Poprzednie częściUśmiechnięty wilk, 1. Żywioły

Uśmiechnięty wilk, 7. Biała Mgła

ARIA

 

Jedyne co pamiętałam, to to jak wpadłam w poślizg. Później usłyszałam trzask i nastała ciemność.

Obudził mnie chłód, gdy dotknął mojej skóry. Otworzyłam oczy i zamrugałam nieporadnie. Wisiałam przewieszona przez czyjeś ramię jak torebka. Czułam czyjąś ciepłą rękę na moich udach. Niedaleko mnie prowadzony był przytomny David. Szliśmy wąskim korytarzem, słabo oświetlonym. Nie widziałam co było z przodu ale za to za mną szło jakiś trzech wielkich i masywnych oraz groźnie wyglądających facetów. Postanowiłam nadal udawać nieprzytomną.

Doszliśmy na miejsce, bo stanęliśmy.

Zostałam brutalnie zrzucona na ziemię.

- Nie udawaj ,skarbie- usłyszałam czyjś dźwięczny baryton nad moim uchem, poczułam na skórze czyjś chłodny oddech, zarejestrowałam nosem czyjeś perfumy przypominające czas po burzy, orzeźwiający zapach- Wiem, że nie śpisz! Słyszę twoje myśli!

Otworzyłam oczy i spojrzałam prosto w jego, wściekle czerwone.

- Jak? Jak słyszysz moje myśli?- spytałam

- Mam moc, która mi to umożliwia. Łamie twoją tarczę!- zaśmiał się Cedric- Nie zaskoczył cię mój widok, prawda?

- Możliwe- mruknęłam i usiadłam

Byliśmy w jakieś wielkiej, pustej lecz dość dobrze oświetlonej sali. Ściany miały zimny, surowy wygląd, a podłoga była szaro- brunatna.

- Dlaczego?

Nie odpowiedziałam.

Może dlatego, że wiedziałam, że nie da mi spokoju.

- Cóż… Może tak być- zaśmiał się i wstał, a następnie odszedł kilka kroków do tyłu

- Wiesz, że Ysandra nas namierzy- powiedziałam

- Wątpię. Mój ojciec Vladimir podarował mi tarczę, specjalną tarczę. Nie namierzy was- zaśmiał się złowrogo

- Vladimir?- powtórzyłam zdziwiona

- Tak, nie spodziewałaś się?- szydził

Spojrzałam w strone Davida, a następnie na moją bliznę.

- Nie łudź się. Ta tarcza blokuje waszą moc i te blizny, rybko- powiedział z drwiną w głosie

- Czego chcesz?- spytałam głośno

- Och! Ja niestety musze wykonać rozkaz, a nie kierować się swoimi zachciankami- odparł smutno

Nie odpowiedziałam.

- Mój plan polega skarbie na tym, że musze was zamrozić byście nie przeszkodzili memu ojcu w kolejnym porwaniu jakieś tam Eleny- ciągnął

I znów ta Elena!

Ech! Moje życie jest ciężkie!

- Zamrozić?- powtórzyłam

Ced wskazał ręką na jakąś wielką maszynę stojącą w najciemniejszym miejscu.

- Tak, a gdy wszystko będzie skończone wtedy dostanę nagrodę!- zaśmiał się paskudnie

- Ciekawe jaką!- prychnęłam

Momentalnie znalazł się przy mnie i kucnął.

- Ciebie, skarbi, ciebie- odparł patrząc mi w oczy

- Mnie?- powtórzyłam zdziwiona

- Gdy ojciec dostanie w swoje ręce Elenę, odmrożę Cię i staniesz się taka jak ja! Nieśmiertelna! Razem po wieczność!

- Odbiło Ci? Już jeden taki się dziś do mnie przystawiał!- westchnęłam

- Mam być zazdrosny?- zaśmiał się- Staniesz się nieśmiertelna, a później mi się oddasz. Zadbam o to!

- W życiu!- fuknęłam

- Zobaczymy! Wyznaje zasadę: Jak nie po dobroci to siłą!- uśmiechnął się obleśnie

Nagle złapał mnie za rękę i postawił na równe nogi tak szybko, że aż się zatoczyłam.

Później pchnął mnie w stronę ściany i zanim się obejrzałam byłam uwięziona między nim, a nią. Parł na mnie całym ciałem, tak, że nie mogłam się ruszyć.

- Twoje serce przyspiesza. Podoba ci się to- zamruczał mi do ucha

- Jeśli przyspiesza to z poirytowania!- wrzasnęłam- Złaź ze mnie!

Pogłaskał mnie palcem po policzku, a potem przejechał po nim paznokciem tworząc niegłęboką rankę. Popłynęła z niej krew, zlizał ją.

- Okey! Robi się ohydnie!- jęknęłam

- Jesteś taka słodka- westchnął

- Jeśli to komplement to nie udolny!

Cedric w odpowiedzi zaśmiał się wprost do mojego ucha. Przeszedł mnie dreszcz.

Następnie przejechał palcem po moich wargach, brodzie, szyi i dekolcie.

Zatrzymał się w miejscu w którym zaczynała się bluzka. Przejechał paznokciem po materiale, a ten mu ustępował. Zatrzymał się w miejscu zakończenia biustonosza, tworząc tym samym pokaźny dekolt. Pogłaskał ręką moją prawą pierś.

- Facet! Zjeżdżaj!- warknęłam

- Jak ty apetycznie pachniesz!- westchnął

Odgarnął mi włosy z szyi i przechylił głowę, patrząc pożądliwie na moją obnażoną skórę. Sięgnął ręką ku niej i kciukiem pogłaskał aortę.

Następnie nachylił się nade mną i powąchał moją szyję.

- Ślicznie pachniesz- zaśmiał sie cicho

Czubkiem języka dotknął mojej szyi, a następnie przysunął do niej wargi.

- Nie! Proszę! Nie!- błagałam go przerażona

Spodziewałam się ugryzienia lecz zamiast tego lekko musnął ustami moja szyję.

Zdziwiona zastygłam.

Jego pocałunki zyskały na sile. Poczułam jak kłami przejeżdża po mojej skórze.

Drgnęłam.

- Odpręż się!- był to rozkaz

Następnie wbił mi kły w szyję, rozcinał moją skórę płatek po płatku. Był to piekący, paraliżujący i przeraźliwy ból.

Krzyknęłam.

Położył mi rękę na wargach, by zdusić mój kolejny protest.

Czułam jak krew spływa mi po plecach i dekolcie, po piersiach i po ramieniu.

Sączył ją nie śpiesząc się, delektując się jej każdą kroplą. Przed oczami robiło mi się ciemno, nogi się pode mną ugięły. Potrzymał mnie nadal wysysając ze mnie krew. Po chwili się odsunął.

Patrzył na mnie z uśmiechem tryumfu.

Rana zdążyła się w tym czasie zasklepić.

- Patrz co zrobiłeś! Przez ciebie jestem cała we krwi!- jęknęłam

- Rzeczywiście! Cóż to za marnotrawstwo –zaśmiał się

Pochylił się nade mną i zaczął zlizywać krew z mojego dekoltu, a potem z piersi.

Odsunął się ode mnie po długiej chwili.

- Niestety bluzki nie da się uratować- zaśmiał się donośnie

- Skończyłeś?- spytałam wściekła

Odsunął się ode mnie, a ja pod wpływem impulsu dałam mu w twarz.

Uderzenie rozległo się hukiem po pomieszczeniu.

Byłam pewna, że go nie poczuł, nawet nie mrugnął.

- Ty mała, suko!- krzyknął, a następnie rzucił mną o ziemi

Upadłam na nią, a ten pojawił się zaraz obok. Złapał mnie za włosy i boleśnie podniósł na nogi. Złapał mnie za nadgarstek i wykręcił go zadziwiający sposób. Poczułam przeszywający ból.

- Skręciłeś mi nadgarstek, chamie jeden!- wrzasnęłam powstrzymując łzy bólu

- Nigdy nie zaczynaj z silniejszymi, skarbie- warknął

Złapał mnie za łokieć i pociągnął w stronę maszyny.

- Chłopak pierwszy!- zarządził

Wepchnięto Davida do jakieś kopuły ( były dwie) i przeciągnięto jedną z wajch. Davida otoczyła biała mgła, po chwili ta zniknęła, a David został zamknięty w bryle lodu.

- Potwór!- ryknęłam, ku zadowoleniu Cedrica

- Wiesz co z tobą zrobię gdy cię odmrożę?- spytał głębokim głosem- Zerwę z ciebie tą zakrwawioną koszulkę i te mało ciekawe spodnie…

- Skończ!

Nie zareagował, ciągną dalej. Opowiadał to w takich szczegółach , których nigdy nie chciałabym poznać. Następnie wepchnął mnie do drugiej kopuły.

W myślach dalej brzmiał mi jego głos gdy otoczyła mnie biała mgła….

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania