Poprzednie częściNigdy więcej - Wstęp

Nigdy więcej - 5

Wybiegła przed dyskotekę, oparła się plecami o ścianę i starała uspokoić. On tu był, zobaczył ją. Co teraz? Gorączkowo, starała się poskładać myśli. Musi szybko coś wymyślić. Zachowała się jak idiotka. Przecież to nie ona wszystko spieprzyła, więc właściwie, po co uciekała? Powinna stanąć z nim twarzą w twarz.

Na swoim ramieniu poczuła czyjś delikatny dotyk. Odwróciła się szybko w nadziei, że to nie Adrian.

- Cześć mała – usłyszała znajomy głos – czemu tak szybko wyszłaś? Stęskniłem się za tobą.

Patrzyła na niego w milczeniu i nie bardzo wiedziała, co może mu powiedzieć. Była zbyt wstrząśnięta ich spotkaniem.

- Czego chcesz? - w końcu udało jej się coś powiedzieć – po co za mną wyszedłeś? Wracaj i baw się dobrze.

Chciała, by ją zostawił, przestał nawiedzać w snach i by w końcu mogła z czystym sumieniem mówić, że nic już do niego nie czuje – jest przeszłością, do której nie chce wracać.

- Czemu jesteś agresywna? - zmienił ton głosu – dawno się nie widzieliśmy.

Rok, dokładnie tyle czasu minęło od ich ostatniego spotkania i przez cały ten czas wciąż zastanawiała się co u niego, czy ma kogoś i jest szczęśliwy, czy może tak jak ona cały czas o niej myśli i żałuje tego, co się stało.

- Rok – odpowiedziała, biorąc głęboki oddech – nie jestem agresywna, tylko chciałabym wiedzieć, po co przyszedłeś.

Nie chciała jakiegoś kłamliwego wyznania, tylko prawdy. Nie mniej i nie więcej.

- Powiedziałem już – teraz on wziął głęboki wdech – stęskniłem się za tobą. Daj mi szansę.

Szansę? Po tym wszystkim? Pokręciła głową, odpędzając od siebie wspomnienia, które zaczęły powracać do niej. Musiała walczyć sama ze sobą, by się nie rozpłakać i nie zacząć krzyczeć.

- Przykro mi – zdobyła się na uśmiech – mam już kogoś.

Skłamała, ale czy to przypadkiem nie było najlepsze rozwiązanie? Przecież, gdyby powiedziała prawdę, z pewnością szybko by jej pożałowała.

Stojący przed nią mężczyzna zaczął się śmiać i uważniej jej się przyjrzał. W duchu dziękowała za ciemność panującą wokół nich. Dzięki niej nie mógł zobaczyć łez w jej oczach.

- To, gdzie jest twój chłopak? - wyraźnie z niej drwił – jakoś nie widzę go nigdzie.

Już miała odpowiedź, że musiał pilnie wyjechać w sprawach służbowych, gdy jak na zawołanie za plecami Adriana dostrzegła znajomą sylwetkę. Serce zaczęło bić jej mocniej.

- Odwróć się – powiedziała z nieukrywaną radością – stoi tuż za tobą.

Posłuchał jej i się odwrócił. Była tak cholernie wdzięczna Patrykowi za to, że znów może uratować ją z opresji.

- Coś nie tak kochanie? - mężczyzna zwrócił się bezpośrednio do kobiety – przepraszam za spóźnienie.

Adrian patrzył raz na nią, raz na Patryka a jego mina wyrażała zbyt wiele emocji, by mogła określić je jednym słowem.

Stali tak jeszcze chwilę w trójkę w totalnej ciszy, mężczyźni mierzyli się wzrokiem i żaden z nich nie chciał ustąpić. Poczuła, że musi to przerwać, zanim dojdzie do rękoczynów. Adrian tak naprawdę nie miał większych szans z Patrykiem, który był znacząco wyższy od niego i lepiej zbudowany. Jednym ciosem, mógłby go powalić.

- Skarbie – zwróciła się do mężczyzny, który jedną ręką obejmował ją w talii – jestem głodna, chodźmy coś zjeść.

Bez słowa chłopak kiwnął głową i delikatnie pocałował ją w usta. Miał miękkie i ciepłe wargi.

W milczeniu siedzieli w tej samej knajpie, do której zabrał ją w zeszłym tygodniu i jedli zamówione dania.

- Kto to był – Patryk pierwszy postanowił przerwać milczenie – całe szczęście, że słyszałem waszą rozmowę i mogłem interweniować.

W zamyśleniu skinęła głową. Bardzo dobrze się stało. Tak naprawdę, gdy go zobaczyła, mogła odetchnąć z ulgą. Był jej wybawcą.

- Mój były facet – odpowiedziała pomiędzy jednym kęsem a drugim – dziękuję.

Na swojej ręce poczuła jego ciepłą dłoń. Widziała, jak podnosi jej dłoń do góry i przystawia sobie ją do ust. Delikatna i czuła pieszczota, wywołała w niej dziwne i nieokreślone mrowienie.

- Przepraszam, że cały tydzień milczałem – powiedział stanowczym głosem – ale nie miałem twojego numeru telefonu i nie znam nikogo, kto mógłby mi go dać, a przyjazd do twojego domu mógłby zostać źle odebrany.

W zrozumieniu kiwnęła głową. Miał rację, jej mama ciągle się o niego wypytywała i drążyła temat, a jego przyjazd mógłby wywołać kolejną lawinę ciekawskich pytań i zbyt daleko idących wniosków, wysnutych przez jej rodzicielkę.

- Dzisiaj dostaniesz mój numer – odpowiedziała z uśmiechem – wracamy na dyskotekę?

Patrzyła na niego w oczekiwaniu, aż coś powie i nie mogła uwierzyć, że tak przystojny facet w dodatku z przyszłością nie ma nikogo i jest sam.

- Nie musimy – wymruczał – jeśli nie chcesz.

Wcale nie chciała, ale to był przecież jego biznes i musiał go pilnować. Jeżeli straciłby czujność, coś mogłoby się stać.

- Nie musisz pilnować interesu? - zapytała z nieukrywaną ciekawością – ja bym się bała zostawiać firmę bez nadzoru.

Chłopak w odpowiedzi wzruszył ramionami i wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Cały czas mam nadzór – odpowiedział – wszędzie są kamery, a tam, gdzie trzeba, jest nawet podsłuch.

Na potwierdzenie wyjął z kieszeni telefon, włączył aplikację monitorującą i pokazał co obecnie dzieje się w dyskotece. Przez moment nie mogła powstrzymać śmiechu. Jej pijany brat właśnie wszedł na stolik i tańcząc, zaczął się rozbierać. Musi po niego wrócić i zabrać go do domu. Koniecznie teraz, zanim zrobi coś jeszcze głupszego.

- Widzisz tego kolesia? - zapytała, wskazując palcem na swojego brata – to mój brat.

Mężczyzna wydał cichy pomruk z siebie.

- To nasz stały bywalec – powiedział – co z nim?

Oderwała wzrok od telefonu i spojrzała z uwagą na Patryka.

- Muszę zabrać go z dyskoteki i zawieść do domu – starała się stłumić śmiech – jeżeli teraz się rozbiera, to za chwilę może zrobić coś znacznie gorszego. Znam go i wiem, że przekroczył dopuszczalną dawkę alkoholu przeznaczoną dla siebie. Przepraszam.

Już miała wstać, gdy przytrzymał ją rękę i sam zaczął się podnosić.

- Nie zostawię cię teraz samej – zanim zdążyła coś powiedzieć, pochylił się w jej stronę i znów ją pocałował, tym razem mocniej i głębiej.

Jej pijany w trupa brat spał na tylnym siedzeniu w samochodzie jej towarzysza, a ona modliła się, tylko by jej matka miała dzisiaj nockę i nie mogła zobaczyć, jak wchodzi na chwilę do domu z nieznajomym. Nie chciała niepotrzebnych pytań.

- Wiele dla mnie znaczy – spojrzała na Patryka, który prowadził – to, co w tym momencie dla mnie robisz.

Nie usłyszała żadnej odpowiedzi, za to dostrzegła delikatny uśmiech. Czy mogłaby się w nim zakochać? Chyba tak, miał w sobie wszystko, czego potrzebowała. Ciepło, zrozumienie i jeszcze to coś.

- To już trzeci raz – powiedział po dłuższej chwili – jak ci pomagam.

Czy on w tym momencie, chciał jej powiedzieć, że wisi mu przysługę? Jakoś będzie musiała mu się odwdzięczyć.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Krytyk 30.07.2017
    Dlaczego raz używasz myślnika, a raz dywiza? Zdecyduj się :) Samo opowiadanie to nic innego jak znak zapytania, bo nie jest to prowadzone w żaden ciekawy sposób, żeby móc zainteresować czytelnika. Większość ludzi myśli sobie ,,zostawię tutaj czytelnika w napięciu, i kończę to opowiadanie" guzik prawda. Przynajmniej początki dla mnie nie powinny iść w stronę pytań, celu, niewiadomych odpowiedzi. Opowiadanie to słabizna, jeden.
  • Lady_Makbet 30.07.2017
    Drogi Krytyku, dziękuję ci za twój komentarz. Z chęcią przeczytam coś twojego i zobaczę, jak powinno być napisane prawidłowo opowiadanie. Więc może wyjdź z cienia, przestań pisać komentarze bez logowania, tylko zarejestruj się i pokaż klasę? :)
  • Pasja 30.07.2017
    Czy teraz coś między nimi zwiększy na dłużej. Jednak Adrian cały czas jest kimś ważnym dla niej. I czy Patryk nie zabaw i się nią. 5 Pozdrawiam
  • Desideria 31.07.2017
    Komentarz mi się wczoraj nie dodał -.-
    I Patryk po raz kolejny został wybawcą :)
    Wciągnęło mnie to opowiadanie, fajnie budujesz napięcie i skupiasz na na ważniejszych rzeczach. Jeśli chodzi o dialogi to jak dla mnie mistrzostwo, bo są bardzo naturalne. 5 zostawiam :)
  • Lady_Makbet 31.07.2017
    Dziękuję desideria:) staram się.
    Moim marzeniem jest wydanie własnej książki.
  • Tina12 02.08.2017
    Widzę że Patatryk to tako rycerz na białym koniu Xd
    5 pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania