Poprzednie częściUśmiechnięty wilk, 1. Żywioły

Uśmiechnięty wilk, 10. Odnalezieni

ELENA

 

 

- Nie mam najmniejszego zamiaru , dziewczynko!- odparł z kpiącym uśmiechem

W tym momencie do jadalni wszedł lokaj.

- Panie, wróciła ta wampirzyca- powiedział

Wypadłam na korytarz. W holu stała Ysandre, a obok niej dwóch facetów . Jeden z nich trzymał na rękach nieprzytomną Arię, a drugi nieprzytomnego i mokrego Davida.

- Już jestem- obwieściła zadowolona Ys- I uratowałam nasze lodziaki!

- Lodziaki?- zdziwiłam się

- Byli zamrożeni- odparła

Na korytarz wyszedł Nick i popatrzył na Arię.

- O mój boże! Ona jest cała we krwi!- powiedział- I ma podartą bluzkę! Co ty jej zrobiłaś , pijawko?

- To nie ja, tylko Cedric! Długo by opowiadać- machnęła lekceważąco ręką

Nick podszedł do Arii i przejął ją od tego faceta.

Na korytarz wyszedł Ryan, Alex i Jessica.

- O! Spotkanie rodzinne! Jakie to ckliwe!- zadrwił Ryan- Czemu ta dziewczyna jest cała we krwi?

- Żebyś miał pytanie!- warknęłam- Może byś im dał jakiś pokój, co macho?

- Lydia!- krzyknął od niechcenia- Zajmij się tymi… ofiarami!

- Ofiarami! – fuknęłam

- Chłopcze! Jesteś pół wilkołakiem?- odezwał się nagle Alex

- Tak- zdziwił się Nick

- Więc odsuń się od tej dziewczyny zanim zrobisz jej krzywdę. Czuję twój głód!

- Nie położę jej na podłodze!- warknął

- Daj ją naszemu Ryanowi. Przynajmniej pokaże jakim jest macho!- powiedziała Jessica

Nick podszedł do Ryana i zanim ten zaprotestował wcisnął mu na ręce Ar.

- Ale gdzie zapolujesz?- spytałam- Przecież nie trzymają ludzi w piwnicy!

Posłali mi zdziwione spojrzenie.

- Macie w piwnicy ludzi?- spytałam przerażona

- Nie ważne- odparł szybko Alex- Chodź ze mną Nick!

Wyszli z korytarza, chyba naprawdę w stronę piwnicy.

- Musisz ją chyba zanieść na górę, bo niedługo zacznie ci ciążyć- rzuciłam w stronę rozwścieczonego Ryana

- Naprawdę?- syknął i spojrzał niechętnie na nieprzytomną dziewczynę

- Tak- zaćwierkałam słodko- Wiesz ona jednak cos tam waży!

Facet warknął na mnie cicho.

- Ys! Powiedz, że nie jesteś głodna- jęknęłam

- Aż tak widać?- spytała z grymasem bólu na twarzy

Chyba nie oddychała.

- Idź mi stąd, pijawko! Już! Zanim mnie zjesz! – wzniosłam oczy ku niebu- Zajmę się nimi!

- Dzięki!- mruknęła i już jej nie było, usłyszałam tylko trzask drzwi

- Okey! Ty!- wskazałam na faceta który trzymał Davida- Zaniesiesz go do pokoju, który pokarze ci …. Jess- dziewczyna na kiwnęła głową- Później ten facet ci zapłaci- wskazałam głową na Ryana, a ten warknął wściekły Jess zniknęła z facetem.

- A ty ją gdzieś ją zanieś- rzuciłam w stronę Ryana

- Może być do piwnicy?- warknął

- Nie

- Rozkazujesz mi?- w jego oczach pojawił się niebezpieczny błysk

- Gdzież bym śmiała- zakpiłam- A teraz, proszę zrób to!

- Odegram się za to, maleńka!- zagroził- Jeszcze to sobie odbiję!

- Już się boję!- prychnęłam

Facet wszedł po schodach, a ja za nim. Wszedł do pierwszego lepszego pokoju i rzucił na łóżko bezwładną Arie.

- Może tak delikatniej- fuknęłam

Ryan powoli odwrócił się w moją stronę.

Miał niebezpiecznie pewny uśmieszek.

- Teraz już mam wolne ręce więc powinnaś uważać, dziewczynko- powiedział

- Zauważyłam- odparłam lekceważąco, choć serce łomotało mi jak oszalałe

Minęłam go i podeszłam do łóżka na którym leżała Ar.

Nagle leżałam na nim, a Ryan pochylał się nade mną. Złapał mnie za ręce i uwięził je nad moją głową. Palcem mogłam dotknąć kolana mojej przyjaciółki.

- Co ty wyrabiasz?- fuknęłam i próbowałam się poruszyć

- Leż, dziewczynko, leż!- rozkazał i roześmiał się czarno- Radzę ci leżeć!

- Odbiło ci?- spytałam chłodno i poruszyłam się niespokojnie

Materac zaskrzypiał gdy wbił mocniej moje ręce w niego.

- Och, nie- zaśmiał się ponownie, oczy błyszczały mu niebezpiecznie- Radzę ci mnie posłuchać! Nigdy nie przyjąłem rozkazu od kobiety i nie mm zamiaru przyjąć! Rozumiesz, dziewczynko?

- Trafił mi się anty równościowy dupek- westchnęłam

- Nie będziesz mi rozkazywać, bo skończysz marnie- pochylił się nade mną jeszcze niżej i szepnął mi do ucha- Niewyobrażalnie marnie. Jesteś tu na mojej łasce. Doceń moją dobroć i łaskawość!

- Łaskawość!- powtórzyłam chłodno- Złaź ze mnie!

- Nie, jeszcze nie!- powiedział- Chce się upewnić, że zrozumiałaś!

- Tak, tak, a teraz sio!

- Nie rozkazuj mi, dziewczyno!- warknął

- No przecież nie rozkazuję! Jakiś przewrażliwiony jesteś!- westchnęłam

- Boisz się mnie?- jego wargi musnęły moje ucho, zadrżałam- Wiesz co mógłbym ci zrobić?

- Wiem czego nie zrobiłeś! Nie okazałeś dobrych manier!- warknęłam Spojrzał na mnie zdziwiony, a potem roześmiał się ta głośno, że aż podskoczyłam.

- Potrafisz mnie rozbawić, dziewczyno- powiedział rozbawiony, puścił moje ręce, wyprostował się i wyszedł z pokoju

- Ja ci dam rozbawianie!- powiedziałam zirytowana i wstałam- Pieprzony dupek!

Zajrzałam do szafy Arii i aż jęknęłam.

- Super! Ktoś zginie! I to najprawdopodobniej będę ja bo ma mnie pod ręką- jęknęłam

W szafie wisiały same długie i powłóczyste, a na dodatek w większości różowe suknie. Na szczęście była też jedna para trampków.

Wybrałam najdelikatniejszą, białą sukienkę z jedwabiu, a następnie zmoczyłam gąbkę. Poszłam zmyć z niej zaschniętą krew i przebrać ją w ową… sukienkę?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 23.02.2015
    dużo jak zawsze dialogów ale na plus, są naprawdę dobre. 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania