. - pożegnali się z Jakobem i wyszli

 

~~~~~~~~~~

Muszę wam powiedzieć, że gdy zaczynałam pisać ten rozdział to go kasowałam i zaczynałam od początku, a gdy wreszcie początek mi się spodobał to jak widzicie pisałam go kilka dni, ale też nie miałam czasu wiadomo koniec wakacji i trzeba to wykorzystać.

A ogólnie co sądzicie?

Niech każdy kto przeczyta to niech skomentuję!

CZYTASZ=KOMENTUJ

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Julcia 30.08.2014
    Przepraszam, ale coś urwało się pod koniec opowiadania
  • Ant 30.08.2014
    Napisz do moderatora i wyślij mukońcówkę to powinien dodać to, czego brakuje.
  • Julcia 30.08.2014
    Co sądzicie?
  • Nie jest źle. Narracja jest fajna co uważam za największy plus. Dałem ci czwórkę wiec to chyba świadczy o tym że mi się podoba.
  • Julcia 31.08.2014
    Jest już całość:)
  • Julcia 04.09.2014
    Wiem, że czytacie moje opowiadanie i, dlatego chcę wam powiedzieć, że nie wiem kiedy będzie następna część. Być może w weekend się pojawi, ale nie obiecuję.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania