Poprzednie częściNieznajomy głos. Część I

Nie tak szybko. Część I

Wszystko ma swój początek jak i koniec. Tylko kiedy ten koniec miał nastąpić? To pytanie zadawał sobie każdy mieszkaniec wsi Strasburg. W parę dni ich życie zmieniło się diametralnie. Nie jest to już spokojna wieś, gdzie każdy sobie pomaga nawzajem, ludzie są radośni, życzliwi. Teraz panuje tam chaos, pogarda wszystkim i wszystkimi, strach o życie. Codziennie ludzie znajdowali kolejne szczątki swoich przyjaciół, znajomych, dzieci. Mieszkańcy nie mieli prawa głosu, gdy ich nie poproszono, a zdarzało się niemal wcale. Dzieci zostawały poddawane tortutom, aby ich bliscy cierpieli.

- Ruszaj się ! - pospieszał dowódca, staruszkę.

Wkładała ona belki siana do wozu, choć na jej lata to nie zdrowe.

- Skończyłam. - powiedziała cichym głosem.

Podniosła głowę tak aby spojrzeć w oczy Panu Frinston, który był autorem całej wojny.

- Brać ją! - krzyknął.

Po chwili podeszło do nich dwóch mężczyzn. Byli bardzo dobrze zbudowani, mieli dużo broni wszelakiego rodzaju. Starsza Pani pojrzała na nich z nadzieją na to, że się zlitują nad nią. Niestety tak nie było, kilka sekund później, jeden z nich oddał strzał. Kobieta leżała na zimnym betonie.

- Dobrze. Ale nie zawsze musicie strzelać. Możecie inaczej ich zabijać. Zrozumiano?! - powiedział mężczyzna, z zimną krwią.

- Tak jest ! - odpowiedzieli chórem.

Tak zabijano ludzi, za to, że wolno pracowali lub niedokładnie wykonywali swoje prace. Pan Rudolf Frinston przeszedł po okolicy, zatrzymał się przy brzegu stawu, gdzie stało płaczące dziecko.

- Mamo... Wróć do nas, tak bardzo cię potrzebujemy. - wołało, spoglądając w wodę.

- Gdzie masz mamę? - zapytał.

Dziewczyna około szesnastu lat spojrzała na niego z gniewem.

- Ty ją zabiłeś! Widziałam to, nienawidzę cię! - spojrzała na niego.

- Zamknij się ! - odpowiedział i popchnął ją do rzeki.

Nie patrzył na nikogo, wszystkich zabijał z zimną krwią. Mijały dni w, których nic się nie zmieniło. Ludzi zostawało coraz mniej, dlatego Rudolf wymyślił, że kobiety mają wydawać więcej potomstwa. Na tych którzy się nie zgodzili, czekała śmierć.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania