Poprzednie częściKolega brata Roz. 1

Kolega brata Roz.7 (ciąg dalszy)

zatkałam usta dłońmi i spojrzałam na Steffi która wpatrywała się w to miejsce co ja przed chwilą, i wtedy dopiero roździelił ich nauczyciel. Obaj wyglądali na wściekłych, a w Andim wręcz się "gotowało".

- Co wy robicie? Jesteście do końca mądrzy? - nauczyciel przyglądał się obum i kręcił głową - Obaj do dyrektora! - nauczyciel ich puścił, a oni od razu rzucili się na siebie - I spokojnie! - dodał

- A co tu się dzieję? - spytał mój brat który z nienacka stanął obok nas

- Nic. A właściwie to Bianka wpadła na Olivera on ją popchnął, Andreas to widział i nie wytrzymał, i rzucił się na Olivera, pobili się nauczyciel ich rozdzielił, i teraz oboje są u dyrektora. - patrzyłam zakłopotana na Steffi która powiedziała wszystko na jednym wdechu. Spojrzałam na swojego brata który patrzył na mnie z oczami które nic nie wyrażały. Bałam się z jednej strony jego reakcji, bo w końcu to byli jego przyjaciele ale z drugiej był moim bratem. Zupełnie nie wiedziałam co zaraz usłyszę. Wpatrywałam się w jego oczy, a on we mnie.

- Musisz stawać pomiędzy nimi? - spytał w końcu Jakob, ale zrobiłam pytające spojrzenie - Są, byli przyjaciółmi, a ty to wszystko rujnujesz. Zgoda, jestem twoim bratem, ale musiałem w końcu Ci to powiedzieć.

Patrzyłam na Jakoba zdezorientowana. Nie staję, przecież pomiędzy nikim. Nie chciałam, żeby Andreas zaatakował Olivera, byłam na niego zdenerwowana za to, że mnie popchnął, ale to chyba nie jest jeszcze powód, aby kogoś bić, a może się mylę.

- Nie staje pomiędzy nimi. - powiedziałam stanowczo

- Wiesz co, nie chcę się z tobą kłócić, bo jesteś moją siostrą, ale mi naprawdę zależy, aby byli nadal przyjaciółmi. - Jakob odszedł, a ja zostałam z tysiącem myśli w głowie

- Nie przejmuj się nim. Pewnie niedługo mu przejdzie. - powiedziała Steffi, a ja pokiwałam głową. Zastanawiałam się co się dzieję teraz z Andim i Oliverem. Chciałam do nich pójść, ale coś mnie powstrzymywało.

- Idź do niego! - wręcz rozkazała Steffi

- Ale nie jestem pewna czy powinnam.

- Dziewczyno, on się pobił tylko dla tego, że Oliver Cię popchnął więc szoruj do niego! - posłała mi uśmiech, a ja się odwróciłam i poszłam na parter szkoły gdzie znajdował się gabinet dyrektora. Weszłam na mały korytarz gdzie mieściła się pani sekretarka i dwa pokoje dyrektora, i wicedyrktorki. Zobaczyłam, że na fotelach czekają Andi i Oliver, ale żaden z nich mnie nie zauważył.

- Andi. - powiedziałam cicho, ale mnie nie usłyszał tylko sekretarka na mnie zerknęła. Podeszłam bliżej niego i położyłam swoją dłoń na jego barku, a on się zerwał, ale gdy tylko mnie ujrzał uspokoił się.

- Bianka...

Nic nie mówiłam. Zerknęłam na Olivera, który gdy padło moje imię popatrzył na mnie, ale gdy spojrzałam na niego wzrokiem pełnym złości to odwrócił wzrok.

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej. Bardzo się cieszę, że nadal czytacie moje opowiadanie. Jestem wam bardzo wdzięczna. Ostatnio trochę za rzadko dodaje opowiadania, ale to przez problemy osobiste.

Będę wdzięczna jak każdy kto przeczyta rozdział go skomenuje. Może się powtarzam, ale naprawdę nie wiecie ile znaczy jeden komentarz dla osoby która pisze opowiadania. Więc CZYTASZ=KOMENTUJ

Pozdrawiam :*

Następne częściKolega brata Roz.8

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Julcia 27.09.2014
    Ludzie, komentujcie jak przeczytacie! Czy to naprawcze takie trudne?
  • Nikey 27.09.2014
    Nie gorączkuj się tak. Teraz coraz mniej ludzi czyta opowiadania, bo nie mają czasu. Nie każdemu chce się komentować. Nie każdy wchodzi o tej samej porze.
  • Julcia 27.09.2014
    Skomentujecie?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania