Poprzednie częściPsychopata i wilk rozdział 1

Psychopata i wilk rozdział 5

Rozdział 5

Na treningu trener oznajmił, że dziewczyny będą miały remont szatni, ale nie będą mogły z niej korzystać.

- To gdzie mamy się przebierać ?- Spytała Mira.

Ja domyślałam się odpowiedzi.

- Razem z chłopcami w ich szatni.- Odpowiedział trener.

- Pan żartuję, prawda ?- Spytałam z nadzieją.

- A czy to brzmi jak żart ?- Odparł. – Lepiej się przebierzcie zanim przyjdą chłopcy.

Wszystkie natychmiast pobiegłyśmy do szatni.

Gdy przebierałyśmy górę stroju, otworzyły się drzwi.

Dziewczyny zaczęły piszczeć jak szalone ( oprócz mnie i Lucy, która spała na ławce ).

- Kto jest mordowany ?- Spytał trener, który przyszedł sprawdzić co się stało.

- Co tu się dzieję ?- Zapytał Mark.

- Od teraz dzielicie szatnię z dziewczynami. Powodzenia !- Po tych słowach wyszedł.

- Moglibyście na chwilę wyjść ?! – Powiedziała wściekła Mira.

- Ale to nasza szatnia…- Zaczął mówić jeden z chłopaków.

- I co z tego ?! – Przerwała mu Miruś.- Wynocha stąd !!!

Chłopcy wyszli, bo nie chcieli ryzykować. Gdy już założyłyśmy bluzki, powiedziałyśmy im, że mogą wyjść się przebrać, ale szybko, bo my jeszcze nie skończyłyśmy.

- Możecie już wrócić !- Krzyknął parę minut później Mark.

Kiedy weszłyśmy, część z nas się zaczerwieniła. A ja pomyślałam : ,, o kur…”. Niektórzy chłopcy byli bez bluzek. I muszę przyznać, że było na co patrzeć.

Bez słowa podeszłam do swojej torby i wyjęłam z niej buty na zmianę. Zauważyłam, że niektórzy chłopcy ( w tym Mark ) rzucają białą koszulką ( właściciel musiał gdzieś pójść albo był w kiblu ). Uważałam, że ich zachowanie było dzie - cin – ne.

Gdy kończyłam wiązać buty, koło mojej głowy przeleciała mi ta sama koszulka, którą bawili się chłopcy.

Miałam zamiar podnieść ją i komuś oddać, gdy nagle ktoś się po nią schylił. Kiedy spojrzałam by sprawdzić kto to, zobaczyłam, że to Axel ( był bez bluzki !).

- To było dziecinne chłopaki.- Powiedział zakładając koszulkę na w-f.

Byłam cała czerwona.

- Coś się stało ?- Spytał patrząc na mnie.- Źle się czujesz ?

- N-nic mi nie jest. – Odparłam, starając się uspokoić moje serce.

Dopiero po chwili zauważyłam, że Axel ma zabandażowaną prawą nogę.

- Co ci ?- Spytałam.

- Nić poważnego.- Odpowiedział, potem podszedł do terby i wyjął z niej ochraniacz, a następnie założył go na bandaż.

- Mam nadzieję, że wszyscy są gotowi, bo wychodzimy z szatni.- Powiedział nagle Scott. Był odpowiedzialny za zamykanie szatni i porządek w niej.

Gdy wyszliśmy Scott zamknął drzwi i powiesił obok nich klucz.

Trening minął spokojnie. Po dwóch godzinach udałam się z Axelem do domu. Byłam wykończona. Martwiłam się również o Hartix’a. Gdy wróciliśmy od razu zdjął ochraniacz i poszedł zmienić zakrwawiony bandaż na nowy.

Ja poszłam do swojego pokoju, miałam pełno zadań domowych, ale na szczęście był piątek.

Położyłam książki na biurku i zaczęłam odrabiać zadania. Jednak po ok. godzinie byłam zbyt zmęczona by myśleć dalej.

Położyłam głowę na biurku i natychmiast zasnęłam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Oia 07.01.2017
    Te reakcje na męskie klaty... Bardzo mi się spodobało to opowiadanie, poprzednie również. Bądź gotowa że będę cię od teraz notorycznie śledzić! Pozostawiam 5.
  • qvx10 08.01.2017
    Dzięki, bardzo się ciesze, że komuś się to podoba. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania