Strażnicy Czasu

Część pierwsza:Pamiętniki Elizabeth

 

Drogi pamiętniku,

To wydarzyło się tak dawno temu, a ja wciąż mam koszmary. Za każdym razem te same. Mała wieś, mały domek i mała, sześcioletnia dziewczynka. Wszystko jest takie wyraźne, za każdym razem mam poczucie, jakbym przeżywała to jeszcze raz, naprawdę. Uczucie rozdzierające serce! Może warto wreszcie o tym napisać...

Wciąż nie rozumiem jak rodzice mogli mi to zrobić. Mimo, że nasz dom nie był w najlepszym stanie, zawsze wydawało mi się, że są szczęśliwi.

Pamiętam jak tata zrobił dla mnie lalkę. Miała piękną, uszytą przez mamę fioletową sukienkę i włosy ze słomy. Zawsze starali się mnie rozpieszczać...a przynajmniej tak mi się wydawało.

Nie pamiętam dobrze mojej przeszłości. Wszystko jest takie zamazane. Nie pamiętam też twarzy rodziców. Cóż, może to lepiej...Chyba nawet nie chce ich pamiętać. Za to TEN dzień pamiętam bardzo dokładnie.

To był letni poranek. Słońce zaglądało przez okno, do mojego małego drewnianego pokoiku. Mama robiła jajecznice. Pobiegłam do ogrodu i zobaczyłam duży, elegancki wóz i dwa czarne konie. Wysiadł z niego wysoki mężczyzna. Miał gęstą brodę i przyjazne ciemne oczy. Bez żadnego pukania wszedł od razu do naszego domu. Za nim, z wozu wyskoczyła zakapturzona, niska postać i również zniknęła we wnętrzu mieszkania.

Rodziców często ktoś odwiedzał. Nauczyli mnie, że dorosłym w interesach się nie przeszkadza, więc postanowiłam pobawić się w ogrodzie. Skończyłam pleść wianek z kwiatów, kiedy usłyszałam, że woła mnie mama.

 

-Liza, to jest wujek Stiev.-Mama wskazała na mężczyznę.-Mamy teraz dużo pracy, spędzisz kilka tygodni u niego, dobrze kochanie?

Te słowa runęły na mnie jak grom z jasnego nieba. Nigdy, nigdzie nie jeździłam bez rodziców. Przecież zawsze pomagałam im w pracy, dlaczego teraz nagle mam jechać z jakimś wujkiem, którego nawet nie znam? Byłam zmieszana, ale przez usta przecisnęły mi się tylko te dwa słowa, "dobrze mamo". Nie miałam pojęcia, że już nigdy nie zobaczę rodziców.

Wychodząc, spojrzałam na mamę. W jej oczach widziałam smutek, jestem tego pewna. To trochę dziwne, ale nie pamiętam nic, prócz tych oczu. Nie mam pojęcia w co była ubrana, ani jak pachniała. Pamiętam tylko te duże, smutne, niebieskie oczy.

Jechaliśmy bardzo długo, nie pamiętam jak długo, bo zasnęłam, ale wiem, że było to najdłuższe i najnudniejsze długo w moim życiu. Przez całą drogę, ani wujek Stiev, ani jego zakapturzony pomocnik nie zamienili ze mną ani jednego słowa.

Dojechaliśmy do miasta, człowiek nazwany moim wujkiem kazał mi wysiąść i zaprowadził do dużego czerwono-złotego budynku. Pachniało w nim kadzidłami. Było tam bardzo dużo, skąpo ubranych kobiet. Teraz nazwałbym je po prostu prostytutkami, ale wtedy nie miałam pojęcia czym się zajmują.

Wysoki mężczyzna chwycił mnie za ramię, po czym pociągnął prosto do pokoju.

-Gdybyś czegoś potrzebowała, użyj dzwonka. Ale nie radze robić tego bez konieczności.-Powiedział i wyszedł, zamykając drzwi na klucz.

Zaczęłam płakać. Chciałam wrócić do rodziców. Po kilku godzinach przyszło mi do głowy, żeby uderzyć w dzwonek, który znajdował się w ścianie mojego małego więzienia. Pamiętam, że jak na tak mały przedmiot był bardzo głośny. Chwilę później w pokoju zjawiły się dwie kobiety.

-Nasza ptaszyna zgłodniała?

-A może chcesz się czegoś nauczyć?-Dopytywały, chichocząc przy tym i przedziwnie się wykrzywiając.

-Nie...ja chcę tylko, chcę...porozmawiać z wujkiem Stievem...-wyjąkałam.

-Ależ sikorko! To nie jest twój wujek. Oszukali cie. Rodzice cie sprzedali, żebyś u nas pracowała.-Znów zaczęły się śmiać.

. Nie wierzyłam im, ale nie mogłam tego tak zostawić.

Zapłakana wybiegłam. Puściłam się biegiem przez miasto. Dotarłam na rynek i dostrzegłam jego. Zakapturzonego pomagiera. Był mniej więcej mojego wzrostu. Chwyciłam go obiema rękami i zaczęłam krzyczeć.

-Gdzie jest wujek! Gdzie są moi rodzice!? Chcę wracać do domu, słyszysz?! Chcę wracać!

On tylko spuścił głowę. Krzyczałam dalej. Krzyczałam i płakałam jednocześnie, a zakapturzona postać stała ze spuszczoną głową.

Ludzie nie zwracali na nas uwagi. Nikt nie zwraca uwagi na dzieci, one z reguły krzyczą bez powodu.

W przypływie gniewu, postanowiłam zedrzeć z niego ten kaptur. Ukazał mi się chłopak, moją uwagę od razu przykuła blizna przechodząca przez lewe oko. Zareagował szybko. Zaciągnął kaptur na głowę.

-Cicho, zaraz tu będzie.-Syknął po czym odwrócił się i odszedł.

-Zaaaaczeeeeeekaj! Nie możesz mnie zostawić. Boję się!

Nie zatrzymał się. Zginął w tłumie ludzi, a ja biegłam szukając go, kiedy nagle wpadłam na jakiegoś mężczyznę.

Wujek Stiev!

Stiev nie był moim wujkiem. A moi rodzice mnie sprzedali, by spłacić długi. Nie potrafiłam się z tym pogodzić. Nie chciałam być taka jak te kobiety u których miałam mieszkać. Płakałam i wtedy Stiev powiedział, ze może lepiej na mnie zarobić. Było mi wszystko jedno.

Trafiłam tu, na zamek hrabiego Harolda, który usłyszał o mojej historii, ulitował się i postanowił wychować jak własną córkę. Teraz jestem Elizabeth z Estherwood.

 

-Panienko Elizabeth, hrabia wzywa do sali rycerskiej.

Poprawiłam fryzurę i pewnym krokiem ruszyłam w kierunku komnaty. Mijająca mnie służba kłaniała się i pozdrawiała mnie. Nie do końca dobrze się z tym czułam, ale cóż.

-Tak Panie? Wzywałeś.

-Oh, moja droga Elizabeth, ciągle muszę Ci powtarzać...Mów do mnie po prostu tato.

Przemilczałam. Harold wiedział, że tego nie chcę, więc zmienił temat.

-Powiedz, jesteś zmęczona? Jak się czujesz? Może chciałabyś odpocząć?

-Nie, nie, przed chwilą wstałam.

-Ahhh...no tak, w takim razie napijmy się herbaty.

Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale po herbacie z Haroldem zawsze robię się senna. Może faktycznie byłam zmęczona.

Przebudziłam się, Harold oznajmił, że ma do załatwienia ważne sprawy wojskowe, a mną zajmą się dziś nauczyciele śpiewu, tańca, języków obcych i astronomii...

Wróciłam do komnaty. Miałam jeszcze jakąś godzinę czasu wolnego. Lubię go spędzać w bibliotece czytając, lub pisząc pamiętnik.

 

Drogi pamiętniku,

Czasem sama siebie nie rozumiem. Jak to dobrze, że chociaż Harold ma zawsze racje. Podziwiam go. Zawsze jest taki spokojny i życzliwy. No, prawie zawsze.

To było tu w bibliotece. Miałam 11 lat kiedy Harold zadecydował, że powinnam zacząć się uczyć łaciny. "Łacina to język mądrych ludzi". Pomysł bardzo mi się spodobał. Przychodziłam tu codziennie z nianią, a ona wybierała stosowne dla mnie książki.

Pewnego dnia, Margo przyszła ze mną do biblioteki i poprosiła mnie, żebym sama dziś czytała, ponieważ musi zająć się ciężko chorym bratem. Miałam nic nie mówić nikomu. Zgodziłam się. O taką nianię jak Margo naprawdę ciężko. Była cudowną, życzliwą osobą. Podała mi książkę o alchemii i wyszła.

Książka była krótka, więc po jej skończeniu postanowiłam poszukać czegoś innego.

W oczy rzuciła mi się gruba, brązowo-niebieska okładka ze złotymi literami. "Excilie".

Przeczytałam fantastyczną, a zarazem brutalną opowieść o powstaniu Strażników Czasu. Skończyłam czytać, kiedy Margo wróciła. Zaprowadziła mnie prosto na kolacje. Siedząc przy jednym stole z Haroldem poruszyłam temat książek.

Dlaczego nie mogłabym czytać czegoś tak ciekawego jak "Excilie"? Nie otrzymałam odpowiedzi, za to twarz Harolda zmieniła się nie do poznania. Był wściekły. Był bardziej niż wściekły. Człowiek którego miałam za ostoję spokoju zmienił się w potwora.

-Dlaczego nie czytałaś tego co dała ci Margo?!-Wykrzyczał.

-Bo...-Nie mogłam mu powiedzieć.-Przepraszam, byłam ciekawa innych książek. Kiedy Margo szukała dla mnie odpowiedniej, wyciągnęłam tą, schowałam i zabrałam do komnaty. Tam ją przeczytałam.-Skłamałam. Wiem, że to źle, ale obiecałam Margo.

Harold wyszedł, a gdy wrócił po kilku sekundach, na jego twarzy nie było widać już ani grama wściekłości.

-Wybacz Elizabeth, poniosło mnie. Po prostu nie chciałem, byś czytała bajki. Zależy mi na Twojej edukacji. Takie książki niepotrzebnie namieszają Ci w głowie. To jest fikcja.

Następnego dnia Margo się nie zjawiła, nie zobaczyłam jej już nigdy. Powiedziano mi, że zrezygnowała z pracy z powodu chorego brata. Przykro mi, że nie mogłam się z nią pożegnać. Ale nowa niania też była fajna. Choć nie dorównywała Margo. Sofia zawsze trzymała rygor i była bardzo pedantyczna. Zawsze czujnym okiem przyglądała się temu co czytam w bibliotece. A, właśnie. Po incydencie z książką, zauważyłam, że z biblioteki zniknęło kilka książek. "Excilie" też, ale nigdy nie wracałam do tego tematu. Zamek skrywa tajemnice.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Ona 05.08.2016
    Bardzo fajne. 5
    Ale lepiej by było gdyby w tytule było np cz 1 rozdział1 część 1 bo jak nie ma to można pomyśleć, że to wiersz
  • deus ex machina 06.08.2016
    Dziękuję za wskazówkę :) Zalogowałam się tu niedawno, więc jeszcze nie ogarniam wszystkiego. ;)
    Bardzo się cieszę, że się podoba :)
  • Afraid13 05.08.2016
    Osobiście, bardzo mi się spodobało i czekam na kolejne części. 5
  • lea07 05.08.2016
    Bardzo serdecznie witamy Cię na Opowi :). Opowiadanie spodobało mi się i będę czytać dalej :). Ciekawe co się będzie działo dalej :).
    Dodaje do obserwowanych profili :). Zostawiam 5 :). Życzę weny i miłego pisania :). Powodzenia! :D
    Ps. W wolnych chwilach zapraszam do mnie :D
  • deus ex machina 06.08.2016
    Dziękuję bardzo! :)
    Napewno zerknę ;)
  • Teska 07.08.2016
    Bardzo ciekawe : D
  • deus ex machina 07.08.2016
    Bardzo się cieszę :)
  • Joker 07.08.2016
    Fantasy <3 Rozumiem, że "wujek" Stiev sprzedał bohaterkę dla Harolda tak? Nie wiem, czy na pewno mam rację, ale po myślniku w dialogach powinno się stawiać spację np. - Dlaczego nie czytałaś tego co dała ci Margo?! - Wykrzyczał.
    Ja tymczasem idę czytać kolejne części :)
  • deus ex machina 07.08.2016
    Tak, tak właśnie zrobił niedobry "wujek" ;)
    Faktycznie, lepiej to wygląda xD
  • Karo 07.08.2016
    Przeczytałem i oceniłem wcześniej, ale się nie odezwałem. Nie lubię komentować, wolę czytać i tylko oceniać, ale chcę żebyś wiedziała, że oceny te nie są przypadkowe i bezpodstawne ;) Ode mnie oczywiście 5. Przyjemnie się czyta.
  • deus ex machina 08.08.2016
    dziękuję! Każdy komentarz jak i ocena naprawdę dużo dla mnie znaczy :)
  • Katra 08.08.2016
    Daje 5 i biorę się za następne części :P.
  • deus ex machina 08.08.2016
    Życzę przyjemnego czytania :)
  • Katherine531 13.08.2016
    Ciekawie się zapowiada :) piąteczka
  • Uwielbiam opowiadania o takiej historycznej tematyce, o dworkach, pałacach itp. Sama jestem autorką takich opowieści. Oczywiście zostawiam 5 i lecę dalej.
  • deus ex machina 15.08.2016
    Na pewno zerknę ;) I cieszę się, że się podoba ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania