Uśmiechnięty wilk, 1. Żywioły

ARIA

 

 

Otworzyłam oczy.

Dookoła mnie panowała ciemność. Jedynym źródłem światła były nadjeżdżające z przeciwka samochody i gdzie niegdzie rozrzucone latarnie.

- Wstałaś już?- usłyszałam nad sobą rozbawiony głos Nicka

Zamrugałam nieporadnie, powoli usiadłam. Leżałam rozłożona na całym tylnim siedzeniu. Najwyraźniej z poduszkę służył mi Nick. Był nawet całkiem wygodny.

Ysandre nadal prowadziła samochód, a siedząc obok niej David patrzył nieprzytomnie w szybę.

- Uśpiłeś mnie- powiedziałam oskarżycielskim głosem

- Tak- zaśmiał się- A ty walnęłaś mnie w twarz!

- Należało Ci się- mruknęłam- Nawet nie żałuję i jeśli trzeba będzie zrobię to ponownie.

- To ja sprawię, że ponownie zaśniesz- wzruszył ramionami- Porównaj to sobie. Mnie boli to przez parę sekund, a ty śpisz parę godzin.

- Pacan!- warknęłam

Usiadłam jak najdalej od niego.

- Byłam nie zapięta. Mogła nas złapać policja!- stwierdziłam

- Spróbowali by- zaśmiała się Ysandra- Dawno nic nie jadłam!

Wzdrygnęłam się.

- Obrzydzasz mnie- jęknęłam

- Proszę- Nick podawał mi jakieś zawiniątko

- Co to?

- Kanapka. Pani Mam Ochotę Na Ludzką Krew jest ubezpieczona na wszystko- odparł z rozgoryczeniem

Wzięłam od niego zawiniątko i rozwinęłam je, następnie wzięłam gryz kanapki z serem i szynką.

- Ja zdążyłam się spakować, gdy ty myślałaś gdzie by tu upchnąć kota- zażartowała

- Nie zmieścił się nigdzie. Szkoda!

Nick zaśmiał się i odgarnął mój niesforny kosmyk włosów za ucho. Odtrąciłam jego rękę.

- Co jest?- westchnął

- To, że służyłeś mi za żywą poduszkę, a podkreślam, że robiłeś to z własnej, nieprzymuszonej woli, nie oznacza, że między nami zgoda!- odparłam

- Ależ ty jesteś trudna, kotku- wykrzywił się

- Hej! Zakochani! Idźcie spać! Jutro musicie być przytomni!- wtrąciła się Ysandre

- Spałam dopiero parę godzin!- oburzyłam się

- Nick! Błagom zrób coś z nią!- jęknęła

- Nie ma mowy! – zaśmiał się Nick- Zajmuje całą przestrzeń i ja nie mam się gdzie podziać!

- Biedactwo- zaśmiałam się

- Gdzie jesteśmy i za ile będziemy w Nowym Orleanie?- spytał David

- Będziemy za parę godzin jeśli przymkniecie oko na prędkość- odparła wampirzyca

- Przymknąć oko na prędkość?- zdziwiłam się, a potem zerknęłam na prędko mierz- Boże! Kobieto! Jedziemy sto osiemdziesiąt kilometrów na godzinę! W terenie zabudowanym! Spowodujesz wypadek!

- Wątpię!- dziewczyna uśmiechnęła się przebiegle i dodała gazu

- Bezmózgi wampir!- mruknęłam

- Popieram!- zachichotał Nick

Nick wygodnie oparł się o fotel i odwrócił w stronę okna.

- Co, już skończyliśmy się kłócić?- zdziwiłam się

- Jak chcesz to możemy jeszcze troszkę- zaśmiał się

- A idź w cholerą!- mruknęłam i odwróciłam się do niego plecami

- Uśmiechnij się trochę- powiedział z przebiegłym uśmiechem

Pokręciłam głową, a wtedy mnie połaskotał.

Pisnęłam.

- Oszalałeś?- spytałam

- Dzieci! Błagam was, idźcie spać!- warknęła Ys

- Och, daj spokój. Nie jesteś naszą matką! A poza tym ja jestem księżniczką i masz się mnie słuchać!- odparłam rozbawiona

- Robisz się denerwująca, przekąsko- zadrwiła wampirzyca

Na parę godzin zapadła cisza, słońce wyszło za horyzontu, a my dalej pędziliśmy przed siebie.

- Jak chcesz uratować El?- spytałam w końcu

- Och, ona sama nam pomoże- odparła- Wystarczy, że ucieknie z zamku.

- Myślisz, że da radę?- spytał David

- Tak, myślę, że tak- odparła

- Ale pewna nie jesteś?- spytał Nick

- Och, zamknij się chłopczyku- warknęła

- Jestem głodna- stwierdziłam po chwili

Nick podał mi kanapkę i termos z zimą już kawą.

- Dzięki- mruknęłam patrząc na posiłek

Chłopak zachichotał.

- Smacznego, kotku

- Nie możemy się zatrzymać na Fast fooda? – jęknęłam

- Pójdzie Ci w biodra- zażartowała Ys

-A poza tym ja musze do łazienki- stwierdziłam

Nick wybuchnął śmiechem.

- Boże! Jaka ty problematyczna!- westchnęła Ysandra- A do kościoła nie musisz?

- Nie- odparłam- Ale z tą łazienką nie żartuję.

Wampirzyca zatrzymała się na jakieś stacji.

- Ja idę po hot doga, a wy do toalety, bo następny postój w Nowym Orleanie- ostrzegła nas

Po pięciu minutach ruszyliśmy w dalszą drogę.

Udało mi się zdrzemnąć parę razy, w południe byliśmy na miejscu.

- No i co teraz?- spytałam, gdy wjechaliśmy do miasta

- Jedziemy do mojego przyjaciela, on ma portal na Taobh, tam jest portal na Ceart i dopiero tam na Baile- wyjaśniła dziewczyna z uśmiechem

- Oczywiście on nie jest pijawką?- spytał Nick z przekąsem

- Och, ależ oczywiście, że on jest wampirem!- udała oburzenie dziewczyna- A czego się spodziewałeś? Potwora z Loch Nest?

- Możliwe- mruknął

Ysandra spiorunowała Nick wzrokiem.

Mój brat siedział z przodu i się nie odzywał, to było trochę dziwne.

Po kilku minutach Ys zaparkowała przed domem swojego przyjaciela.

Wysiedliśmy po woli.

Czułam się trochę nie pewnie. Pamiętałam swoje ostatnie spotkanie z wampirem.

-Nie przejmuj się Ario, William nie jest taki jak Cedric-zaśmiała się wampirzyca czytając mi w myślach

-Cedric ? – zapytał Dav za zdziwieniem – Czy ja czegoś nie wiem?

Nie wiedziałam co powiedzieć, na szczęście Ysandra mnie wyręczyła.

-Taki jeden bliski przyjaciel twojej siostry, poznała go na waszej imprezie w klubie, ostatnio. Nie martw się, Dav, przybyłam w samą porę!

-Coo ?- warknął Nick- Ty ze mną zrywasz przez to małe nie porozumienie, a sama się bawisz w klubie z nieznajomym wampirem ?

-To nie tak!- krzyknęłam- Wcale się z nim nie bawiłam, a to twoje małe nie porozumienie wcale nie jest takie małe

-Te zazdrośnik! Uspokój się!- powiedziała Ys –Aria ma racje, to tylko nie winne ugryzienie Cedrica

-Ugryzienie ?- wtrącił się mój brat- Nie dość, że zabawiałaś się z WAMPIREM to jeszcze pozwoliłaś mu się ugryźć? AMoja mała siostrzyczko! Co z Tobą? Ty przecież nie jesteś łatwa! Prawda?

No po prostu super teraz już nie dadzą mi spokoju.

Nick popatrzył na mnie oburzony tym co usłyszał i ruszył do przodu. Teraz to ja będę musiała wszystko tłumaczyć. David poszedł za raz za nim.

Oboje się fochnęli.

-Ale to nie moja winna, prawda ?- zapytałam niepewnie Ysandry

-Ależ skąd kochana, ty tylko nie trzymałaś swoich myśli przy sobie

-Że co?

-Oj, chyba będę musiała nauczyć Cię mojej małej sztuczki –uśmiechnęła się wampirzyca i ruszyła w stronę domu jej przyjaciela

Stałam chwile bez ruchu myśląc o co jej mogło chodzić.

Dlaczego cały mój świat musiał w jednej chwili się zawalić?

Mój brat się ode mnie oddalił.

Stałam się przeklętą księżniczką!

I zerwałam z Nickiem, a ten teraz też się obraził!

Ruszyłam w końcu w stronę domu tego Williama.

Wszystcy czekali na mnie.

Ys zadzwoniła dzwonkiem, a drzwi otworzył mężczyzna w naszym wieku co mnie zdziwiło.

Miał na sobie niebieską koszulę, jeansy i czarne, niskie Conversy.

-Ysandra ?- zdziwił się mężczyzna- Co ty tu robisz ? I co tu robią te królewskie dzieci?

-Skąd wiesz ?- zapytała mój brat

-Ys zapomniała wam powiedzieć kilku rzeczy, ale to normalne już u niej. Zawsze zapomina coś wspomnieć- William popatrzył znacząco na Ysandre

-Will, proszę Cię nie wspominaj już o tym, to było bardzo dawno i już przepraszałam Cię za to- powiedziała wampirzyca wymijająco- Potrzebujemy twojej pomocy

-Czekaj, czekaj ,a gdzie Księżniczka Baile ?

-No właśnie w tym nam musisz pomóc, została porwana

-Hmm … jak zawsze ja muszę prostować twoje nie dopatrzenia – uśmiechnął się lekko Will i zaprosił nas do swojego domu gestem ręki

Weszliśmy powoli.

Był to duży dom ale przytulny. Najwyraźniej mieszkał sam. Ale miał dużo zdjęć.

Podeszłam do komody w salonie na której znajdowało się zdjęcie Williama i Ysandry.

-Tak, byłam z nim Ario- Ys podeszła do mnie i najwyraźniej znowu czytała mi w myślach

-Co się stało ,że nie jesteście razem?- zapytałam

-Wampiry żyją wiecznie, znudziliśmy się sobą. A poza tym byliśmy ze sobą bardzo krótko. Tylko pięć lat, jak przybyłam do Nowego Świata.

Powiedziała to tak jakby to było coś oczywistego.

-A o co Ci chodziło z tym ,żebym trzymała myśli przy sobie?

-Wampiry lubią jak się ich boisz- odrzekła moja opiekunka- Dlatego nauczę Cię jak kontrolować swoje myśli tak żeby wampir ich nie mógł widzieć, ale dopiero jutro- dodała szybko gdy zobaczyła moją minę

-Dobrze, dziękuje Ci za wszystko Ys, ale zawsze będziesz dla mnie przyjaciółką, a nie jakąś cholerną opiekunką!

Wampirzyca tylko uśmiechnęła się i odeszła.

Rozglądnęłam się po salonie.

-Chodźcie ze mną- polecił przyjaciel Ys prowadząc nas na górę po schodach-Chłopcy mają pokoje cztery i pięć, a nasza przemiła panienka ma pokój numer jeden- uśmiechnął się do mnie Will- Ario, łazienka jest zaraz koło twojego pokoju

-Aaa … no tak- uśmiechnęłam się do niego szczerze

Ysandra zaśmiała się.

-Kochana naprawdę muszę Cię czegoś nauczyć bo Twoje myśli słyszę dokładnie, jakbyś krzyczała!

-To wcale nie jest śmieszne- powiedziałam z obrażoną miną i odeszłam w stronę mojego chwilowego pokoju

-No nie obrażaj się, Ario!

-No jednak nadal wszystko psujesz- powiedział Will kierując to w stronę Ys

Moja opiekunka odeszła na pięcie. Coś się stało między nimi, to widać.

Szłam pierwsza, za mną szedł Nick i David. Nikt się do siebie nie odzywał.

Stanęłam przed pokojem numer jeden. Tak jak mówił Will łazienka była obok.

-O co chodzi Ysandrze i Williamowi? – zapytał z zaskoczenia Dav

-Nie wiem

- Jestem twoim bratem, moja mała siostrzyczko! Możesz mi powiedzieć!

-Ale ja naprawdę nie wiem

David popatrzył na mnie i wszedł do swojego pokoju z trzaskiem zamknął drzwi.

Otworzyłam drzwi mojego pokoju i weszłam do środka.

Pokój był przestronny i jasny. Łóżko było duże, a meble białe.

Nasze rzeczy już były w środku.

Wzięłam prysznic i ubrałam granatowe szorty i szary top.

Wyszłam z pokoju i stanęłam przed pokojem Davida, ale nie zapukałam.

Podeszłam do pokoju numer cztery tam mieszkał tymczasowo Nick. Nie wiem dlaczego ale chciałam teraz być z nim i to właśnie mu wszystko wytłumaczyć.

Zapukałam.

-Czego?- wrzasnął Nick

Uchyliłam drzwi i weszłam do środka.

-A to ty, coś się stało?- zapytał podnosząc się z łóżka

-Obudziłam Cię?

-Nie, czy coś się stało?

-Właściwie to tak! Czy możemy porozmawiać? Chciałam Ci to wytłumaczyć

-Ależ po co ? Ar, zerwałaś ze mną , co nie ?

Nie wiedziałam co powiedzieć. Nick był jakby nieobecny.

-Przepraszam ,że Ci przeszkodziłam- powiedziałam odwracając się od niego i podchodząc do drzwi

Zamknęłam je i ruszyłam do mojego pokoju.

-Ar! To nie tak! – powiedział głośnym i wyraźnym tonem Nick wychodząc ze swojego pokoju

-Fajnie ,że ruszyłeś swój Jaśnie Oświecony Tyłek z łóżka

-Aria!

-No co ? Między mną, a Cedriciem nic nie było! Próbowałam mu uciec, ale nie umiałam. Nie wiem o co chodziło Ysandrze.

-Ugryzł Cię, pił twoją krew!

-Nie zdążył- odwróciłam się i ruszyłam w stronę mojego pokoju

Otworzyłam drzwi i przeszłam przez próg.

-Aria! – krzyknął Nick przytrzymując moje drzwi i wchodząc za mną do środka

-No co ? – wybuchłam wrzaskiem- Tak masz racje to wszystko moja winna! Że El zniknęła, że zakochałam się w wilkołaku i on musi polować! Że Elena i David już nie są razem! – zaczełam mówić przez łzy

Nick nic nie mówił podszedł tylko do mnie i mocno mnie przytulił.

-Kochasz mnie? –zakpił

-Głupek!

Zaczęliśmy się śmiać ,a nasze wargi zbliżyły się do siebie.

Nick pocałował mnie delikatnie.

Po chwili odsunął się ode mnie.

-Przepraszam, ale ja naprawdę nie mogłem się powstrzymać

Nic mu nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go jeszcze raz. Odwzajemnił pocałunek.

Tym razem był dłuższy i namiętny.

Gdy przestaliśmy się całować odsunął się nieznacznie.

-Jaa … chyba muszę już iść- powiedział nie pewnie

-Przecież wiem, że nie chcesz

-Może i nie chce, ale muszę

-Zostań- powiedziałam błagalnie

Nick popatrzył na mnie ze zdziwioną miną, a ja się zaczełam śmiać.

-To ,że zostaniesz nie znaczy od razu tego o czym pomyślałeś- powiedziałam nadal rozbawiona

-Hmm … czytasz mi w myślach? A o czym pomyślałem?

-Nie, domyśliłam się po twojej minie ,Wilczku. A pomyślałeś o czymś na co jestem za młoda- przewróciłam oczami

-Aaa no tak, kotku- uśmiechnął się

Noc spędziłam przytulona do niego na tym dużym łóżku. Jak rano wstałam Nicka już nie było. Zostawił tylko kartkę.

„Przepraszam Cię, za to u mnie.

Naprawdę nie chciałem żebyś to widziała,

ale taka moja natura.

Nigdy bym Cię nie skrzywdził.

 

Kocham Cię,

Nick”

Jak to przeczytałam od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Wzięłam szybko prysznic. Pomalowałam się i ubrałam długie jeansy, białą bluzkę z czarnym napisem, chyba coś o miłości. Szybko znalazłam moje Air Maxy i je założyłam.

Pośpiesznie zeszłam na dół. Ys już siedziała w salonie i rozmawiała z chłopakami.

-Oo …już jesteś kochana, zjedz śniadanie i idziemy – powiedziała szybko Ysandra

-Gdzie idziecie ?- zapytał mój brat

-Muszę czegoś nauczyć twoją siostrę- odpowiedziała stanowczo wampirzyca- Oh nie jesteś głodna. Hmm… to idziemy

Wyszłyśmy pośpiesznie z domu i skierowałyśmy się w stronę lasu. Z tego wszystkiego nie miałam kiedy porozmawiać z Nickim.

-Musisz nauczyć się blokady- powiedziała stanowczo Ys kiedy weszłyśmy do lasu

-Blokady?

-Tak, blokady- powtórzyła

-Ale jak? – powiedziałam cicho- Ys ?

-Wyobraź sobie ,że twoje myśli są w jakiejś kopule do której tylko ty możesz wejść. Oprócz Ciebie nikt inny nie może

No tak, mogłam się tego spodziewać.

Nasza kochana Ysandra każde mi wyobrazić sobie kopułę w głowie.

-Ario!- powiedziała moja opiekunka stanowczo i gniewnie- słyszę to!

-Przepraszam

-Wyobraź sobie kopułę, bo jak nie to mogę przeszukać twoje myśli wstecz i wpływać na sny

-Coo?

-Lepiej zacznij bo Cedric może jeszcze próbować mieć Cię dla siebie

To mnie naprawdę zmobilizowało. Cedric ma się ode mnie odwalić na zawsze!

Po godzinie miałam już dość.

-Ys, ja nie umiem!

-Mam lepszy pomysł- powiedziała, złapała mnie za nadgarstek, boleśnie wbijając w niego swoje paznokcie i pociągnęła mnie za rękę w strone domu

Przed domem stał Will.

-Ojj! Kochanie, to ją boli-powiedział

Ys puściła mnie i rozglądnęła się wokół. Wszystcy tu byli. Nick i David stali za Williamem i się przyglądali sytuacji.

-Will musisz mi pomóc

-A jednak- zaśmiał się

Weszliśmy do salonu. Chłopaki stali w progu między salonem a holem.

Ysandra i Will usiedli na fotelach ,a mi kazali usiąść na kanapie.

-Co wy chcecie zrobić?- spytał mój brat

-Cicho!- warknęła Ys- Jak nie chce po dobroci to będzie siłą

Serce przyspieszyło mi, a mój oddech stał się płytszy.

Co ta podła flama wymyśliła?

-Co? To jest moja siostra!

-Uspokój się Dav, nic jej się nie stanie- zaśmiała się złowieszczo

W pewnym momencie poczułam coś dziwnego. Jakby ktoś wylał mi zimną wodę na głowę, a potem w środku niej zaczął wiać chłodny wiatr.

To Will!

Czytał mi w myślach.

Już wiem o co chodziło Ysandrze.

-Ejj!- wrzasnęłam

-Co wy robicie!?- wtrącił się Nick

-Zamknij się, kundlu!- odparła znudzona Ysandra

Ys miała już do niego podejść gdy mi się udało. W końcu!

Wyobraziłam sobie kopułę do której tylko ja mogę wejść.

-Co? Jak to ? – wrzasnął oburzony Will, chyba mu się podobało ,że mógł oglądać całe moje życie

Wstałam i podeszłam do Ysandry, która również wstała.

-I ? – wrzasnęłam- A teraz każ mu wyjść z mojej głowy, pijawko!

-Will!- krzyknęła

-Wielka szkoda, oglądałem właśnie twoje wspomnienia z New York- przerwał William- były całkiem fajne, jak mu było … Jack, czyż nie?

-Spieprzaj! –warknęłam- I nie!

-Dobra, złotko uspokój się, może spacerek?- zapytała Ys- Wszystko Ci wyjaśnię

Ruszyłam w stronę drzwi na pole. Nick i David się nie odzywali tylko zeszli z drogi widząc jaka byłam wkurzona.

-Aria!- wrzasnęła Ysandra- Musiałam!

Chłopacy razem z moim nie proszonym gościem w głowie wyszli przed dom.

-Ys! Mam tego dość! –zatrzymałam się i powiedziałam spokojnie

-Wiem, ale musisz się sporo nauczyć – powiedziała spokojnie – Wy wszyscy musicie się jeszcze dużo nauczyć!

Odwróciłam się spokojnie i popatrzyłam jej w oczy. Było w nich tyle smutku i cierpienia choć wyglądały na takie młode.

Tyle troski!

W naszym kierunku ruszył William.

Podszedł do mnie ,a ja cofnęłam się kilka kroków w tył.

-Muszę wam coś pokazać dzieciaki, chodźcie za mną

Wszedł do domu i skierował się na strych. Ysandra szła zaraz za nim.

Ja szłam koło Nicka, trzymając go mocno za rękę, a David szedł za nami patrząc w podłogę.

Gdy weszliśmy na strych nie mogłam uwierzyć co widzę.

Był tam wielki portal czy wrota. Zwał jak zwał.

Ale oprócz tego były tam też kilka dużych misek.

-W każdej jest jakiś żywioł- zaczął Will- A każdy z was ma swój

-Tak, to już wiedzą- powiedziała Ys

Puściłam rękę Nicka i podeszłam do pierwszej miski. Były tam liście i kwiatki.

-Skąd wiemy ,który jest kogo?- zapytał David

-Spróbujcie odblokować swoją pamięć- wytłumaczył Will- Zobaczycie tam zwierzę , które jest waszym opiekunem i symbolem żywiołu

Mój brat podszedł do miski w której był ukryty wielki czarny dym.

-Co to ?- zapytał

-To żywioł Cienia, niektórzy twierdzą ,że nie istnieje ,a jednak- powiedział Will- Jego opiekunem jest duża, czarna puma

Nicki podszedł do misy z której wyskoczył Feniks. Mogłam się spodziewać.

Feniks umie ochronić przed ogniem i ma moc powstanie z popiołów.

-Ar! Teraz ty- powiedziała spokojnie Ys- Uspokój się i zamknij oczy

-Teraz będziesz udawać dobrą przyjaciółkę i troskliwą opiekunkę?

- Przepraszam za to w lesie

-Co się stało w lesie? – chłopaki powiedzieli chórem

-Nic!- powiedziałam spokojnie i zamknęłam oczy

Ukazał mi się jednorożec.

W pewnej chwili poczułam wodę ,która nas otacza i usłyszałam wrzask Willa.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam ,że przede mną stoi piękny, biały jednorożec otoczony wodą.

-Co do cholery!? – wrzasnął Will- Nigdy nic takiego się nie stało!

-To dlatego ,że Aria bardzo dobrze połączyła się z wodą już dawno- stwierdziła wampirzyca- pamiętasz ? New York ? Ario ?

-Tak! Ukazałeś mi się już prawda?- powiedziałam bardziej do jednorożca niż do innych zgromadzonych

-On Ci nie odpowie- zaśmiał się William

-Nie byłabym tego taka pewna, może po prostu ty tego nie słyszysz

Nagle jednorożec zachichotał i zmienił się w piękny tatuaż na dłoni.

Była to bardziej blizna.

-Teraz będzie zawsze z Tobą- wtrąciła się Ys, ale dodała szybko gdy zobaczyła moją minę- Ten koń

-Ten koń nazywa się Bellesa, po naszemu Piękna

Wszystcy popatrzyli na mnie nie pewnie.

-Czyli rozumiesz ją?- zapytał Nick

-Tak- uśmiechałem się blado i podeszłam do niego

Przytulił mnie.

-Dobra a teraz musimy znaleźć El! – powiedziała Ys – Will idziesz z nami!

-Ja z wami nie idę- oburzył się- Poza tym ona nie chce- popatrzył na mnie znacząco

-Ups, chyba moja kopuła ma małą dziurkę i coś jej uciekło- zaśmiałam się ,a Ys uśmiechnęła się

Zeszliśmy na dół i zaczęliśmy się pakować. Szybko się spakowałam i podeszłam pod drzwi numer cztery. Otworzyłam je niepewnie.

-Nick?

-Tak?- uśmiechnął się na mój widok, był już gotowy do wyjścia

-Tęsknisz za nią?- zapytałam- Wiem ,że niedawno dowiedziałeś się o tym ,że to twoja siostra, a wcześniej było Ci obojętne czy będzie żyć. Było Ci wszystko obojętne.

-Nie mów tak, kotku! Tak tęsknie za nią i boję się w co tym razem się wpakowała.

-Dlaczego mam tak nie mówić?

-Bo to nie prawda!

-Chciałeś mnie zabić!

-Nie prawda! Jak tak to wyglądało to przepraszam. Ale teraz się zmieniłem i nie skrzywdził bym Cię nigdy. Ani Ciebie, ani Eleny.

Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.

-Aria! Nick! Wiem ,że przeszkadzam ale musimy ruszać – wtrąciła Ys wchodząc do pokoju

Wzięłam Nicka za rękę i wyszliśmy z pokoju.

Po chwili wszyscy staliśmy już na strychu przed tymi wrotami.

Ys zaczęła coś tłumaczyć ale ja patrzyłam na miskę z moim żywiołem.

-Ario, Elena jest lodem – powiedziała spokojnie Ys

-Znowu czytałaś mi w myślach- powiedziałam oburzona, ale szybko dodałam- Skąd to wiesz?

-Moja tajemnica, kochana.

Ysandra ruszyła w stronę wrót i przeszła przez nie.

My poszliśmy za jej przykładem.

Gdy weszłam do nich poczułam się dziwnie.

Widziałam jakby obraz. Było jak w kinie.

Zobaczyłam kogoś na tronie ,a przed nim dwie kołyski. W jednej byłam ja ,a w drugiej David.

Przypomniałam sobie to co zapomniałam kiedy moi rodzice wysłali nas na ziemię.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 02.02.2015
    Na razie nie wiem co powiedzieć. Dużo dialogów, poczekam na dalszą część. Dam 3 :)
  • James Braddock 02.02.2015
    Niestety, nie wystawię oceny ponieważ długość mnie przerosła, a i widzę tu jakiś wątek wampirów, jednak nie przepadam za tego typu lekturami :/
  • Prue 03.02.2015
    Mnie osobiście nie przypadło do gustu opowiadanie. Długość nie jest ogromna. Opowiadanie ma przejrzystość zachowaną, poprawność jakaś jest ale sama historia dość na razie prosta. Ode mnie 3 na zachętę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania